Polska szkoła jako miejsce kontroli, strachu, podejrzliwości i donosów. Nietolerancyjni, oportunistyczni i konformistyczni uczniowie. Zdolni z podciętymi skrzydłami. Potrzebujący wsparcia wypchnięci na margines. Takiej przyszłości obawia się m.in. polski oddział Amnesty International, który sprzeciwia się zmianom w prawie oświatowym, jakie chce wprowadzić Przemysław Czarnek. A w swoim stanowisku nie jest osamotniony. Także Związek Nauczycielstwa Polskiego ma do ministerstwa bardzo konkretne zastrzeżenia. Co z polityką ministra Czarnka jest nie tak?
1. Lex Czarnek 3.0, czyli tworzenie problemów, których nie ma, tylko po to, by stworzyć rozwiązania, które szkodzą
„Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec obywatelskiego projektu zmian w oświacie, tzw. Lex Czarnek 3.0. Planowane zmiany uderzają w polskie szkoły, naruszają prawa rodziców, dzieci i młodzieży, pogłębiają nierówności, utrudniają pracę nauczycieli i nauczycielek i obniżają jakość polskiej edukacji” – tak zaczyna się manifest w obronie polskiej szkoły stworzony przez Amnesty International Polska.
W stanowisku organizacji społecznych wobec projektu ustawy „Chronimy dzieci, wspieramy rodziców” – Lex Czarnek 3.0 czytamy zaś, że proponowana regulacja zakazuje w szkołach podstawowych seksualizacji. „Seksualizacja według Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego to wartościowanie innych przez pryzmat atrakcyjności seksualnej. Nie ma takich organizacji, których celem jest uprzedmiotowienie dzieci, nie ma więc przed czym chronić. Legislacja, tworząca problem, który następnie sama rozwiązuje, to działania na szkodę państwa prawa.”.
I dalej: „Konsekwencjami wprowadzenia projektu nie będzie zwiększenie wpływu rodziców na to, jakie zajęcia organizowane są w szkołach. Będą nimi natomiast: wzrost biurokracji w placówkach, nałożenie na rady rodziców nowych obowiązków, na które rady rodziców nie mają przestrzeni, ograniczenie możliwości współpracy organizacji prowadzących zajęcia rozwijające zainteresowania uczniów i uczennic. Jednocześnie, rodzice nie będą mieć żadnego wpływu na to, jakie zajęcia w szkole prowadzone są przez organizacje wspierane przez administrację centralną.”.
Stanowisko to zostało podpisane przez ponad 20 organizacji pozarządowych, m.in. Fundację „Przestrzeń dla edukacji”, Fundację Rodzice Mają Głos, Fundację EduTank, Otwartą Rzeczpospolita – Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii, Ruch Społeczny Obywatele dla Edukacji, Grupę Zagranica, Stowarzyszenie Amnesty International, Fundację im. Stefana Batorego, Edukację w Działaniu, czy Komitet Obrony Demokracji.
2. Konsekwencje niedoceniania nauczycieli, czyli niskie pensje, braki kadrowe oraz pogarszające się warunki nauki i pracy
Jak powiedział nam w rozmowie Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, „ministrem, a nawet premierem może być każdy, ale nie każdy potrafi nauczyć fizyki, chemii, czy matematyki. Do tego potrzebny jest specjalista.”. A jednak, mimo bycia specjalistami, nauczyciele nie są przez ministra Czarnka doceniani. Niskie pensje sprawiają, że wielu z nich odchodzi ze szkół. To zaś powoduje kolejne problemy.
- Brak nauczycieli jest często rekompensowany wzrostem liczby godzin ponadwymiarowych, co zostało usankcjonowane poprzez zmianę przepisów Karta nauczyciela. Minister Czarnek zmienił bowiem wymiar czasu pracy nauczyciela w szkołach ponadpodstawowych, likwidując ograniczenia godzinowe, które do tej pory występowały. Nauczyciele w szkołach ponadpodstawowych mają dziś nawet 36-40 godzin dydaktycznych, co przekłada się na tygodniowy wymiar czasu pracy 60-70 godzin. Bo do godzin dydaktycznych dochodzą inne czynności, które nauczyciel musi wykonać – mówił nam Sławomir Broniarz. I dodawał: - Jeżeli dyrektor nie ma fizyka czy chemika może też szukać nauczyciela pokrewnego przedmiotu, co jednak nie pozostaje bez wpływu na jakość edukacji.
3. Szkoła rywalizacji i dyskryminacji
O edukację równych szans, wsparcie dla dzieci z trudnościami, przeciwdziałanie segregacji uczennic i uczniów, ograniczenie rywalizacji i wsparcie psychospołeczne dzieci domagają się zarówno przedstawiciele ZNP jak i wielu organizacji pozarządowych.
Eksperci, nauczyciele i aktywiści od miesięcy zwracają uwagę na potrzebę tworzenia szkoły wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji. Szkoła ministra Czarnka nie jest szkołą przyjazną. A w efekcie szykowanych zmian może stać się miejscem jeszcze gorszym, niż jest teraz.
Podczas przemówienia na pikiecie ZNP, dyrektorka polskiego biura Amnesty International Anna Błaszczak-Banasiak mówiła, że w efekcie zmian, które szykuje Minister Czarnek, polska szkoła może zmienić się w szkołę kontroli, strachu, podejrzliwości, donosów, podciętych skrzydeł, nietolerancji, oportunizmu i konformizmu.