Obowiązek informowania włodarza, że odpady komunalne powstające w biurowcu, punkcie usługowym lub instytucji nie są segregowane, istnieje tylko wtedy, gdy nieruchomości niezamieszkane są w systemie gminnym.
Część miast podjęła jednak decyzję, że nie będzie organizowała odbioru odpadów z tych nieruchomości. Stawki maksymalne określone w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2010 ze zm.), których może zażądać samorząd za pojemnik lub worek, są bowiem na tyle niskie, że do odbioru i zagospodarowania śmieci z firm dopłacaliby mieszkańcy.
Ponieważ segregacja śmieci jest obowiązkowa (czas na wdrożenie przepisów gminy mają do końca tego roku), ani mieszkańcy, ani firmy, w których powstają odpady komunalne, nie mogą deklarować, że nie dzielą ich na frakcje. Skoro segregować muszą wszyscy, w ustawie przewidziano także opłaty sankcyjne za niespełnienie tego obowiązku. Artykuł 6ka ust. 1 mówi, że w przypadku niedopełnienia przez właściciela nieruchomości obowiązku selektywnego zbierania odpadów komunalnych podmiot odbierający odpady komunalne przyjmuje je jako zmieszane i powiadamia o tym wójta, burmistrza lub prezydenta miasta oraz właściciela nieruchomości.
– Przepis ten dotyczy wyłącznie właścicieli nieruchomości objętych gminnym systemem – tłumaczy Mateusz Karciarz, prawnik w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp. k. w Poznaniu.
Wyjaśnia, że wskazuje na to nie tylko jego umiejscowienie w ustawie, ale również art. 6ka ust. 3, który odnosi się do opłaty podwyższonej, czyli sankcji za brak segregacji. Jest ona wielokrotnością opłaty podstawowej ponoszonej wyłącznie przez właścicieli objętych systemem na bazie danych, które zostały przez nich podane w deklaracji, czyli m.in. liczby pojemników, osób w gospodarstwie domowym (w przypadku mieszkańców). Ponieważ funkcjonująca poza systemem gminnym firma nie składa deklaracji gminie, ta ostatnia nie ma nawet danych potrzebnych do obliczenia i nałożenia ewentualnej opłaty sankcyjnej.
Nie jest jednak tak, że odpady, które powstają poza systemem gminnym, są poza kontrolą samorządu. Firma odpadowa, która podpisuje umowę z właścicielem nieruchomości niezamieszkanej, musi się rozliczać z osiągniętych poziomów recyklingów i informuje o nich gminę. Nie jest w jej interesie przymykanie oka na to, że przedsiębiorca, z którym ma podpisaną umowę, miesza frakcje.