Jeden z najbardziej prestiżowych rankingów szkół wyższych na świecie - Academic Ranking of World Universities (ARWU) - znany również jako Lista Szanghajska - zestawia 500 najlepszych uczelni. Na liście można znaleźć jedynie dwie polskie uczelnie - UW i UJ. W tym roku jednak obie szkoły wyższe zanotowały zauważalny spadek pozycji. Od ponad dekady zarówno Uniwersytet Warszawski, jak i Jagielloński zajmowały miejsca w czwartej setce zestawienia. W tym roku zaś obie placówki zajęły miejsca w ostatniej, piątej setce zestawienia.
Jak zauważył w rozmowie z PAP wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, najlepsze polskie uczelnie już od lat obniżają miejsca w rankingu. "To nie znaczy, że na tych uczelniach nie dzieje się nic pozytywnego i że one się nie rozwijają, tylko że świat nam ucieka" - ocenił. Przypomniał o reformach systemu szkolnictwa wyższego z lat 2011 i 2014. Jego daniem jednak "próba naprawy obecnego systemu do niczego nie prowadzi; ciągle tracimy dystans".
"Konieczne jest skończenie z urawniłowką (zrównywaniem, ujednolicaniem - przyp. PAP) przy finansowaniu uczelni. Musimy wyodrębnić grupę uczelni badawczych, które koncentrują się nie na masowym kształceniu, tylko na kształceniu elitarnym oraz badaniach naukowych" - przekonywał Gowin.
Wyjaśnił jednak, że to, jak zmieniać się będzie pozycja polskich uczelni w kolejnych rankingach, zależeć będzie od nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Prace nad jej założeniami (to tzw. Ustawa 2.0) trwają niezależnie w trzech zespołach badawczych wyłonionych w konkursie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) i zakończą się w styczniu 2017 r. "Mam świadomość, że ta ustawa musi zawierać propozycje bardzo głębokich zmian" - powiedział minister.
Z symulacji wykonanych w resorcie nauki wynika, że konsolidacja polskich uczelni jedynie w niewielkim stopniu może podwyższyć pozycję polskich uczelni w rankingu szanghajskim. Z danych MNiSW wynika, że nawet jeśli Uniwersytet Warszawski (UW) połączyłby się z Politechniką Warszawską (PW) oraz z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym (WUM), nowa uczelnia uplasowałaby się dopiero w trzeciej setce światowego zestawienia. Symulacja pokazuje, że kluczowe byłoby tu połączenie UW i PW (konsolidacja jedynie UW i WUM niewiele by zmieniła). "Duży potencjał miałby uniwersytet powstały w wyniku hipotetycznego połączenia Uniwersytetu Wrocławskiego i Politechniki Wrocławskiej, który z dużym prawdopodobieństwem znalazłby się w pierwszej pięćsetce rankingu szanghajskiego" - czytamy w analizie resortu nauki, udostępnionego PAP. Takiego potencjału nie miałyby hipotetyczne konsolidacje uczelni poznańskich, lubelskich czy krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej z Politechniką Krakowską.
"Konsolidacja jest potrzebna, tak czy owak. Jednak nie z punktu widzenia rankingu szanghajskiego czy innych rankingów, tylko z punktu widzenia racjonalizacji wydatków, a co jeszcze ważniejsze - z punktu widzenia połączenia potencjału naukowego" - skomentował Jarosław Gowin. Jego zdaniem konsolidacja mogłaby z czasem dodatkowo poprawić również pozycję uczelni w rankingach. "Jeżeli rozproszone po różnych uczelniach grupy naukowców będą ze sobą współpracować, to na pewno zaowocuje to osiągnięciami naukowymi, które spowodują, że polska nauka będzie wyżej ceniona" - zwrócił uwagę minister.
Ranking szanghajski tworzony jest na podstawie kilku wskaźników. Pod uwagę bierze się liczbę absolwentów czy pracowników, którzy otrzymali Nagrodę Nobla lub Medal Fieldsa, liczbę najczęściej cytowanych naukowców, liczbę publikacji w czasopismach "Nature" czy "Science", liczbę publikacji wymienionych w wybranych indeksach cytowań (Science Citation Index - Expanded oraz Social Sciences Citation Index). W zestawieniu uwzględnia się wielkość osiągnięć w stosunku do wielkości uczelni.
Polak(2016-08-19 12:14) Zgłoś naruszenie 146
Wprowadzi obowiązkową religię dla studentów i zaliczenie z przedmiotu "Katastrofa smoleńska"?
Odpowiedzdsa(2016-08-19 19:51) Zgłoś naruszenie 124
należy przestać finansować studia humanistyczne jak pedagogika, socjologia, prawo, europeistyka, zarządzanie itp. Inwestować w nauki ścisłe, inżynieryjne, medyczne to jest przyszłość nawet szkoły zawodowe, a nie zabobony i human, jak tego nie zrozumieją to będzie jak jest.
Odpowiedztaka prawda(2016-08-19 14:47) Zgłoś naruszenie 110
O czym tu mówić? Prosty przykład - kierunek prawo. 5 lat nauki - zero uprawnień zawodowych. Za granicą prawa uczą w 3 lata. Na to, żeby w Polsce wystąpić w sądzie, choćby w najprostszej sprawie, trzeba 9 lat (5 lat studiów i jeszcze 3 i pół aplikacji :)))). No to albo my jesteśmy kiepscy w nauce, albo nauka jest kiepska? U nas zajmuje to trzy razy dłużej, a efekty tego trzykrotnie dłuższego szkolenia obserwujemy wokoło. Nasze państwo trzy razy lepiej działa niż państwa zachodnie.... to ostatnie to taki żart, jakby ktoś wziął to na poważnie..
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzoo(2016-08-20 08:19) Zgłoś naruszenie 02
bo w tym kraju przez ostatnie 25 lat politycy dbali najbardziej o własne interesy, może teraz będzie lepiej, nie jest kwestia kompetencji ale bardziej moim zdaniem charakteru.
Obywatel(2016-08-19 14:23) Zgłoś naruszenie 71
Pani Gowin zabierz się Pan do roboty, bo jak na razie to z Pana marny minister Szkolnictwa Wyższego
OdpowiedzProf.Józef Beton(2016-08-19 13:53) Zgłoś naruszenie 40
Mój wpis z 2009 roku z czasów reformy Kudryckiej , czy coś jej reformy dały , czy są zmiany nie- tylko teraz średnia wieku profesora wynosi 67,9 lat , a wtedy 67,1 lata. "Z radością witam zachowanie habilitacji, to wielki sukces etatowych reformatorów nauki w Polsce, którzy dbają od 20 lat tzw. wolnej Polski, by tak wiele zmienić żeby nic nie zmienić. Bo ci wskazani wybitni humaniści, intelektualiści oraz myśliciele i erudyci z KRASP i PAN wiedzą że, nauka i szkolnictwo wyższe w Polsce jest oparta na 5 wspaniałych i niepodważalnych podstawach jakimi są: habilitacja, zatrudnieniowa polityka prorodzinna, rodzinne dziedziczenie katedr, wielo-etatowość samodzielnych pracowników nauki oraz zdolność sprawowania stanowisk kierowniczych przez samodzielnych pracowników nauki do momentu dobrowolnego położenia się na katafalk oraz transparentne przyznawanie grantów. A najważniejsza jest habilitacja bo warunkuje istnienie 4 pozostałych wspaniałych podstaw I każdy kto pracuje naukowo, a nawet studiuje , lub studiował w Polsce wie, że są to wspaniałe podstawy, a trzeba przede wszystkim zachować habilitacje. Bo tylko ona warunkuje egzystencje naukową w instytutach rożnego typu: emerytów, rencistów i rekonwalescentów długotrwałego leczenia w ośrodkach zamkniętych oraz innych różnego typu frustratów i osobników terroryzujących skutecznie podwładnych i studentów . A w nauce to potrzebny jest spokój dla badań tylko habilitacja jest wstanie to zapewnić, aż do śmierci, naszym rozlicznym Noblistom . Na marginesie: posty r osobników kryjącego się za różnymi kryptonimami są poważnym wykroczeniem przeciwko naszej tradycji, specyfice i autonomii oraz młodej demokracji uniwersyteckiej i jako taki winien być ścigany jako niepoprawnie polityczny antysocjalistyczno – seksistowski przez POLICJĘ MYŚLI z paragrafu dotyczącego KŁAMSTWA HABILITACYJNEGO. Do czasu schwytania wywrotowców i osadzenia ich w akademickim ośrodku reedukacyjnym im Mao Tzetunga . Zalecam: intensywne egzorcyzmy zawarte w drukowanym przez Gazetę Wyborczą apelu 44 wybitnych intelektualistów i humanistów w obronie habilitacji, a wykonywane euro-biskupa Józefa z Lublina i wielokrotne mantrowanie encyklik Jego Ekscelencji prof dr hab Tadeusza Kaczorka - szefa Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych. "
Odpowiedzed(2016-08-19 23:22) Zgłoś naruszenie 40
Wytłumaczenie jest proste.Świat idzie naprzód , a my wracamy do Średniowiecza. Jeśli nie będzie opamiętania i szerokich zmian to będzie jeszcze gorzej.
OdpowiedzHHH(2016-08-19 10:02) Zgłoś naruszenie 18
Co za brednie nauczyciele wydymani a pensja nizsza od sredniej krakowej a dyrekcja czereona wybrana za PO zyskala wiecej praw i juz kadencja nie zagrozona konkursami.
Odpowiedz