Firmy muszą się liczyć z coraz wyższymi kosztami, jeśli ich pracownicy nie dzielą odpadów na frakcje.
DGP
Większy nacisk na ekologiczne zachowania wynika z tego, że kolejne miasta wdrażają nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2019 r. poz. 1579). Samorządy mają na to czas do końca tego roku. Przyjęta w lipcu 2019 r. nowela zakłada, że segregowanie odpadów jest obowiązkowe: zarówno mieszkańcy, jak i właściciele nieruchomości niezamieszkanych, czyli biurowców, galerii handlowych, punktów usługowych, instytucji czy szkół, nie mogą deklarować, że tego nie robią. Firmy, które do tej pory wolały ponosić nieco wyższą opłatę i mieć na swoim terenie tylko jeden pojemnik na odpady zmieszane, teraz muszą dostawić kolejne na: papier, tworzywa sztuczne, szkło i odpady biodegradowalne i zmobilizować do dzielenia śmieci na frakcje swoich pracowników.

Poza miejskim systemem

W Warszawie obowiązek segregacji funkcjonuje od 1 marca. Z kolei od 1 sierpnia br., czyli od minionej soboty, właściciele nieruchomości niezamieszkanych muszą mieć umowy na odbiór i zagospodarowanie odpadów podpisane indywidualnie z przedsiębiorstwami odpadowymi (wcześniej nieruchomości niezamieszkane obsługiwała firma wybrana przez miasto w przetargu). Władze Warszawy zdecydowały się bowiem na wyłączenie tych obiektów ze swojego systemu.
Co to oznacza dla firm? Prawdopodobnie będzie to dodatkowy bodziec, by w biurowcach czy instytucjach odpady były segregowane rzetelnie. Miasta są bowiem związane bardzo niskimi stawkami, których mogą zażądać od przedsiębiorcy. Jest to maksymalnie 58,20 zł za pojemnik o pojemności 1100 litrów (opłaty maksymalne określa ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach; t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2010 ze zm.). Nawet jeśli pracownicy przykładowego warszawskiego biurowca nie segregowali odpadów (mimo wprowadzonego przez miasto obowiązku), a śmieciarze odebrali je jako droższą frakcję zmieszaną, to miasto nie mogło policzyć za pojemnik więcej niż ustawowe maksimum, czyli wspomniane 58,20 zł. Włodarze mają co prawda prawo do egzekwowania segregacji przez nakładanie wyższych „karnych” stawek, jeśli odpady nie są dzielone na frakcje. Wiąże się to jednak z długotrwałą, skomplikowaną i kosztowną procedurą administracyjną.
Natomiast stawki maksymalne za odbiór odpadów na wolnym rynku nie podlegają ograniczeniom ustawowym. Określają je w uchwałach samorządy. W Warszawie jest to 152,50 zł za 1 m sześć. odpadów komunalnych segregowanych, a 305 zł za 1 m sześc. odpadów zmieszanych. W umowach zawieranych indywidualnie przedsiębiorstwa odpadowe określają dopuszczalne poziomy zanieczyszczenia frakcji. I co prawda – jak podkreśla przedstawiciel branży – decydować będzie zdrowy rozsądek, to jeśli odpady będą wymieszane, firma odpadowa policzy sobie tak jak za odbiór frakcji zmieszanej.
Wyższa opłata pobrana za odbiór odpadów zmieszanych ma pokryć ewentualne kary, które firma odpadowa zapłaci, jeśli nie wywiąże się z poziomów recyklingu.

Inaczej w każdym mieście

Z rozmów z przedstawicielami branży odpadowej wynika, że większe podmioty w Warszawie: biurowce, galerie handlowe prowadzą selektywną zbiórkę odpadów. Właściciele tych nieruchomości zwykle deklarowali, że odpady segregują. Choć i tu zdarzają się wyjątki. Przystosować i nauczyć nowych nawyków muszą się natomiast mniejsi przedsiębiorcy: sklepy, punkty usługowe.
Obecnie sytuacja firmy zależy od tego, na jakim etapie wdrażania reformy odpadowej z lipca ubiegłego roku jest miasto. Gminy do końca tego roku muszą nie tylko wprowadzić obowiązkową segregację, ale i maksymalne stawki za odbiór odpadów z firm. Możliwe więc, że podmioty wytwarzające odpady komunalne płacą więcej za odbiór pojemnika 1100 litrowego niż 58,20 zł, nawet gdy śmieci wywozi od nich przedsiębiorca na podstawie umowy z samorządem.
W Lublinie nieruchomości niezamieszkane są od dawna poza systemem gminnym, ale obowiązkowa segregacja odpadów weszła w życie dopiero 1 sierpnia. W Gdańsku przedsiębiorcy i mieszkańcy mają obowiązek dzielić odpady na frakcje od 1 lutego, jednak w tym mieście przedsiębiorcy oddają odpady firmie wyłonionej w przetargu przez samorząd. Władze Opola zapowiadają, że obligatoryjnie firmy i mieszkańcy będą segregować śmieci dopiero od 1 stycznia 2021 r., a na dziś biurowce, galerie handlowe, instytucje objęte są miejskim systemem. Biurowce, galerie handlowe, instytucje w Łodzi są wyłączone z systemu, a obowiązkowa segregacja śmieci działa od 1 grudnia 2019 r.

Miękki nacisk

Eksperci przekonują, że najlepszą motywacją do segregowania odpadów np. w przestrzeni biurowej jest usunięcie koszy spod biurek. – To miękkie elementy wpływania na zachowania. Utrudniamy te, które są niepożądane, a ułatwiamy te, które są zgodne z naszymi nowymi oczekiwaniami – mówi Hanna Marliere, ekspertka gospodarki odpadami, dyrektor Green Management Group. Kolejny ruch to umieszczenie pojemników na poszczególne frakcje: papier, metal/plastik, szkło na korytarzu, a pojemnika na bio w aneksie kuchennym albo miejscu przeznaczonym do spożywania posiłków.
Przeszkolenie powinni przejść pracownicy ekip sprzątających, bo to od nich zależy, czy odpady posegregowane ostatecznie trafią do odpowiednich pojemników, które odbierze firma odpadowa. – We wprowadzaniu zmian systemowych potrzebny jest głos autorytetu – w firmie będzie to prezes, wysoko postawiony dyrektor lub właściciel. Jego zaangażowanie daje największe gwarancje przestrzegania nowych procedur – zaznacza ekspertka.
Po stronie zarządcy nieruchomości jest zorganizowanie selektywnej zbiórki odpadów w budynku. Jest to kwestia do uzgodnienia, czy firma odpadowa (jeśli właściciel nieruchomości ma z nią podpisaną indywidualną umowę) wyposaży pomieszczenia w biurowcu w oznaczone kosze.
OPINIA

W grę wchodzi odpowiedzialność finansowa

Obowiązek segregacji dotyczy wszystkich właścicieli nieruchomości ‒ zarówno zamieszkanych, jak i niezamieszkanych. W przypadku właścicieli nieruchomości niezamieszkanych, które nie są objęte zorganizowanym przez gminę systemem odbioru odpadów komunalnych, w grę wchodzi przede wszystkim odpowiedzialność finansowa względem podmiotu odbierającego odpady. Podmiot ten może stosować wyższe stawki w umowie, jeśli odpady komunalne nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny.
Należy pamiętać, że podmiot odbierający odpady komunalne na podstawie umowy z właścicielem nieruchomości jest obowiązany do osiągnięcia w danym roku kalendarzowym w odniesieniu do masy odebranych przez siebie odpadów komunalnych poziomów recyklingu, przygotowania do ponownego użycia i odzysku innymi metodami oraz ograniczenia masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji przekazywanych do składowania.
Za niewywiązanie się z tego obowiązku grożą mu surowe kary finansowe. Tym samym podmiot ten musi zabezpieczyć się w relacjach umownych na wypadek poniesienia odpowiedzialności publicznoprawnej.
Odrębną kwestią jest ewentualna odpowiedzialność wykroczeniowa właścicieli nieruchomości niezamieszkanych. Zgodnie z ustawą, kto nie wykonuje obowiązków wymienionych w art. 5 ust. 1, podlega karze grzywny. Artykuł 5, określając obowiązki właściciela nieruchomości związane z zapewnieniem utrzymania czystości i porządku, nakazuje zbieranie w sposób selektywny powstałych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych.