Dzieci i młodzież mają się czuć w szkole bezpieczne, potrzebny jest nowy urząd – słyszymy z Ministerstwa Edukacji. Nauczyciele obawiają się nowej instytucji nadzoru.
– Powołanie rzecznika praw ucznia to konieczność – mówi DGP minister edukacji Barbara Nowacka. Opisuje wstępną koncepcję: byłaby to osoba umocowana w resorcie i miała swoich przedstawicieli w kuratoriach. – W MEN rozpoczynamy prace nad projektem ustawy – dodaje, zapewniając, że w tej kwestii ruszają konsultacje.
Zdaniem szefowej resortu, aby młodzież czuła się w szkole wolna i bezpieczna, konieczne są zmiany w kuratoriach, by szkół nie dotykały represje ze strony osób z nadania partyjnego. MEN odwołuje kolejnych kuratorów i na ich miejsce powołuje ludzi, którzy będą pełnili obowiązki do czasu rozstrzygnięć konkursów na to stanowisko. Pierwsze mogłyby nastąpić już do końca lutego.
Rzecznik praw ucznia - nowa instytucja
Iga Kazimierczyk z Fundacji „Przestrzeń dla edukacji” zwraca uwagę, że w prawie oświatowym nie było dotąd funkcji takiego rzecznika. – Z kolei prawa ucznia są rozproszone w kilku aktach, jak prawo oświatowe, konstytucja, wywodzić je też można z konwencji o prawach dziecka. Jest tam mowa o tym, że państwo ma zapewniać dziecku prawo do kształtowania własnych poglądów i swobodnego ich wyrażania, do swobody myśli, sumienia i wyznania, zrzeszania się oraz wolności pokojowych zgromadzeń. Żadne dziecko nie może też podlegać arbitralnej lub bezprawnej ingerencji w sferę życia prywatnego – wylicza. I dodaje, że niektóre miasta powołały rzeczników, ale to wyłącznie własna inicjatywa.
Damian Jaworek jest warszawskim rzecznikiem praw ucznia powołanym na podstawie zarządzenia prezydenta miasta. Jego urząd jest nowy, powstał w grudniu 2022 r. Podobne rozwiązania są też m.in. w Gdańsku, Poznaniu, Kielcach, Suwałkach, Białymstoku. Jego zadania? Informowanie uczniów, uczennic, rodziców o ich prawach, odpowiadanie na skargi i pytania, dyżury, na które przychodzą także dyrektorzy.
– Jestem mediatorem. Nie mam formalnych narzędzi, by wydawać zalecenie, zlecać ekspertyzy. Nie mogę wymuszać na szkołach zmian w statutach – wylicza. Jest zwolennikiem rozwiązań ustawowych, był w tej sprawie na rozmowie w MEN. Przekonuje, że w ustawie powinien być też zapis regulujący relacje między RPU w MEN, w kuratoriach, a tymi w samorządach.
Stowarzyszenie Umarłe Statuty przygotowało założenia projektu ustawy o prawach uczniowskich i RPU. Jego szef Łukasz Korzeniowski podkreśla, że to inicjatywa całkowicie społeczna, ale szeroko konsultowana w środowisku. – Chcemy zebrać w jednym miejscu zestaw praw dotyczących organizacji procesu nauczania, samorządności uczniowskiej, osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, wolności słowa, sumienia i wyznania – wylicza.
Rzecznik praw ucznia. Czym miałby się zająć?
I precyzuje, że chodzi np. o ułożenie planu zajęć, by lekcje rozkładać równomiernie w tygodniowej siatce. Albo zagwarantowania długiej przerwy obiadowej, bo choć przepisy mówią, że uczeń ma prawo do jednego ciepłego posiłku dziennie, to nie każda szkoła daje dość czasu na jego zjedzenie. Kolejna rzecz – obciążenie sprawdzianami, pracami domowymi w tygodniu. A dalej – wzmocnienie samorządów uczniowskich tak, by np. w szkołach ponadpodstawowych mogły zbierać fundusze na swoją działalność, a także miały prawo weta w dyskusji nad zmianami statutu. W kwestii wolności sumienia – jest tu pomysł, by lekcje religii, etyki lub jakiegokolwiek innego przedmiotu nieobowiązkowego odbywały się na pierwszej lub ostatniej lekcji. A wolności słowa – by uczniowie mieli prawo brać udział w strajkach, protestach i nie spotykały ich za to konsekwencje, jak np. obniżenie oceny z zachowania. Wśród propozycji jest też uregulowanie sytuacji pełnoletniego ucznia. A co do samego rzecznika, to pomysł na niego jest taki, by jako organ administracji publicznej miał prawo do prowadzenia postępowań wyjaśniających, kontrolowania statutów.
Kolejny sposób na kontrolę?
Iga Kazimierczyk zauważa, że przy projektowaniu zmian MEN musi postępować ostrożnie. – Z jednej strony mówi się o autonomii nauczycieli, z drugiej – o, de facto, nowym urzędzie kontrolnym. To wybrzmiewa w wypowiedziach nauczycieli, którzy nie kryją obaw, bo już mają nad sobą kuratora, dyrektora, organ prowadzący, rodziców – wylicza.
Damian Jaworek zwraca jednak uwagę, że nauczyciele mają za sobą jeden z najsilniejszych związków zawodowych w Polsce.
Magdalena Kaszulanis z ZNP przyznaje, że część nauczycieli, słysząc o pomysłach MEN, czuje obawy. – Relacje z uczniami, rodzicami bywają złożone. Szkoły są przepełnione, wciąż brakuje psychologów, pedagogów. W tych warunkach nietrudno o napięcia. Tymczasem nauczyciele powinni mieć możliwość podejmowania i wdrażania decyzji, które mogą być niełatwe, ale konieczne – opisuje. – W dyskusji o planowanych zmianach nie wolno o tym zapominać. ©℗