Podstawa programowa do wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego, która prawnie ma formę rozporządzenia, określa co przedszkolak, a później uczeń musi umieć i wiedzieć na zakończenie każdego etapu kształcenia począwszy od przedszkola, a kończąc na szkole ponadgimnazjalnej włącznie.
We wtorek na posiedzeniu rządu minister edukacji przedstawiła informację na temat planowanych zmian w systemie oświaty oraz harmonogram ich wdrażania.
„Harmonogram zmian w 2016 r. jest już znany, upubliczniony. To dwa projekty ustaw, o których państwo już wiedzą, opinia publiczna również” – powiedziała dziennikarzom na briefingu w MEN po posiedzeniu rządu.
Zalewska wyjaśniła, że chodzi o projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, który na początku stycznia został skierowany do konsultacji. Zakłada on m.in. likwidację od 1 września tego roku tzw. godzin karcianych, zabezpieczenie środków na nagrody pieniężne dla nauczycieli - profesorów oświaty oraz rozszerzenie przepisów o odpowiedzialności dyscyplinarnej i wymogu niekaralności. Drugi to zapowiedziany projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty likwidujący od 2017 r. obowiązkowy sprawdzian dla uczniów kończących szkołę podstawową oraz wprowadzający możliwość odwołania się od wyników matury.
„Przedstawiłam też program debat, które rozpoczną się od lutego i będą trwały do końca czerwca. Będą to nie tylko debaty wojewódzkie, ale i ogólnopolskie, na których każdy element edukacji zostanie przedstawiony. Program zostanie przedstawiony pod koniec stycznia; tak jak obiecałam. Zostanie zresztą przedstawiona diagnoza polskiej edukacji” – powiedziała minister.
Poinformowała, że równolegle będzie prowadzona ocena podstawy programowej. Podała, że do powołanej przez nią grupy Ekspertów Dobrych Zmian w Edukacji zgłosiło się już ponad 1300 osób. "Po skończonej debacie, w lipcu będzie czas na podsumowanie, wnioski i pierwsze decyzje" - zapowiedziała Zalewska. Wyjaśniła, że to, do czego będą dążyć, to opracowanie nowej podstawy programowej. Ma ona być - jak mówiła - jednoznaczna, czytelna i łączyć się ze sobą "tak, by jakakolwiek zmiana, kiedykolwiek w systemie edukacji, nie powodowała konieczności zmiany podstawy programowej". "Musimy widzieć małego człowieka od przedszkola po maturę" - podkreśliła.
"Jednocześnie będziemy pisać projekt ustawy, wtedy też będzie ostateczna decyzja, jak zmieniamy system edukacji. Mówimy o całym systemie edukacji, a nie jakimś odrębnym fragmencie" - poinformowała minister. "Będziemy kończyć rok 2016 gotowi w projekt z gotowymi podstawami programowymi, po to, by na następne dwa lata przygotować edukację do zmiany" - dodała.
Wcześniej mają nastąpić zmiany w podstawie programowej dla "zerówek" - minister zapowiedziała je na początku stycznia. Chodzi o wprowadzenie w nich od września tego roku nauki czytania i pisania. Wcześniej będą też zmiany w podstawie jeśli chodzi o nauczanie historii.
"Spróbujemy do liceów, zanim nastąpi zmiana, wprowadzić na każdym etapie kształcenia lekcje historii". Jak wyjaśniła, chodzi głównie o możliwość poszerzenia wiedzy uczniów na temat historii XX wieku. "Będziemy spotykali się z tymi, którzy protestowali (gdy wprowadzana była obecna podstawa), by zaproponować takie podstawy programowe, które nie wymuszą nowych podręczników, by można było pracować na tych, które są już do dyspozycji nauczycieli" - powiedziała. Pytana, czy dodatkowa lekcja historii będzie w szkołach już od września tego roku, odpowiedziała: "Jeżeli do marca wyjdzie rozporządzenie mówiące o tych podstawach, nie widzę powodu, by tych lekcji nie było już od września 2016 r.".
Zalewska powiedziała także, że w tym roku zaproponowane zostaną dwa, trzy programy rządowe, które będą programami wychowawczymi i będą wspierały podstawy programowe jeśli chodzi o zajęcia wychowawcze. Zaznaczyła, że w tym roku będzie też decyzja dotycząca SKS-ów i popołudniowych zajęć. "To decyzja WF-istów i organów prowadzących, czy zrobić to od września 2016 r., czy dopiero od września 2017 r." - powiedziała.
Dodała, że w 2016 r. rusza, w formie pilotażu, nauka kodowania w szkołach. Ma też być "zamknięta sprawa drożdżówki”. Chodzi o ustawę i obowiązujące od września ub.r. rozporządzenie zakazujące sprzedawania i podawania do jedzenia dzieciom w szkole produktów niezdrowych, prowadzących do chorób dietozależnych. „Ustawa jest tak zapętlona i byle jaka, że trzeba z niej wybrnąć w taki sposób, by nikt nie powiedział, że pan minister zdrowia chce złego odżywiania” - oceniła minister edukacji. Jednocześnie zaznaczyła, że regulacje dotyczące jedzenia w szkołach leżą w gestii ministra zdrowia.
Minister zapowiedziała też zmiany w samym Ministerstwie Edukacji Narodowej. Jak poinformowała powstanie m.in. departament do spraw podstawy programowej i podręczników.(PAP)