Nie każda szkoła musi w tym roku mieć pierwszą klasę. Jednak decyzja o jej braku nie jest prosta. Rodziców trzeba o tym powiadomić do 15 czerwca, a zapisać dziecko można nawet 31 sierpnia
/>
/>
/>
/>
/>
Samorządy muszą w dalszym ciągu dbać o to, aby liczebność klas I–III nie przekroczyła 25 uczniów. W tym roku wyjątkowo mogą jednak w niektórych szkołach zrezygnować z tworzenia pierwszych klas. Pozwala im na to przepis przejściowy zawarty w art. 8 ustawy z 29 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2016 r. poz. 35). Zgodnie z nim gminy do 5 tys. mieszkańców nie muszą tworzyć pierwszej klasy, jeśli do szkoły w trakcie rekrutacji zostanie zapisanych nie więcej niż siedmioro dzieci. W sytuacji gdy będzie ich już ośmioro, dyrektor placówki w porozumieniu z organem prowadzącym musi utworzyć oddział.
W większych gminach jest trochę inaczej. Tam liczba zapisanych do pierwszej klasy musi wynieść co najmniej 12, aby szkoła obligatoryjnie utworzyła pierwszą klasę. Jeśli będzie ich 11 lub mniej, gmina może zdecydować, że w szkole nie powstanie pierwsza klasa. Dzieci zapisane do szkoły, w której nie będzie pierwszych klas, zostaną przeniesione do innych placówek. Decyzje, jak wyjaśniają samorządowcy, będą zapadać po zakończeniu rekrutacji. Z kolei włodarze muszą najpóźniej do 15 czerwca powiadomić rodziców, do której szkoły ich dzieci docelowo trafią. Dotyczy to zarówno siedmiolatków (czyli odroczonych w ubiegłym roku sześciolatków), jak i sześciolatków, których rodzice zdecydowali wysłać do szkoły.
Nie wszyscy się zdecydują
Z krótkiej sondy, jaką przeprowadziliśmy w niektórych gminach, już teraz wynika, że część samorządów będzie korzystać z możliwości nieotwierania klas w każdej szkole.
– Mamy takie osiedle, na którym jest kilka szkół podstawowych obok siebie, i może się okazać, że nie we wszystkich zostanie utworzona pierwsza klasa. W pozostałych przypadkach nie będziemy się decydować na takie rozwiązanie, bo musielibyśmy zapewnić uczniom dowóz lub zrekompensować go rodzicom – przekonuje Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. polityki edukacyjnej
Na ten sam problem wskazują też inne miasta. – Ze względów społecznych i związanych chociażby z bezpieczeństwem uczniów trudno byłoby podejmować decyzję o kierowaniu dzieci z odległych osiedli miasta do szkół bliżej centrum. Działania takie byłyby możliwe do przeprowadzenia w rejonach o większym zagęszczeniu szkół podstawowych – wyjaśnia Zbigniew Bury, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Rzeszowa.
Co jeśli wcześniej nie zapiszą
Gminy wskazuję też na inny problem. – W praktyce zapisy do szkół trwają do końca sierpnia. Oczywiście data 15 czerwca na wyznaczenie szkoły jest datą ważną i jeśli do klasy pierwszej w dwóch czy trzech szkołach zostanie zapisanych np. po pięciu uczniów, to jest zasadne wskazanie jednej szkoły do realizacji tego obowiązku. Należy jednak pamiętać, że istnieje duża grupa rodziców, którzy zapisują dzieci w ostatniej chwili, bo wiedzą, iż dziecko i tak musi do szkoły uczęszczać – mówi Janina Śmiałkowska, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miasta Świnoujście. Podkreśla, że zaletą przejściowego rozwiązania jest możliwość utworzenia mniejszej liczby oddziałów, ale wadą jest termin znany wszystkim osobom pracującym w oświacie – 31 maja, do którego odbywa się zgodny z prawem ruch kadrowy.
Dla dobra dzieci i ekonomii
– Rozważamy możliwość wykorzystania tego rozwiązania w jednej z naszych szkół filialnych. Zapis ten pozwala na wskazanie rodzicom i uczniom jako miejsca realizacji obowiązku szkolnego nauki w szkole zlokalizowanej w sąsiedniej wsi – mówi Witold Stefański, naczelnik wydziału oświaty i kultury Urzędu Miejskiego w Policach.– Jest to rozwiązanie dobre, może pozwolić na uniknięcie organizacji bardzo nielicznej klasy pierwszej, która nie dość, że byłaby bardzo kosztowna, to nie stwarzałaby także optymalnych warunków do rozwoju społecznego uczniów – dodaje.
Samorządy, chwaląc takie rozwiązanie, powołują się także na aspekt pedagogiczny. – Tworzenie małych oddziałów w szkołach ogólnodostępnych byłoby wadliwe z wielu względów: organizacyjnych, ekonomicznych, ale przede wszystkim pedagogicznych. W literaturze pedagogicznej można znaleźć informacje potwierdzające, że w małej grupie nie można skutecznie rozwijać np. umiejętności związanych z rozwojem reakcji społecznych, interakcji. Może się zdarzyć, że grupa taka będzie za mało zróżnicowana (brak wzorców koleżeńskich) – przekonuje Piotr Burek, zastępca dyrektora wydziału oświaty i wychowania Urzędu Miasta Lublina. Dodaje, że u nich dopiero po zakończeniu rekrutacji samorząd będzie podejmował decyzję, jeśli pojawią się małe oddziały.
Podobnego zdania są inni samorządowcy. – Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli korzystać z przepisu przejściowego dotyczącego małych grup. Gdyby jednak w wyniku rekrutacji miał miejsce taki przypadek, rozważymy celowość zastosowania tego rozwiązania – potwierdza Włodzimierz Jedynak, kierownik referatu edukacji, kultury, sportu, turystyki i promocji miasta Urzędu Miejskiego w Starachowicach. – Funkcjonowanie kilkuosobowych klas nie jest uzasadnione ani z ekonomicznego punktu widzenia, ani z uwagi na aspekt dydaktyczny i społeczny – zaznacza.
– Uważamy, że zapis dotyczący minimalnej liczby uczniów w klasie jest bardzo dobrym rozwiązaniem i mógłby dotyczyć nie tylko klas pierwszych. Jeżeli wystąpi u nas taka sytuacja, będziemy najprawdopodobniej łączyć klasę I z II lub 0 z I, ewentualnie dowozić do innej szkoły podstawowej, jeśli zgra się to z naszymi dowozami – mówi Piotr Hryniuk, zastępca burmistrza miasta i gminy w Tuliszkowie w woj. wielkopolskim. Na takie rozwiązanie pozwala par. 5 ust. 7 załącznika nr 2 do rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz.U. nr 61, poz. 624 ze zm.). Zgodnie z nim w szkołach działających w szczególnie trudnych warunkach demograficznych lub geograficznych dopuszcza się organizację nauczania w klasach łączonych, w tym połączenie zajęć prowadzonych w oddziale przedszkolnym dla dzieci sześcioletnich i zajęć prowadzonych w klasie pierwszej.
Powtórka w innym miejscu
Samorządy wciąż jednak do końca nie wiedzą, jak się zachowają rodzice, czy zdecydują się na wysłanie sześciolatka do pierwszej klasy, czy też będą chcieli pozostawić go w zerówce. Do 31 marca 2016 r. opiekunowie dzieci urodzonych w 2009 r., które obecnie uczą się w pierwszej klasie, mają prawo złożyć wniosek o pozostawienie dziecka w tym oddziale na kolejny rok. I tu samorządy mogą się spotkać z problemami. Jeśli w gminach nie uda się zebrać tylu dzieci, aby utworzyć obligatoryjny oddział dla pierwszych klas, to zgodnie z przywołanym wcześniej przepisem mogą wyznaczyć inną szkołę dla tych dzieci. – Wtedy może się nagle okazać, że kilkoro rodziców, którzy zdecydowali się na pozostawienie na kolejny rok swych dzieci w pierwszej klasie, będzie zmuszonych do posyłania ich do innej placówki – mówi Grażyna Burek. Dodaje, że w takiej sytuacji mogą również zdecydować się na połączenie tej niewielkiej grupki dzieci przez połączenie pierwszej klasy z drugą. Zastrzega jednak, że zgodnie z rozporządzaniem (o którym pisaliśmy powyżej) nie zawsze istnieje taka możliwość.
Górny limit wciąż obowiązuje
– Dyrektor i gmina muszą jednak pamiętać, że cały czas obowiązuje ich limit wynoszący do 25 uczniów. Ich liczba może wzrosnąć maksymalnie do 27 za zgodą rodziców, ale wtedy trzeba obligatoryjnie zatrudnić nauczyciela asystenta. Dotyczy to takich sytuacji, w których uczeń jest przyjmowany już w trakcie trwania roku szkolnego, a nie przed jego rozpoczęciem – wyjaśnia Grażyna Burek. – Jeśli jednak nie uda się połączyć tych oddziałów, bo będzie za dużo dzieci, to może się okazać, że opiekun, który pozostawił na kolejny rok szkolny dziecko w pierwszej klasie, nagle dowie się 15 czerwca od wójta lub burmistrza, iż jego podopieczny trafi do innej placówki – podkreśla.
Dodatkowo możliwość łączenia oddziałów może skomplikować kolejny przepis przejściowy zawarty w art. 11 cytowanej nowelizacji. Zakłada on, że dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 roku, które w roku szkolnym 2015/2016 uczęszczają do klasy drugiej szkoły podstawowej, na wniosek rodziców złożony również w terminie do 31 marca 2016 r., mogą w roku szkolnym 2016/2017 kontynuować naukę w klasie drugiej. Samorządowcy zauważają, że w przepisach przejściowych nie ma zastrzeżenia, iż w tych przypadkach nie ma zastosowania limit 25 uczniów na klasę. – Jeśli zbyt wiele dzieci zostanie w drugiej klasie i okaże się, że jest ich więcej niż 27, to gminy będą zmuszone podzielić oddział na mniejszy. Nie mamy innego wyjścia – mówi Tadeusz Kołach, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta w Chrzanowie. Tłumaczy, że jeśli się okaże, iż będzie ich 26 lub 27, to za zgodą rady rodziców obligatoryjnie zatrudni asystenta i nie będzie dzielić oddziałów. Problem jednak w tym, że z art. 61 ust. 3a ustawy o systemie oświaty wynika, iż można zwiększyć limit do 27 uczniów w klasach I–III pod warunkiem przyjęcia ucznia z urzędu w okresie od rozpoczęcia do zakończenia zajęć dydaktycznych. Dotyczy to sytuacji zapisania uczniów do szkoły rejonowej w trakcie trwania roku szkolnego. Jeśli gmina w trakcie rekrutacji ma informacje, że uczniów będzie więcej niż 25, powinna obligatoryjnie podzielić klasę na dwa mniejsze oddziały. Takie stanowisko reprezentuje resort edukacji.
Terminy
– do tego czasu rodzice dzieci urodzonych w 2009 r. mają możliwość zawnioskowania do dyrektora szkoły o pozostawienie dziecka w tej samej klasie (identyczny tryb dotyczy dzieci z II klasy z pierwszego półrocza rocznika 2008 r.).
– w tym terminie dyrektorzy muszą sporządzić arkusz organizacyjny na kolejny rok szkolny i przekazać go organowi prowadzącemu.
– w tym terminie samorząd powinien zatwierdzić arkusz organizacyjny, a dyrektor szkoły podjąć decyzję o ewentualnych zwolnieniach.
– do tego terminu wójt (burmistrz, prezydent miasta) ma czas na powiadomienie rodziców, do której szkoły ich dziecko zostało ostatecznie zapisane (jeśli w rejonowej nie było odpowiedniej liczby uczniów.
– do tego dnia można zapisać dziecko do pierwszej klasy.