Kryzysowy 2020 r. uczynił z OZE najważniejsze źródło energii w Europie. W Polsce szybciej niż zielona energetyka rośnie import prądu
ikona lupy />
DGP
Ciepła zima i COVID-19 to główne przyczyny, dla których ostatnie półrocze przyniosło w całej Europie spadek popytu na energię. Jak pokazał raport brytyjskiego think tanku Ember, kryzys przyspiesza dekarbonizację europejskiej energetyki, a znaczenie węgla i innych paliw kopalnych dla wytwarzania prądu maleje. W skali całej Unii jego produkcja z węgla spadła o 32 proc., a z gazu o 6 proc. Dynamiczny wzrost odnotowały za to OZE, a szczególnie instalacje wiatrowe (11 proc.) i słoneczne (16 proc.). W efekcie, jak zauważono w zeszłotygodniowym raporcie, po raz pierwszy w UE wyprodukowano więcej energii ze źródeł odnawialnych (prawie 40 proc., z czego za ponad połowę odpowiadały energetyka wiatrowa i fotowoltaika), niż z paliw kopalnych (ok. 1/3 miksu). Dzieje się to, mimo że pandemia spowolniła rozbudowę mocy wiatrowych i słonecznych w Europie. – To symboliczny moment dla procesu transformacji sektora energetycznego w Europie – uważa analityk Ember Dave Jones.
Podobną dynamikę – węglowych spadków i ekspansji OZE – można było zaobserwować we wszystkich krajach UE. W liczbach bezwzględnych to w Niemczech dekarbonizacja poszła najdalej – z węgla pozyskano o ponad 30 terawatogodzin prądu mniej niż w pierwszym półroczu zeszłego roku (spadek o 39 proc.). Zazielenianie niemieckiego miksu przyspiesza mimo krytykowanego jako zbyt powolny rządowego planu wygaszania mocy węglowych (ostatnie bloki mają zostać wyłączone w 2038 r.). Głównym czynnikiem pchającym tamtejszą energetykę ku dekarbonizacji są bowiem – jak wskazują eksperci – siły rynkowe, w tym wysokie ceny pozwoleń na emisje, które mogą spowodować, że niemieckie węglówki stracą rentowność na długo przed wyznaczonym politycznie terminem. Jak prognozuje specjalizująca się w energetyce agencja Montel, wielu operatorów rzuci się na pierwszą sposobność uzyskania rekompensaty za dobrowolne wygaszenie działalności na rozpoczynających się za kilka tygodni aukcjach. Niewykluczone jednak, że na wygaszenie elektrowni zdecydują się także ci z nich, którzy nie zdołają wywalczyć rekompensaty. Eksperci wskazują zarazem, że sytuacja na niemieckim rynku może się zmienić w perspektywie kolejnych paru lat, wraz z postępami procesu wygaszania energetyki jądrowej (ostatni reaktor ma zostać wyłączony do końca 2022 r.), która dziś pełni jeszcze w niemieckim miksie pewne funkcje stabilizujące. Wtedy – twierdzą niektórzy – moce oparte na paliwach kopalnych mogą stać się jedynym, obok importu energii, źródłem bilansującym niestabilne OZE.
Polska wygenerowała w pierwszym półroczu z węgla o ok. 7 TWh energii mniej, co przekłada się na znacznie skromniejszy, 12-proc. spadek względem zeszłego roku. Co więcej, jak ocenia Ember, w naszym kraju, podobnie jak w innych Europy Środkowo-Wschodniej, spadek udziału węgla w miksie w dużym stopniu kompensowany był rosnącym importem energii. Według danych think tanku w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego ilość prądu sprowadzonego do Polski wzrosła o prawie 2 TWh, ponad 40 proc. W tym samym czasie stopa przyrostu produkcji energii ze źródeł odnawialnych była mniej spektakularna – wyniosła ok. 13 proc. Wbrew trendowi unijnemu, zarówno w Polsce, jak i w Niemczech rosła równocześnie generacja prądu z gazu, co potwierdza jego rolę jako paliwa transformacji w energetyce naszych krajów.
Stosunkowo powolna dynamika zmian w naszym miksie przyczyniła się do faktu, że Polska znalazła się na niechlubnej pozycji europejskiego lidera produkcji elektryczności z węgla, po raz pierwszy wyprzedzając Niemcy. Z wyliczeń Ember wynika, że w czerwcu we wszystkich pozostałych państwach UE wyprodukowano mniej energii z węgla niż w Polsce i Niemczech liczonych z osobna. Wspólnie kraje odpowiadają za ok. 2/3 wytworzonego w ten sposób unijnego prądu.
Analitycy z Ember zwracają uwagę, że skutkiem zależności Polski od węgla są już dziś jedne z najwyższych hurtowych cen prądu w Europie – o 73 proc. wyższe niż niemieckie. Odnotowują zarazem pierwsze symptomy przyspieszenia polskiej transformacji, w tym rozbudowę mocy fotowoltaicznych oraz ambitne plany rozwoju offshore’u.