Im bliżej początku nowego roku szkolnego, tym bardziej odżywają dyskusje nad wynagrodzeniami nauczycieli. W tym roku szkolnym zostały podniesione o rekordowe 30 proc., ale kolejna podwyżka płacy minimalnej sprawiła, że początkujący pedagodzy znowu będą zarabiać niewiele więcej.

Jednym z postulatów związków zawodowych jest powiązanie wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. Jak tłumaczą, w ten sposób uniknęliby wpadania co roku w pułapkę podwyższania wynagrodzenia minimalnego. Obywatelski projekt ustawy w tej sprawie znajduje się obecnie w Sejmie, i jest po pierwszym czytaniu.
Według ZNP należy zapisać w Karcie Nauczyciela, że średnie wynagrodzenie nauczycieli stanowi dla:

  • nauczyciela początkującego – 90 proc.,
  • nauczyciela mianowanego – 125 proc.,
  • nauczyciela dyplomowanego – 155 proc.

– przeciętnego wynagrodzenia w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego.

Minister Barbara Nowacka powiedziała na antenie TVN, że prace nad tym projektem trwają.

W kwietniu na ten temat wypowiadał się wiceszef resortu edukacji Henryk Kiepura. W odpowiedzi na interpelację poselską podkreślał, że: "podczas prac grupy roboczej, która zajmie się wynagrodzeniami nauczycieli, analizie będzie mogła być poddana również kwestia sposobu finansowania wynagrodzeń nauczycieli. Zmiany legislacyjne w powyższym zakresie oraz ewentualna ocena zamierzonego efektu będzie możliwa po zakończeniu prac grupy roboczej".

Podkreślił także, że: "Niezależnie od wprowadzonych rekordowych podwyżek płac nauczycieli, Minister Edukacji jest otwarta na szeroki dialog ze środowiskami zainteresowanymi sprawami oświaty. Obowiązujące rozwiązania przewidziane w ustawie – Karta Nauczyciela, w ocenie środowisk oświatowych, nie zapewniają już odpowiedniej rangi zawodu nauczyciela, ani też nie motywują do podejmowania pracy w tym zawodzie".

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej ministra Barbara Nowacka nie mówiła już o podwyżkach dla nauczycieli, a o waloryzacji wynagrodzeń:

Oczywistym jest, że będzie waloryzacja wynagrodzeń nauczycieli. To dla nas absolutna oczywistość. Ale też patrzymy bardzo uważnie na zmiany demograficzne. Bo to nie jest wyłącznie kwestia wynagrodzeń, ale i warunków pracy, i miejsca pracy. Ja tu nie zapowiadam żadnej rewolucji. Zapowiadam, że będziemy bardzo uważnie analizować, gdzie, w jakiej sytuacji i jak wesprzeć nauczycielki i nauczycieli.

Jednocześnie podkreśliła, że tegoroczne podwyżki spełniły swoją funkcję: "Mam poczucie, że podwyżki przede wszystkim zahamowały falę odejść. To był pierwotny cel, bo widzieliśmy, jak wielu nauczycieli rezygnowało z pracy. Podwyżki pomogły tym, którzy są w zawodzie, podjąć decyzję, żeby w tym zawodzie pozostać".

Nauczyciele liczyli także na wprowadzenie dodatku za trudne warunki pracy z dziećmi uchodźczymi. Przypomnijmy – od 1 września do polskich szkółtrafi dodatkowych 80 tysięcy dzieci z Ukrainy. Niektóre szacunki mówią jednak o dużo większych liczbach. Do tej pory jedynym realnym ułatwieniem dla nauczycieli miało być wprowadzenie nowego zawodu – asystenta międzykulturowego. Jednak bez dodatkowego finansowania, szkół nie stać na ich zatrudnianie – w efekcie, aktywnie poszukuje go jedna szkoła w Polsce.

Związkowcy chcą więc, by nauczyciele, którzy pracują z dziećmi uchodźczymi, dostawali dodatek za trudne warunki pracy. Wiceministra Joanna Mucha rozwiała jednak nadzieje na wprowadzenie takiego dodatku.

- Nauczyciele niemieccy pracują z polskimi dziećmi i nie mają za to żadnych dodatków. Nauczyciele francuscy pracują z dziećmi niemieckimi, które się przeniosły do Francji i też nie otrzymują za to dodatkowego wynagrodzenia. Migracja i to, że jesteśmy coraz bardziej mobilni, jest zjawiskiem normalnym w naszych czasach. Musimy sobie z tego zdawać sprawę. Dzisiaj mamy falę uchodźców z Ukrainy, ale w Polsce już są migranci z najróżniejszych krajów z całego świata i dzieci już im się urodziły, tylko nie osiągnęły jeszcze wieku szkolnego. Więc dzieci rodzin migrujących będzie w polskim systemie coraz więcej i musimy uznać, że to jest element naszej współczesności. A więc nie uważam, że to są jakieś szczególnie trudne warunki. Taka jest współczesna polska szkoła - mówiła wiceministra.

22 sierpnia odbędzie się kolejne posiedzenie zespołu ds. wynagrodzeń w oświacie.