Błąd w arkuszu egzaminacyjnym, złe nagłośnienie sali, na której odbywa się egzamin z języka obcego, czy wyciekające pytania ze sprawdzianów ustnych – to tylko niektóre tegoroczne wpadki maturalne.
Podczas egzaminów dojrzałości mylą się nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Błędów nie uniknęła Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE). W arkuszu egzaminacyjnym z informatyki na poziomie rozszerzonym (w nowej formule) w jednym z zadań brakowało danych. Dlatego po konsultacji z osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie arkusza, ale także z akademikami i nauczycielami CKE zmieniła sposób oceny tego zadania. Maturzyści, którzy z takiego sposobu rozstrzygnięcia sprawy byli niezadowoleni (np. uznali, że rozwiązywanie tego zadania mogło wpłynąć na pozostałe), mogli zgłaszać się do ponownego przystąpienia do egzaminu z części, w której znajdował się błąd. Z takiej możliwości miało prawo skorzystać 6,7 tys. osób, zdecydowało się jednak ok. 2 tys. Ponowny sprawdzian obędzie się 13 czerwca.
– Błąd pojawił się w tym nieszczęsnym zadaniu z informatyki, ale warto przy tej okazji wspomnieć, że w około trzech tysiącach arkuszy przygotowanych przez komisję w ciągu ostatnich trzech lat nie było żadnych błędów. Staramy się robić wszystko, żeby ich uniknąć. Modyfikujemy swoje procedury, ale nie mogę one dać 100 proc. gwarancji, że kiedyś taka sytuacja się nie powtórzy. Nie da się bowiem wyeliminować błędu ludzkiego – komentuje Marcin Smolik, dyrektor CKE.
O tym, że komisja uczy się na swoich potknięciach, świadczy chociażby ubiegłoroczny egzamin ustny z języka polskiego. Część maturzystów, idąc na spotkanie z komisją, wiedziała już, na jakie pytania może trafić. Na każdy dzień bowiem przygotowanych było tylko 20 zadań losowanych. Już od rana absolwenci zaczynali więc sporządzać pełną listę pytań. W tym roku CKE zmieniła taktykę – przyszykowała inną pulę pytań na każdą godzinę, niektóre z nich się powtarzały, dochodziły też nowe. Maturzyści nadal wymieniali się informacją o zagadnieniach, które się pojawiły, ale już nie mieli takiej pewności, czy trafią na inne.
Z kolei posłowie zwrócili uwagę na problem złego nagłośnienia sal podczas egzaminów ustnych. – Bardzo wiele młodych osób skarżyło się, że podczas przeprowadzania egzaminów, na których odtwarzano części zadań, szalenie trudno było zrozumieć ich treść, co uniemożliwiało poprawne zdanie egzaminu – wskazuje Norbert Kaczmarczyk, poseł Kukiz’15. W jego ocenie CKE powinna wprowadzić odpowiednie regulacje dotyczące sal i warunków przeprowadzania egzaminów wraz ze wcześniejszym sprawdzeniem nagłośnienia w obecności przyszłych maturzystów.
– Obecnie już obowiązują standardy, zgodnie z którymi powinien być przeprowadzany egzamin z języka obcego. Zalecamy, aby wcześniej szkoła sprawdziła, czy w sali możliwy jest poprawny odsłuch materiałów egzaminacyjnych. Trudno skomentować to, że niektórzy dyrektorzy szkół tego nie robią – wskazuje Marcin Smolik.