Analiza 10 wydań rankingu pokazuje, że uczelnie zażarcie walczą o utrzymanie wysokich miejsc w zestawieniu. Dystans do najlepszych się skraca.
„Wiemy, jak kształcą na prawie. Uczelniom przyjrzeliśmy się dokładnie, biorąc pod uwagę wiele zmiennych, które wpływają nie tylko na jakość kształcenia, ale także komfort studiowania czy przygotowanie do wykonywania zawodu prawnika. Z rankingu można się dowiedzieć, co dzieje się na wydziałach prawa – na ile są one żywotne, dynamiczne i rozwojowe. Nasz ranking jest też wyjątkowy pod tym względem, że badając wydziały prawa, skupiliśmy się na nich, dzięki czemu publikowane przez nas wyniki nie są rozmywane siłą lub słabością całej uczelni, w ramach której funkcjonują” – takimi słowami 19 czerwca 2007 r. zaczęliśmy przygodę z Rankingiem Wydziałów Prawa. W tym roku publikujemy jego jubileuszowe wydanie i mimo upływu 10 lat te słowa pozostają aktualne.
Zobacz również
Nie oznacza to, że ranking nie ewoluował. Fundamenty naszego prekursorskiego zestawienia co prawda się nie zmieniły – nadal obowiązuje podział na trzy główne kategorie: kadra wydziału, jakość i siła kształcenia oraz wymogi i jakość absolwentów. Do ankiety, na podstawie której oceniamy każdą uczelnię, dodawaliśmy nowe pytania – dochodziły te, które pozwoliłyby lepiej ocenić np. umiędzynarodowienie wydziałów czy ich prestiż. Z niektórych też rezygnowaliśmy z uwagi na to, że stały się one standardem, np. kształcenie w systemie ECTS czy egzamin z Lexa. Liczba branych pod uwagę parametrów urosła, ale nie radykalnie, lecz stopniowo – z 39 do 43. Modyfikowaliśmy też punktację za poszczególne pytania, aby jak najtrafniej podpowiedzieć kandydatom, który wydział najlepiej kształci prawników. Z biegiem lat dodaliśmy też kolejne kategorie – wcześniej praktycznie były niemożliwe do uwzględnienia ze względu na brak obiektywnych, ogólnopolskich danych. Są to dane dotyczące zdawalności na aplikacje, które udostępnia Ministerstwo Sprawiedliwość, czy informacje z monitoringu losów zawodowych absolwentów, który z kolei prowadzi Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wszystkie te dane pozwalają nam ocenić już nie jedynie to, jak uczelnie kształcą na prawie, ale także to, jak radzą sobie ich absolwenci po studiach.
Nie tylko metodologia ulegała modyfikacjom. W ciągu ostatniej dekady zmieniali się też liderzy. Ale wiarygodność naszego rankingu potwierdza fakt, że walka o podium toczyła się między tymi samymi faworytami. W przypadku uczelni publicznych: Uniwersytetem Warszawskim a Jagiellońskim, czy niepublicznych: Uczelnią Łazarskiego a Akademią Leona Koźmińskiego (patrz infografika). Nigdy nie było takiej sytuacji, aby co roku diametralnie zmieniała się pierwsza trójka najlepszych wydziałów. Dynamika zmian w szkolnictwie wyższym na taką zmienność – jak się okazuje – po prostu nie pozwala. Nawet sukcesywne, ale też nie radykalne dodawanie nowych parametrów nie zachwiało rzetelną oceną szkół wyższych.
Ranking pokazuje też rozwój uczelni. Zwłaszcza prywatnych, które doganiają publiczne uniwersytety. 10 lat temu między najlepszą uczelnią publiczną a niepubliczną była kolosalna różnica. Z roku na rok ona topnieje – zwłaszcza jeżeli spojrzymy na niektóre parametry – kadrę czy to, jak absolwenci radzą sobie na rynku pracy.
„Większość uczelni stara się gwarantować studentom wysoki poziom edukacji, jest otwarta na świat, rozwija się też na nich życie naukowe. Ciekawe jest też to, że młode wydziały prawa, które powstały na uczelniach niepublicznych, rozwijają się dynamicznie i starają się pod względem naukowym ścigać starsze i bardziej doświadczone uczelnie” – napisaliśmy w 2007 r. Teraz te wydziały już nie są tak młode (chociaż nadal w porównaniu z UW, który obchodzi dwusetlecie, przepaść jest ogromna), ale jeszcze mocniej udowadniają, że nie da się im przykleić łatki prywatnej, czyli gorszej szkoły wyższej.
Nowości w rankingu
W tym roku poza włączeniem do zestawienia danych z ogólnopolskiego monitoringu losów zawodowych absolwentów sprawdziliśmy m.in., czy wykładowcy zatrudnieni na wydziałach pełnią ważne funkcje w naczelnych organach państwa i czy jest możliwość podjęcia całych studiów tylko w języku obcym.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję