Nowy projekt zmian w przepisach dotyczących Bazy Danych o Odpadach (BDO) ma szanse spełnić swoje zadanie, ale wiele zawartych w nim rozwiązań wymaga doprecyzowania. Tak w skrócie można podsumować reakcję przedsiębiorców na propozycje Ministerstwa Środowiska.



Skierowany na początku tygodnia do konsultacji projekt nowelizacji ustawy (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 992) ma przygotować grunt pod utworzenie kolejnego modułu BDO oraz zmniejszyć ilość formalnych obowiązków firm. Czy spełni swoje zadanie?
Jacek Pietrzyk, ekspert Business Centre Club, wskazuje, że choć nowe regulacje mają umożliwić elektroniczne gromadzenie danych, to rodzą wątpliwości. – Żeby baza informacji o odpadach działała, wszystkie sprawozdania muszą być ze sobą powiązane. Jeśli zaś będą to jedynie skany, nie osiągniemy oczekiwanego efektu – tłumaczy Pietrzyk.
Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów, zwraca uwagę, że choć na pierwszy rzut oka nowe przepisy wydają się pomocne dla przedsiębiorców, w praktyce mogą przysporzyć kłopotów zwłaszcza mniejszym firmom.
– Zgodnie z przyjętą już wcześniej nowelizacją od 1 stycznia 2020 r. nie będzie można posługiwać się zbiorczą kartą przekazania odpadów obejmującą okres miesiąca. Trzeba będzie ją wystawiać przed dokonaniem każdego transportu odpadów. Oznacza to, że za każdym razem trzeba będzie się połączyć z bazą BDO i podać szereg informacji – tłumaczy. Chodzi tu m.in. o masę, kod i rodzaj śmieci, miejsce przeznaczenia, datę i godzinę przewozu, a nawet numer rejestracyjny pojazdu transportującego.
Projekt uchyla ponadto ust. 2 w art. 70 obowiązującej ustawy, który stanowi, że wpisów do kart ewidencyjnych dokonuje się niezwłocznie po zakończeniu miesiąca. – Po wykreśleniu tego zapisu ustawa nie będzie określać, czy wpisu do ewidencji należy dokonywać codziennie, raz w tygodniu, miesiącu, czy też w dowolnych okresach, np. przy przekazaniu odpadów kolejnemu posiadaczowi. A to ostatnie rozwiązanie byłoby najbardziej racjonale – zaznacza Adam Małyszko.
W efekcie małe podmioty, które do tej pory zbierały dokumenty z danego miesiąca i przekazywały do biura księgowego lub firmy zarządzającej gospodarką odpadami, będą teraz musiały zapewnić obsługę online zarówno w zakresie wystawiania karty przekazania odpadów, jak i prowadzenia ewidencji.
– Niewątpliwie zwiększy to koszty i istnieje ryzyko, że niektóre firmy z powodu nadmiernej biurokracji mogą przestać wykazywać wytwarzane odpady – mówi Małyszko.
Z kolei Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, uważa, że proponowane zmiany w większości mają drugorzędne znaczenie dla przedsiębiorców zajmujących się gospodarką śmieciową. Wprowadzają też wiele nowych pojęć, które trzeba doprecyzować.
– Nadal jednak nie znajdujemy w przepisach odpowiedzi na liczne pytania dotyczące funkcjonalności i sposobu wdrożenia bazy, z którymi wiosną wystąpiliśmy do Ministerstwa Środowiska – zauważa Matlak.
Jego zdaniem na akceptację zasługują propozycje, które wyeliminują konieczność dublowania dokumentacji w formie elektronicznej i papierowej. – Uproszczenie procedur to właściwy kierunek. Na dalszych etapach prac legislacyjnych konieczne wydaje się wykreślenie z projektu innych, zbędnych dokumentów, które, paradoksalnie, służą jedynie wytwarzaniu dodatkowych dokumentów-śmieci – dodaje prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.
Pierwszy moduł BDO, czyli rejestr przedsiębiorców wprowadzających produkty w opakowaniach i gospodarujących odpadami, funkcjonuje od stycznia tego roku. Widnieją w nim dane kilkudziesięciu tysięcy podmiotów. Szacuje się jednak, że obowiązek dokonania wpisu do ewidencji ma ok. 300 tys. firm.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach