W szkole, do której chodzi moja córka, co roku we wrześniu powraca kwestia obowiązkowego ubezpieczenia. Znów na pierwszym zebraniu rodziców wychowawczyni po prostu ogłosiła, że zbiera pieniądze na obowiązkowe ubezpieczenie – każdy ma przynieść określoną kwotę. I tyle. Z doświadczenia wiem, że to musi być jakaś nędzna polisa z sumą ubezpieczenia około 5 tys. zł. Nie było mi dane to sprawdzić, bo – jak się dowiedziałam – ogólne warunki ubezpieczenia można przeczytać w sekretariacie. Sekretariat „przyjmuje interesantów od 9 do 14”. To chyba żarty – przecież w tych godzinach ja też pracuję. Nie chcę kupować kota w worku, cała moja rodzina ma własne ubezpieczenie. Wychowawczyni twierdzi jednak, że jeśli nie opłacę ubezpieczenia, córka nie będzie uczestniczyć w żadnych wycieczkach ani nawet wspólnych klasowych wyjściach w czasie zajęć. Czy szkoła ma prawo do takich szykan – zastanawia się pani Beata.
Nie. Ubezpieczenie grupowe dzieci i młodzieży od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) nie jest obowiązkowe, choć – to prawda – jest ubezpieczeniem zawieranym masowo. Szkoła nie ma jednak prawa żądać od rodziców przystępowania do proponowanego przez nią ubezpieczenia grupowego, nie może również uzależniać uczestnictwa w określonych zajęciach lub imprezach od opłacenia polisy.
Niedopuszczalna jest także – zrelacjonowana przez panią Beatę – praktyka ograniczenia dostępu do informacji o warunkach ubezpieczenia. Udostępnienie jej w sekretariacie (a nawet do wglądu podczas zebrania) wydaje się niewystarczające, bo nie każdy rodzic ma czas na wędrówki do szkoły w godzinach pracy, poza tym przeczytanie napisanych trudnym językiem ogólnych warunków ubezpieczenia (w żargonie zwanych OWU) wymaga czasu i skupienia. Nie zmienia tego fakt, że to szkoła jest stroną umowy. Kodeks cywilny stanowi bowiem, że nawet jeśli ubezpieczający zawrze umowę na cudzy rachunek (szkoła grupowo ubezpiecza uczniów i pracowników), ubezpieczony może żądać informacji o postanowieniach kontraktu oraz ogólnych warunkach ubezpieczenia w zakresie, w jakim dotyczą one jego praw i obowiązków. Oznacza to, że szkoła nie może odmówić dostępu do warunków umowy, a zwłaszcza do informacji o zasadach ustalania składki, którą opłacają rodzice, i wysokości ewentualnego odszkodowania wypłacanego w razie wypadku.
Jest to tym istotniejsze, że grupowe ubezpieczenia NNW mają przeważnie niskie sumy ubezpieczenia, które skutkują wypłatą niskich, czasem wręcz symbolicznych świadczeń. Prowadzi to nieuchronnie do rozczarowań. Dla przykładu: złamanie nogi bez powikłań może być uznane nawet za uszczerbek na zdrowiu na poziomie 2 proc. Przy sumie ubezpieczenia wynoszącej 5 tys. zł odszkodowanie wyniesie zaledwie 100 zł. Może się to wydać nieadekwatne do kłopotów spowodowanych urazem i cierpienia.
Podstawa prawna
Art. 808 par. 4 ustawy z 24 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).