Osoby zarażone koronawirusem, a leczone w domu, wytwarzają odpady zakaźne, ale według przepisów są to zwykłe odpady komunalne. Potrzebujemy wytycznych, jak z nimi postępować – alarmują samorządowcy.
Osoby zarażone koronawirusem, a leczone w domu, wytwarzają odpady zakaźne, ale według przepisów są to zwykłe odpady komunalne. Potrzebujemy wytycznych, jak z nimi postępować – alarmują samorządowcy.
Jednym z rozwiązań mogłoby być odejście od segregowania odpadów w domach, w których przebywa osoba zarażona. I pakowanie tych śmieci do dwóch, a nawet trzech worków z użyciem jednorazowych rękawiczek. Takie odpady kierowane byłyby od razu do spalenia. Do tego potrzebne są jednak regulacje lub wytyczne, których oczekują gminy odpowiadające za gospodarowanie odpadami. Chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, pracowników firm śmieciowych, ale i ryzyko czasowego zamknięcia całego zakładu lub instalacji przetwarzającej śmieci.

Śmieciowe uprawnienia dla wojewody

Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zapowiedział pod koniec zeszłego tygodnia, że resort chce dać wojewodom nowe uprawnienia na czas kryzysu dotyczące odpadów medycznych o kodzie 18 i komunalnych z kodem 20. – Decyzją wojewody będzie możliwość odstąpienia od rygorystycznych przepisów dotyczących utylizacji, transportu czy też innego zagospodarowania odpadów w trakcie trwania stanu epidemicznego – powiedział wiceminister. Specjalny tryb będzie stosowany w uzasadnionych przypadkach.
Szczegóły mają być znane wkrótce. Regulacje, których oczekują samorządy i branża odpadowa, znajdą się prawdopodobnie w przygotowywanym przez rząd projekcie nowelizacji specustawy koronawirusowej z 2 marca 2020 r. (Dz.U. poz. 374).

Koronawirus w domach

Minister zdrowia Łukasz Szumowski 16 marca powiedział, że pacjenci z koronawirusem, którzy nie wymagają hospitalizacji, będą mogli przejść chorobę w izolacji domowej. Wśród osób, które leczą się w domu, jest między innymi minister środowiska Michał Woś. Podobnych przypadków będzie coraz więcej, bo zgodnie z przewidywaniami rośnie liczba zachorowań. Takie osoby poza szpitalem będą wytwarzać odpady zakaźne, ale ponieważ powstają one w gospodarstwach domowych, są to odpady komunalne. Nie trafiają więc tak jak odpady medyczne do spalenia, ale są zabierane przez pracowników firm śmieciowych i jadą do sortowni, gdzie mają z nimi styczność kolejni nieświadomi zagrożenia pracownicy.
Problemu zakażonych koronawirusem, które leczą się w domu, nie dostrzega na razie główny inspektor sanitarny. GIS w informacji z 17 marca odniósł się jedynie do odpadów wytwarzanych przez osoby w kwarantannie, czyli – jak zaznacza GIS – przez osoby zdrowe przebywające w odosobnieniu. Te śmieci inspekcja każe traktować jak odpady komunalne. – W przypadku osoby zakażonej nie mówimy już o kwarantannie – zaznacza jednak Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy. – Można się więc zastanawiać, czy odpadów przez nie wytwarzanych nie należy traktować jak odpadów medycznych – dodaje.
Dodatkowe regulacje będą potrzebne, bo jak zaznacza Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami, umowy z samorządami dotyczą tylko odbioru odpadów komunalnych. – A tu ścieżka postępowania jest jasno określona w przepisach i nie można ich wprost zawieźć do spalarni, tak jak to jest np. z medycznymi odpadami niebezpiecznymi – zaznacza. I dodaje, że powinna istnieć możliwość przetransportowania odpadów komunalnych pochodzących z kwarantanny czy od osoby chorej wprost do składowania lub spalania z pominięciem całego łańcucha działań poprzedzających, które mogą po drodze narazić ludzi na niebezpieczeństwo zakażenia.

Minimalizować ryzyko

Niektóre województwa to niebezpieczeństwo dostrzegają. Wojewoda kujawsko-pomorski wydał instrukcję, aby odpady z miejsc kwarantanny były pakowane w czerwone worki przeznaczone dla odpadów medycznych. Za ich dostawę mieliby odpowiadać wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, a odbiór miałby być realizowany przez zakład utylizacji odpadów medycznych. Z kolei o wytyczne do wojewody i marszałka województwa, jak postępować ze śmieciami z miejsc objętych kwarantanną i od osób zakażonych koronawirusem, zwrócił się Śląski Związek Gmin i Powiatów.
Zakażenie jednego pracownika oznacza kwarantannę, a więc nawet czasowe zamknięcie instalacji. W związku z tym zakład nie będzie przyjmować odpadów wytwarzanych każdego dnia przez mieszkańców. Samorządowcy i branża odpadowa obawiają się, że system, który już teraz boryka się z nadpodażą śmieci, bardzo szybko się zatka. Jakie są ich oczekiwania? Przede wszystkim chodzi o czasowe odstąpienie od konieczności sortowania odpadów w zakładach przetwarzania i możliwość przekazywania ich na składowisko, a także możliwość kierowania śmieci bezpośrednio do spalarni.