Nawet o 150 zł wzrośnie próg uprawniający osoby uczące się na uczelniach do skorzystania ze świadczeń dla najbiedniejszych. Posłowie chcą jeszcze bardziej korzystnych zmian.
ikona lupy />
Więcej funduszy na świadczenia socjalne / Dziennik Gazeta Prawna
Od przyszłego roku akademickiego więcej osób będzie uprawnionych do otrzymywania stypendium socjalnego. Wzrosną kwoty dochodu, na podstawie których jest ono przyznawane. Studenci obawiają się jednak, że przez to ich świadczenia znacznie spadną.
Wyższe progi
Ustawa z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 572 ze zm.) wskazuje dwa progi, w ramach których ustalana jest wysokość dochodu uprawniająca do ubiegania się o stypendium socjalne. Pierwszy – minimalny – gwarantuje otrzymanie tego świadczenia (uczelnia nie może ustalić niższego). Jeśli chodzi o drugi – maksymalny – to szkoła wyższa nie może przyznawać stypendiów socjalnych osobom, które go przekraczają. Kierując się tymi wskaźnikami, uczelnia ustala jeden dochód, który będzie u niej obowiązywał w danym roku. Obecnie musi się on mieścić w przedziale od 592,8 zł do 895,7 zł.
To się zmieni już od 1 października 2015 r. Z wyliczeń Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że minimalna wysokość dochodu gwarantująca otrzymanie stypendium socjalnego wzrośnie do 668,2 zł na osobę w rodzinie. Z kolei od 1 listopada 2015 r. maksymalna kwota zwiększy się do 1043,9 zł. Oznacza to, że w roku akademickim 2015/2016 uczelnia będzie mogła przyznać to świadczenie, ustalając próg w przedziale od 668,2 zł od 1043,9 zł. O ostatecznej kwocie zadecyduje rektor w porozumieniu z samorządem studenckim.
Zmiany stawek, na podstawie których wyliczany jest m.in. minimalny i maksymalny próg uprawniający do ubiegania o wsparcie socjalne na studiach, zaproponował minister pracy i polityki społecznej. Próg jest podstawą ubiegania się o świadczenia z pomocy społecznej. Propozycja szefa resortu została wczoraj przyjęła przez komisję trójstronną.
Więcej a mniej
Studenci jednak z dystansem odnoszą się do tej zmiany.
– Oczywiście cieszy nas to, że rosną progi dochodowe. Z drugiej strony istnieje jednak obawa, że kwoty wypłacanego świadczenia znacznie spadną z uwagi na to, że więcej osób będzie uprawnionych do jego otrzymywania – mówi Mateusz Mrozek, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
Dodaje, że wprowadzone w tym roku zasady, na podstawie których poszczególne uczelnie otrzymują pieniądze na fundusz pomocy materialnej, preferują te szkoły wyższe, które przyznają więcej świadczeń w niższej kwocie.
– Czyli więcej otrzyma ta placówka, która przyzna świadczenie 2000 osobom po 500 zł, niż ta, która przydzieli je 1000 po 1 tys. zł. Jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, ponieważ pomoc socjalna powinna docierać do najbardziej potrzebujących i zapewniać realne wsparcie, które umożliwi kształcenie się na uczelni – wyjaśnia Mateusz Mrozek.
Uzupełnia, że od tego roku szkoły wyższe, aby uzyskiwać na fundusz więcej środków, gruntownie analizują, jaki próg ustalić. Istnieje zagrożenie, że zaczną balansować kwotą, która uprawnia do świadczenia.
– Na przykład w kolejnym roku zmienią ją np. o 5 zł. Korzystają z tego, że ustawa wskazuje jedynie widełki, w której muszą się zmieścić. Zdarza się jednak, że przez to osoba, której sytuacja materialna nie uległa zmianie, traci pomoc, bo przekroczyła wskazany próg o złotówkę –podkreśla Mateusz Mrozek.
Nieopłacalna podwyżka
Posłowie ostatnio dostrzegli ten problem. – Młodzież nie jest zadowolona, kiedy rodzic dostanie podwyżkę 50 zł, gdyż traci ona prawo do stypendium (to wynosi kilkaset złotych – przyp. red.). Problem stypendiów bardzo mnie dotknął, ponieważ miałam podopieczną, która straciła prawo do świadczenia na skutek drobnej podwyżki i miała wielkie problemy, żeby kontynuować edukację. Takich przykładów jest wiele – wskazała Anna Bańkowska, poseł SLD w tracie posiedzenia sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Nawiązała ona do nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych, nad którą pracuje parlament.
Przewiduje ona wprowadzenie zasady złotówka za złotówkę dla osób, które ubiegają się o zasiłek z pomocy społecznej. Zgodnie z tą zasadą nawet jeśli wnioskodawca przekracza kwotę dochodu uprawniającą do uzyskania tego świadczenia, nie traci pomocy. Jego świadczenie będzie stopniowo obniżane wraz ze wzrostem dochodów. Za każde przekroczenie progu o 1 zł łączna kwota zasiłku przysługującego rodzinie zostanie pomniejszona o 1 zł.
– Takie rozwiązanie powinno zostać wprowadzone również w przypadku przyznawania stypendiów socjalnych na studiach. W ramach współpracy koalicyjnej w przyszłej kadencji Sejmu kolejny rząd będzie mógł wziąć pod uwagę tę ważną sprawę do rozstrzygnięcia – uważa Anna Bańkowska.
PSRP właśnie analizuje to rozwiązanie.
– Popieramy tę propozycję i czekamy na szczegóły, ponieważ, jak wiadomo, to w nich tkwi diabeł. Nie miałoby sensu np. przyznawanie pomocy, która będzie wynosiła kilka złotych. Trzeba będzie zachować jakiś minimalny próg, do którego stosowanie zasady złotówka za złotówkę będzie miało sens – przekonuje Mateusz Mrozek.
Z kolei Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest sceptycznie nastawione do takiego rozwiązania. – Ustawowe zasady przyznawania stypendium socjalnego już obecnie pozwalają uczelniom na elastyczne kształtowanie jego wysokości – wskazuje Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy resortu nauki.
Wyjaśnia, że jest ona ustalana bezpośrednio w uczelniach, a te w praktyce stosują mechanizm przyznawania tego wsparcia podobny do zasady złotówka za złotówkę. Różnicują wysokość pomocy materialnej w zależności od wysokości dochodu na osobę w rodzinie studenta według zasady – im niższy dochód, tym wyższe stypendium.
– Rektorzy w porozumieniu z samorządem studenckim mają ustawową możliwość zwiększenia tego kryterium, stosownie do zapotrzebowania studentów danej uczelni, do wysokości obecnie 895,7 zł na osobę w rodzinie, tj. znacznie przewyższającej próg dochodu stosowany przy przyznawaniu świadczeń rodzinnych. Kryterium dochodowe gwarantujące studentowi otrzymanie stypendium socjalnego jest o 30 proc. wyższe niż obowiązujące w systemie pomocy społecznej – uzupełnia Łukasz Szelecki.