Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakończyło konsultacje dwóch ważnych regulacji dotyczących recyklingu. Mają one wejść w życie 1 stycznia 2022 r. Chodzi o projekty rozporządzeń w sprawie rocznych poziomów odzysku odpadów opakowaniowych w poszczególnych latach do 2030 r. oraz w sprawie szczegółowych warunków zaliczania masy odpadów opakowaniowych do poddanych recyklingowi.
Zgodnie z pierwszym dokumentem - implementującym reguły
UE - w 2022 r. wprowadzający opakowania na rynek będą zobowiązani do osiągnięcia 59 proc. poziomu recyklingu, w 2023 r. - 61 proc., w 2024 r. - 63 proc., w 2025 r. - 65 proc. w 2026 r. - 66 proc., w 2027 r. - 67 proc., w 2028 r. - 68 proc., w 2029 r. 69 proc., a w 2030 r. - 70 proc.
Więcej obaw i kontrowersji budzi jednak drugie rozporządzenie. Zgodnie z nim za masę odpadów opakowaniowych poddanych recyklingowi nie będzie uznawana całość odpadów, które trafiają do zakładu przetwarzania (tak jak jest obecnie). Będzie się ją obliczać dopiero po posortowaniu i oczyszczeniu z materiałów, które „nie są przedmiotem dalszego
recyklingu opakowań”, czyli ze wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń.
To rewolucyjna zmiana, stąd branża zabiegała o odłożenie terminu jej wejścia w życie na 1 stycznia 2023 r. Resort klimatu uwagi te odrzucił, argumentując, że „konieczność wprowadzenia zmian w tym zakresie wynika z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 94/62/WE w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych i nie podlega przesuwaniu w czasie”. Jak zaznaczyło ministerstwo, zmiana ta bezpośrednio wiąże się z tzw. plastic tax, czyli „nowym zasobem własnym
UE opartym o masę opakowań z tworzyw sztucznych niepoddaną recyklingowi”. - Dane do tego celu muszą być obliczane zgodnie z nowymi zasadami zaliczania masy odpadów opakowaniowych do poddanych recyklingowi - wyjaśniło ministerstwo.
Jacek Wodzisławski, prezes Fundacji RECAL, zwraca uwagę na ścieżki dojścia do wskazanych poziomów recyklingu (patrz infografika), które przewiduje pierwsze rozporządzenie.
- W przypadku aluminium mamy do czynienia ze spokojnym wzrostem corocznie o 1 pkt proc. W niektórych grupach materiałowych „skoki” między latami są jednak dużo większe i niejednokrotnie wynoszą 5 pkt proc., np. w przypadku
tworzyw sztucznych oraz metali żelaznych - wskazuje.
Jakub Tyczkowski, prezes Rekopolu, podkreśla, że rozporządzenie będzie swoistą rewolucją, za którą pójdzie zwiększenie obciążeń przemysłu, ponieważ od 2014 r. są realizowane stałe (niezmienne) poziomy odzysku. - Wcześniej czy później regulacja ta musiała się ukazać, bo musimy zacząć dochodzić do poziomów recyklingu wyznaczonych przez Unię. Z tym nie ma co dyskutować - uważa.
Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”, zwraca uwagę, że niewywiązanie się przez producentów opakowań z obowiązku osiągnięcia określonego poziomu odzysku będzie miało konsekwencje w postaci tzw. opłaty produktowej. - Wysokie poziomy recyklingu odpadów opakowaniowych zmuszą nas do przetwarzania większej ilości odpadów - wskazuje.
I dodaje: - Wspólnie z międzynarodową firmą konsultingową badamy lukę inwestycyjną w branży recyklingu, aby stwierdzić, jakie inwestycje są niezbędne do tego, by Polska mogła osiągnąć te ambitne poziomy.
Znacznie większą zmianą dla branży jest jednak to, że po wejściu w życie drugiego rozporządzenia od 2022 r. poziomy recyklingu będą obliczane po odrzuceniu odpadu balastowego.
- Dane zbierane na podstawie masy odpadów dostarczonych recyklerowi, zamiast na podstawie ilości odpadów faktycznie poddanych odzyskowi, czyli po odrzuceniu odpadu zanieczyszczeń, przez lata zawyżały osiągane poziomy recyklingu w Polsce, jednocześnie narażając branżę odpadową na straty finansowe - wskazuje Szymon Dziak-Czekan.
Jak tłumaczy, odpady rzekomo frakcyjne recyklerzy muszą jeszcze „dosortować” przed odzyskiem. - 10-40 proc. masy odpadów przywiezionych w transporcie nie nadaje się do recyklingu i trafia do utylizacji. Dosortowanie odpadów oraz zagospodarowanie tzw. balastu stanowi nawet 30 proc. kosztów przetwarzania - podkreśla.
Prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling” ocenia, że nowe podejście do obliczania poziomów odzysku na początku spowoduje ich spadek, za to dane będą bardziej oddawać realia polskiej gospodarki odpadami.
- Jednocześnie musimy się liczyć z tym, że jeżeli nie zacznie obowiązywać ekomodulacja, która zmusi wprowadzających opakowania na rynek do używania wyłącznie tych nadających się do recyklingu, to przy takiej metodyce nasze poziomy recyklingu jeszcze spadną. A już teraz są bardzo niskie - przestrzega.
Jakub Tyczkowski podkreśla, że większość recyklerów nie wie o tym rozporządzeniu, tymczasem wymusi ono nowy sposób określania masy poddanej odzyskowi. - W niektórych materiałach może to oznaczać spadek masy w stosunku do dzisiejszego sposobu kwalifikowania nawet o 20-30 proc. To znaczy, że o tyle więcej odpadów będziemy musieli zebrać, aby osiągnąć te same poziomy recyklingu - tłumaczy.
Prezes Rekopolu podkreśla, że będzie to spore wyzwanie. - Upatrujemy jednak w tym rozporządzeniu szansy na stworzenie jednolitych i transparentnych standardów potwierdzania recyklingu w poszczególnych grupach materiałowych - dodaje.
Liczenie części i całości
Jacek Wodzisławski zwraca uwagę na istotne konsekwencje wprowadzenia zapisu: „W przypadku odpadów powstałych z opakowań wielomateriałowych i z innych opakowań składających się z więcej niż jednego materiału masę tych odpadów zalicza się do poddanych recyklingowi w odniesieniu do każdego materiału zawartego w tych opakowaniach”. Jak tłumaczy, w praktyce oznacza to wzrost masy odpadów opakowaniowych przypisywanych do wszystkich podstawowych materiałów.
- W przypadku opakowań ze szkła i metali żelaznych te wzrosty będą zapewne niewielkie. Jednak w przypadku tworzyw sztucznych, papieru, a szczególnie aluminium, które są używane do wytworzenia zazwyczaj trudnych w recyklingu opakowań wielomateriałowych, nowe regulacje mogą wpłynąć na trudne do przewidzenia wzrosty masy stanowiącej podstawę wyliczenia poziomu recyklingu - ocenia.
Obecnie cała kategoria opakowań wielomateriałowych szacowana jest na 120 tys. ton rocznie. - Nie jest znana dokładna masa aluminium stosowanego w tego rodzaju opakowaniach. Jeśli przyjmiemy, że jest to 5 proc., oznacza to wzrost masy opakowań aluminiowych o 6 tys. ton, co stanowi ok. 6 proc. masy wszystkich opakowań z aluminium - wylicza.
Dodaje, że w dużej części aluminium zawarte w opakowaniach wielomateriałowych tracone jest bezpowrotnie, a można by tego uniknąć, stosując - wykorzystywaną z powodzeniem w kilku krajach UE - technologię pyrolizy aluminium do np. laminatów wytworzonych z udziałem tego wartościowego metalu.
Po konsultacjach Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało wprowadzenie wyłączenia dla materiałów w opakowaniach wielomateriałowych, które nie przekraczają 5 proc. całkowitej masy opakowania.©℗
Roczne poziomy recyklingu odpadów opakowaniowych, które wprowadzający produkty w opakowaniach będzie obowiązany osiągnąć do 2030 r. (w proc.)
/
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Projekty rozporządzeń po konsultacjach