Nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie mogą dorobić pedagodzy w czasie wolnym od zajęć. Jednak dotyczy to tylko metropolii.
Nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie mogą dorobić pedagodzy w czasie wolnym od zajęć. Jednak dotyczy to tylko metropolii.
/>
Za nami półmetek wakacji. Z sondy DGP wynika, że zwłaszcza duże miasta nie szczędzą pieniędzy na organizację wypoczynku dla dzieci i młodzieży. Korzystają na tym nauczyciele, bo to na ich wynagrodzenia idzie gros środków przeznaczonych na półkolonie. Niektórzy z nich za dwa tygodnie wakacyjnej pracy otrzymują średnio około dwóch tysięcy złotych.
Płacą dodatkowo
– Osiem osób prowadzi wakacyjne zajęcia w świetlicy środowiskowej – informuje Renata Jeziółkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ciechanów. – Na ich wynagrodzenie w sumie przeznaczono kwotę 11,5 tys. zł – dodaje.
Pedagodzy pracują w czasie letniej przerwy również w innych gminach. – W okresie wakacyjnym zatrudniamy czterech nauczycieli na umowę-zlecenie. Ich wynagrodzenie za sprawowanie funkcji wychowawców wynosi w sumie 7,7 tys. zł – wylicza Ludmiła Samocik z referatu oświaty i kultury Urzędu Miasta Bielsk Podlaski. Z kolei gmina Lubicz wygospodarowała pieniądze na zatrudnienie jednej osoby za 1,8 tys. zł. Na „Lato w mieście” nie szczędzi za to Oława.
– Jesteśmy organizatorem półkolonii letnich i zatrudniamy 26 opiekunów, kierownika oraz pielęgniarkę. Na ich wynagrodzenia wydamy ok. 26 tys. zł – wylicza Dorota Miszczak, zastępca dyrektora Zespołu Obsługi Szkół i Placówek Oświatowo-Wychowawczych w Oławie.
Dodaje, że samorząd w ramach Gminnego Programu Profilaktyki na kolonie przeznaczył w sumie 35 tys. zł.
Na wakacyjny zarobek mogą także liczyć pedagodzy z Krakowa. – W okresie przerwy letniej zostało zatrudnionych 116 kierowników wypoczynku oraz 337 wychowawców i opiekunów – opisuje Dominika Biesiada z Urzędu Miasta w Krakowie.
Wskazuje, że wydział edukacji na program „Lato w szkole 2015” zamierza do końca wakacji wydać ponad 900 tys. zł, w tym na wynagrodzenia kierowników ok. 100 tys. zł. Pozostałe środki trafią do wychowawców i opiekunów. Z kolei Warszawa co roku średnio zatrudnia 1,4 tys. osób na zlecenie, wśród których są instruktorzy i nauczyciele. W tym roku na zorganizowanie „Lata w mieście” przeznaczyła ok. 2,2 mln zł. Z kolei Katowice wydadzą ponad 464 tys. zł. Nieco mniej Gdańsk.
– Zatrudniamy 128 nauczycieli, którzy opiekują się dziećmi, a koszt ich wynagrodzeń wyniósł ponad 245 tys. zł – wylicza Magdalena Rusakiewicz z Urzędu Miasta z Gdańska.
Wspierają organizacje
Nie brakuje też gmin, które wypoczynek w mieście powierzyły organizacjom pozarządowym, przy czym przekazują im na to dotację. Tak postąpił Bełchatów, który na ten cel zabezpieczył w budżecie 100 tys. zł. Z kolei Wrocław i Chorzów zdecydowały nie organizować letniego wypoczynku, przy czym udostępniają dzieciom i młodzieży ośrodki rekreacyjne. Podobnie postępuje Opole, przy czym równolegle organizuje półkolonie.
– Dla 460 dzieci szkoły podstawowe i gimnazja organizują 8 turnusów i zatrudniają kadrę pedagogiczną na stanowiskach kierowników i wychowawców, a także personel medyczny. Łącznie jest to 48 osób, których pensje pochłoną 60 tys. zł – stwierdza Beata Kowal, kierownik referatu organizacji i rozwoju oświaty z Urzędu Miasta Opola.
Także inne samorządy wskazują, że przeprowadzenie akcji „Lato w mieście” zlecają często dyrektorom szkół. – Miasto bezpośrednio nie zatrudnia na zlecenie osób do organizacji wypoczynku dla dzieci, ale robią to szkoły, które podpisują dodatkowe umowy z nauczycielami i animatorami zabaw. Na ten cel przekazaliśmy 28 tys. zł – informuje Kamila Bushowska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Podobnie postępują inne jednostki samorządowe. – Letni wypoczynek jest organizowany bezpośrednio przez placówki oświatowe, np. Młodzieżowy Dom Kultury czy Pałac Młodzieży – wyjaśnia Beata Kuś z Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Wskazuje, że samorząd przyznał 15 placówkom ponad 132 tys. zł.
Małe bez ofert
Czersk, Żywiec, Lubań, Kobierzyce i Mirosławiec nie organizują wypoczynku. – Jeśli pojawiłaby się taka oferta, np. ze strony nauczycieli, to takie przedsięwzięcie chętnie byśmy wsparli finansowo – zapewnia Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz, wójt gminy Repki (woj. mazowieckie).
Podobnie odpowiadają inni włodarze. – Jeśli nauczyciele przyszliby do nas z propozycją zoorganizowania wypoczynku na naszym terenie, to przeznaczymy na to odpowiednie środki. Nie widzę też problemu, aby zawrzeć z tymi osobami dodatkowo umowy-zlecenia – twierdzi Andrzej Kowara, wójt gminy Głuchów, woj. łódzkie. – Jednak małe gminy nie mają zbyt dużych środków na organizowanie przerwy wakacyjnej dla dzieci, więc najczęściej ograniczają się np. do zorganizowania festynu – dodaje.
Związki oświatowe, które zawsze podkreślają, że szkolna przerwa – zarówno zimowa, jak i letnia – jest dla nauczycieli pełnopłatnym urlopem służącym odpoczynkowi, nie widzą nic złego w tym, że nauczyciele podejmują w wakacje odpłatną pracę.
– Nie powinno się od nich wymagać, aby np. w formie wolontariatu zajmowali się dziećmi, które nie wyjeżdżają na wakacje. Jeśli część z nich chce się włączyć w samorządową akcję, to włodarze powinni zadbać o dodatkowe środki na ich wynagrodzenie – kwituje całą sprawę Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama