Mimo pandemii rośnie zainteresowanie polskich firm zrównoważonym rozwojem.

Według międzynarodowego badania HSBC Navigator, przeprowadzonego na próbie 10 tys. firm, już 80 proc. krajowych przedsiębiorstw wyznacza sobie cele w różnych aspektach ESG, czyli wskaźników środowiskowych, społecznych i w zakresie ładu korporacyjnego, czyli odpowiedzialnego zarządzania firmą. To więcej niż średnia globalna, która wynosi 77 proc. Zainteresowanie polskich firm poprawą swojego śladu społecznego i środowiskowego rośnie we wszystkich trzech filarach ESG.
Najbardziej dynamiczny wzrost dotyczy kwestii społecznych, do których zalicza się równość płci czy wsparcie dla społeczności lokalnych. Swoje społeczne notowania mierzy 81 proc. ankietowanych firm w porównaniu do 62 proc. w roku ubiegłym. Niewiele mniej, bo 78 proc., określa cele dotyczące ochrony środowiska (o 6 pkt proc. więcej niż w 2019 r.), a 56 proc. stara się poprawić swój profil w zakresie odpowiedzialnego zarządzania (wzrost o 5 pkt proc.). Także w tym ostatnim aspekcie Polska wyróżnia się na tle świata, gdzie zainteresowanie firm było w zeszłym roku nieco niższe niż w 2019 r. i tego typu kryteria przyjmowało 46 proc. firm, o 2 pkt proc. mniej niż rok wcześniej.
Do szczególnie popularnych celów przyjmowanych przez firmy należy ograniczanie zużycia energii (87 proc.), segregacja odpadów i eliminowanie plastiku (85 proc.), oszczędzanie wody (84 proc.), a także powiązanie płac kadry kierowniczej ze wskaźnikami ESG, np. poprzez system premii (83 proc.). Częściej niż globalna przeciętna polskie firmy deklarowały też cele neutralności klimatycznej w swojej własnej działalności (78 proc.) lub w łańcuchu dostaw (80 proc.).
Zwiększone zainteresowanie ESG na polskim rynku ma dwie podstawowe przyczyny. Z jednej strony wynika ze wzmożonej presji na odpowiedzialne zachowania firm. Po 28 proc. polskich firm odczuwa ją ze strony konsumentów i partnerów w ramach łańcucha dostaw. 26 proc. mówi o naciskach ze strony mediów, a 25 proc. – ze strony pracowników. Sprzyja temu również trend po stronie regulatorów i rynków finansowych, by coraz precyzyjniej określać kryteria i mierzyć społeczną, środowiskową i korporacyjną odpowiedzialność firm, odsiewając działania pozorne.
biznes i klimat
Jedną z kluczowych inicjatyw tego typu jest unijna zielona taksonomia oraz rozszerzone obowiązki w zakresie raportowania. Kolejnym krokiem ma być przyjęcie przez Brukselę podobnych kryteriów mierzenia społecznego śladu firm. Według „Financial Timesa” UE może być pod tym względem trendsetterem. Już teraz regulacyjną śrubę przykręcają także kolejne państwa, jak Wielka Brytania, która nałożyła na fundusze emerytalne obowiązek uwzględniania ESG przy inwestycjach. W ślad za Europą mogą też podążyć Stany Zjednoczone, które pod rządami Joego Bidena odwracają deregulacyjny trend z czasów Donalda Trumpa.
Badanie HSBC pokazuje też jednak, że równie istotnym czynnikiem mogą być nadzieje rynku, że poprawa wskaźników środowiskowego i etycznego się opłaci. O różnego rodzaju korzyściach biznesowych z tego typu działań mówi aż 93 proc. polskich przedsiębiorstw. 91 proc. ma nadzieję, że dzięki wdrażaniu ESG poprawi wyniki sprzedażowe w kolejnym roku. 25 proc. firm znad Wisły liczy na zwiększenie popytu na swoje dobra, 28 proc. na wzrost atrakcyjności jako pracodawcy, a 27 proc. na przyciągnięcie inwestorów. 23 proc. sądzi, że wdrażanie ESG może umożliwić im ubieganie się o różnego rodzaju subsydia.
Znaczenie nadziei związanych ze zrównoważonym rozwojem jest tym większe, że w związku z oddziaływaniem pandemii COVID-19 załamał się optymizm na naszym rynku. Z pesymizmem w przyszłość patrzy prawie co trzecia firma. Na drugim biegunie jest 13 proc. badanych, którym już udało się odzyskać rentowność sprzed pandemii. Kolejne 8 proc. liczy, że uda im się odbudować rentowność jeszcze w tym roku (na świecie ten odsetek wynosi 13 proc.).