Za nieco ponad trzy tygodnie rozpocznie się rok szkolny 2025/2026. Będzie wiele zmian, m.in. zostaną wprowadzone nowe przedmioty i zasady organizacji zajęć. Nauczyciele muszą też przygotować lekcje zgodnie z nowymi treściami podstaw programowych. Do tego dochodzą braki kadrowe, które nawet jeszcze w pierwszym miesiącu szkoły będą uzupełniane. Eksperci i dyrektorzy szkół mówią o chaosie spowodowanym wprowadzanymi w pośpiechu przepisami, których część ma zacząć obowiązywać już od 1 września 2025 r., a wciąż jeszcze są w trakcie procesu legislacyjnego.
Bałagan tuż przed 1 września
Nauczyciele najczęściej w ostatnim tygodniu przerwy wakacyjnej są wzywani przez swoich przełożonych do placówek oświatowych na posiedzenie rad pedagogicznych. Dyrektorzy już teraz pracują nad tzw. aneksami do arkuszy organizacyjnych.
– Wciąż mamy wiele projektów rozporządzeń i ustaw czekających na podpis prezydenta, a przecież na podstawie nieobowiązującego prawa nie możemy organizować szkoleń. Z kolei zmian jest tak wiele, że nauczyciele powinni je odbyć. Nie wspomnę już o tym, że przedmiot wychowanie fizyczne ma zmienioną podstawę programową, z którą wypadałoby się zapoznać – wylicza Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO).
Tłumaczy, że w trakcie ferii zimowych i letnich nauczyciela można wezwać do pracy do siedmiu dni, ale takie decyzje powinno się podejmować w ostateczności.
Niemal każdy dyrektor placówek oświatowych krytykuje to, co obecnie dzieje się w oświacie.
– Jest niesamowity bałagan, bo wprowadza się ważne zmiany w czasie urlopu nauczycieli i szefów placówek. Część dyrektorów już się w nich pogubiła. Dodatkowo pojawiają się istotne zmiany dla szkół, w tym niepublicznych, a my nie mamy czasu się z nimi zapoznać – mówi Izabela Leśniewska, prezes OSKKO. – Zmiana w podstawie programowej z wychowania fizycznego powinna wejść w życie łącznie z innymi odchudzonymi i zmodyfikowanymi podstawami programowymi pozostałych przedmiotów – uważa. Dodaje, że przez te opóźnienia w ostatnim tygodniu sierpnia nauczyciele będą musieli już pracować i zapoznawać się z nowelizacją podstawy z WF-u. – Muszą zrobić korektę w programach edukacyjnych z tego przedmiotu – dodaje.
Wielka niewiadoma
Jedną z niepewnych zmian, która czeka na biurku prezydenta na podpis, jest ustawa z 25 lipca 2025 r. nowelizująca Kartę nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 986 ze zm.). Zgodnie z nią ma być uchylony art. 42 ust. 2f. Stanowi on, że w ramach zajęć i czynności nauczyciel jest obowiązany do dostępności w szkole w wymiarze jednej godziny tygodniowo, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego na mniej niż pół etatu – w wymiarze jednej godziny w ciągu dwóch tygodni. W trakcie tzw. godzin dostępności prowadzi, odpowiednio do potrzeb, konsultacje dla uczniów lub ich rodziców.
Zmiany mają obowiązywać już od września 2025 r. Nie ma jednak pewności, czy Karol Nawrocki, nowy prezydent, zdecyduje się na podpisanie tej nowelizacji, która prowadzi do uchylenia tzw. godzin dostępności, inaczej nazywanych czarnkowymi. Obowiązek dodatkowej godziny w ciągu tygodnia wprowadził bowiem jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy ówczesny minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jeśli ustawa zostanie zawetowana lub odesłana do Trybunału Konstytucyjnego, to dyrektorzy szkół w pośpiechu będą musieli tak ustalić plan lekcji, aby umieścić w nim również dla każdego nauczyciela godziny dostępności.
Plan lekcji będzie dużym wyzwaniem w nadchodzącym roku szkolnym także z innych powodów. Od 1 września 2025 r. na podstawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 983 ze zm.) – tygodniowy wymiar godzin nauki religii lub etyki w publicznych szkołach będzie wynosił jedną godzinę, natomiast w przedszkolach nadal nauka religii będzie się odbywała w wymiarze dwóch godzin zajęć tygodniowo. Co więcej, lekcje religii i etyki będą obowiązkowo umieszczane przed zajęciami edukacyjnymi ucznia lub bezpośrednio po nich. Wyjątek od tej zasady będzie tylko wtedy, kiedy na 15 września roku szkolnego – wszyscy uczniowie uczęszczają na lekcję religii lub etyki.
– I tu też zaczyna się problem, bo katecheci, zwłaszcza ci, którzy nie mają uprawnień do prowadzenia zajęć z innych przedmiotów – mam tu na myśli osoby duchowne – będą przychodzić na dwie godziny rano i na kolejne dwie po południu, tuż przed zakończeniem lekcji. Rzadko, zwłaszcza w większych aglomeracjach, mamy do czynienia z pełną frekwencją uczniów na zajęcia z religii, więc będzie to duże wyzwanie, aby zaplanować te zajęcia – mówi Jacek Rudnik, wieloletni dyrektor placówek oświatowych.
Interweniują politycy
W szkołach od września pojawi się też nowy przedmiot – edukacja zdrowotna.
– Ma on zastąpić wychowanie do życia w rodzinie. Tylko że WDŻ było zapewnione w wymiarze 19 godzin rocznie i prowadzone doraźnie w czasie zastępstw. Nowy przedmiot edukacji zdrowotnej będzie prowadzony w wymiarze jednej godziny tygodniowo. Jeśli rodzic we wrześniu nie wniesie sprzeciwu, to będzie to obowiązkowy przedmiot. Spodziewam się jednak wypisywania części uczniów, a to nakłada na nas obowiązek zapewnienia opieki dla tych dzieci. W ubiegłym roku niemal cała klasa VII wypisała się z WDŻ – zauważa Rudnik.
W jego ocenie trzeba się będzie również nieźle natrudzić, aby zapewnić odpowiednią liczbę osób do prowadzenia nowych przedmiotów w szkołach.
Szefowie placówek oświatowych alarmują i proszą nawet polityków o wsparcie w przygotowaniu nowego roku szkolnego. I tak na przykład Iwona Karolewska, posłanka z Koalicji Obywatelskiej, na prośbę środowiska dyrektorów szkół, pod koniec lipca skierowała do resortu edukacji interpelację w sprawie licznych i poważnych trudności, z jakimi na co dzień mierzą się szkoły w związku z niedostatecznym wsparciem systemowym. Zgłaszane problemy wpływają nie tylko na sprawność organizacyjną placówek, ale także na jakość kształcenia i bezpieczeństwo danych uczniów.
Posłanka wytknęła Barbarze Nowackiej, że wciąż nie podpisała rozporządzeń dotyczących kwalifikacji do prowadzenia zajęć edukacji zdrowotnej, a brak odpowiednich regulacji powoduje chaos organizacyjny i utrudnia przygotowanie siatki godzin oraz obsadę tych lekcji. Wskutek interpelacji dopiero wczoraj wspomniane rozporządzenia zostały podpisane. ©℗