Uzdolnieni językowo gorzej sobie radzą z liczeniem – blisko 80 proc. maturzystów może się pochwalić zdanym egzaminem dojrzałości. Najgorzej poszło uczniom techników, którzy po raz pierwszy podchodzili do matury w nowej formule – tutaj sukcesem może się pochwalić 68,4 proc. osób. W liceach egzamin zdało 85,2 proc. uczniów.
Uzdolnieni językowo gorzej sobie radzą z liczeniem – blisko 80 proc. maturzystów może się pochwalić zdanym egzaminem dojrzałości. Najgorzej poszło uczniom techników, którzy po raz pierwszy podchodzili do matury w nowej formule – tutaj sukcesem może się pochwalić 68,4 proc. osób. W liceach egzamin zdało 85,2 proc. uczniów.
Różnice widać również w podziale na województwa. Najsłabiej wypadł egzamin w woj. zachodniopomorskim. Najlepsze wyniki osiągnęli zaś uczniowie z Mazowsza, Małopolski i Lubuskiego. W liceach Mazowieckie znalazło się na czwartym miejscu, wyprzedziły je Małopolska, Świętokrzyskie i Podkarpackie.
Ostateczne wyniki są podobne do tych z zeszłego roku. Podobnie jak wtedy matematyka poszła maturzystom znacznie gorzej niż język polski (oba przedmioty są obowiązkowe). W sumie nie zdał niemal co piąty uczeń. Egzamin z polskiego przeszło 98 proc. zdających.
Niezależnie od typu placówki najlepiej poszły egzaminy z języków takich jak litewski (zaliczyło go 100 proc.), ukraiński (również 100 proc.) oraz białoruski – w tym ostatnim wszyscy podchodzący (11 osób) zdali na maksymalną liczbę punktów. Ale nie najgorzej wypadły i inne języki, jak francuski czy niemiecki.
Egzamin obnażył także absurd zdawania dodatkowego przedmiotu na poziomie poszerzonym przez uczniów w technikach. Mają obowiązek wybrać przynajmniej jeden taki przedmiot, jednak brak zaliczenia nie ma wpływu na ostateczny rezultat. Wynik ma znaczenie jedynie przy wyborze studiów. Na przykład z rozszerzonego egzaminu z chemii średnia w technikach wynosiła... 13 proc.
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik przyznaje, że egzamin z przedmiotów dodatkowych nie poszedł najlepiej. – Widoczne jest to przede wszystkim w grupie maturzystów, którzy nie wybierają się na studia – tłumaczy.
Licealistom w tym obszarze poszło o wiele lepiej. Najwięcej wybrało jako rozszerzenie angielski (średnia 61 proc.), kolejna była matematyka (40 proc.).
Aby zdać maturę, trzeba uzyskać co najmniej 30 proc. punktów z przedmiotów obowiązkowych. Jeśli chodzi o przedmioty, które uczniowie wybierają dobrowolnie, nie ma progu zaliczeniowego.
Słabsze wyniki to wina złej podstawy programowej
Odsetek tych, który nie zdali jednego przedmiotu, wynosił 15 proc. Te osoby będą mogły się poprawiać jeszcze w sierpniu. Ci, którzy mieli problem z dwoma przedmiotami, będą mogli podejść do egzaminu po raz kolejny dopiero w przyszłym roku.
Maturzyści, którzy mają wątpliwości dotyczące swoich wyników, mogą poprosić okręgową komisję egzaminacyjną o wgląd do pracy. Dzięki przyjętym przez Sejm rozwiązaniom w tym roku po raz pierwszy będą mogli wykonywać zdjęcia arkuszy (do tej pory było to niemożliwe) i zastanawiać się nad nimi także w domu, po wyjściu z siedziby komisji. Jeśli uznają, że egzaminator popełnił błąd, mogą poprosić o ponowne sprawdzenie pracy.
Najczęściej takie wnioski wpływają do OKE po maturze z biologii i matematyki – te dwa przedmioty wybierają osoby, które ubiegają się o przyjęcie na studia z najwyższymi progami przyjęć, czyli na medycynę i kierunki politechniczne.
Od przyszłego roku maturzyści będą mogli się odwoływać od wyników egzaminów do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. Kolegium ma się składać z doświadczonych egzaminatorów oraz ekspertów specjalizujących się w danej dziedzinie nauki. Mają być opłacani z puli środków przeznaczanych dotychczas na zlikwidowany właśnie sprawdzian szóstoklasisty.
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska, komentując wyniki matur, uznała, że nie są tak dobre, jak powinny. Jej zdaniem nie jest to wina uczniów ani nauczycieli, tylko złej podstawy programowej. I obecnej, trzyletniej formuły kształcenia w liceach.
Jak zapowiada minister, już w lipcu CKE ma rozpocząć prace nad nowymi testami – to element reformy edukacji, której założenia przedstawiła niedawno szefowa resortu. Od 2023 r. matura ma być rozdzielona – łatwiejszą, składającą się z języka polskiego, matematyki i języka obcego, napiszą absolwenci szkoły branżowej II stopnia (następczyni zawodówek). Trudniejszą – ci uczniowie, którzy kończą technikum i liceum. I ona ma się jednak zmienić. Na egzaminie z języka polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie znajdą się eseje.
Zalewskiej zależy na tym, by matura była mniej testowa. – Ma mieć bardziej prestiżowy charakter – mówi Marzena Machałek, posłanka PiS z sejmowej komisji edukacji.
Być może do przedmiotów maturalnych dołączy religia – w tej chwili trwają rozmowy na ten temat między MEN a Konferencją Episkopatu Polski. Pod znakiem zapytania stoi to, czy matura nadal będzie pełnić funkcję selekcjonującą na studia. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama