Nauczyciele sprawdzający nowe próbne matury sygnalizowali, że potrzebują na nie więcej czasu i w związku z tym – oczekują wyższego wynagrodzenia. Ministerstwo Edukacji i Nauki wsłuchało się w te prośby. W opublikowanym właśnie projekcie rozporządzenia widnieją wyższe stawki dla egzaminatorów.

Matura w formule 2023 wprowadza szereg zmian – modyfikacji uległy przede wszystkim arkusze z języka polskiego i języka obcego nowożytnego. Arkusz z języka polskiego zamiast dotychczasowych 10 zadań otwartych i wypracowania na 250 wyrazów, będzie miał 15 zadań otwartych i wypracowanie na 400 wyrazów. W przypadku języka obcego nowożytnego zmiana polega na zastąpieniu jednego zadania otwartego, którego rozwiązanie powinno zmieścić się w 80-130 znakach, piętnastoma zadaniami otwartymi i wypowiedzią pisemną o długości 100–150 wyrazów.

To te zmiany wywołały najwięcej wątpliwości wśród nauczycieli, którzy wielokrotnie deklarowali, że bez podniesienia stawek – nie przystąpią do sprawdzania prac.

W przypadku części pisemnej egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym obecna stawka wynagrodzenia egzaminatora za sprawdzenie i ocenienie jednej pracy egzaminacyjnej wynosi 0,923 proc. minimalnej stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego z przygotowaniem pedagogicznym. Oznacza to, że przy obecnej stawce minimalnej wynoszącej 4224 zł, za sprawdzenie i ocenienie jednej pracy z języka polskiego na poziomie podstawowym, egzaminator otrzymuje 38,99 zł brutto.

Zmiana ma polegać na podwyższeniu tego wynagrodzenia do 1,15 proc. stawki, czyli wyniesie 48,58 zł brutto.

Z kolei egzaminatorzy sprawdzający egzamin z języka obcego nowożytnego otrzymywali wynagrodzenie w wysokości 0,386 proc., czyli 16,30 zł brutto. Po zmianie otrzymają 0,500 proc. stawki, czyli 21,12 zł brutto.

Środowiska nauczycielskie z którymi rozmawialiśmy są zgodne - stawki wynagrodzenia od lat są nieadekwatne do oczekiwań wobec osób, które obdarza się uprawnieniami egzaminatora, a podwyżka zaproponowana przez MEiN nie równoważy większego nakładu pracy przy egzaminach w nowej formule.

- Podniesienie stawek przez Ministerstwo Edukacji i Nauki było oczekiwane przez nauczycieli, ponieważ nakład pracy potrzebny do sprawdzania nowej matury jest o wiele większy niż dotychczas. Nowe stawki mogą okazać się jednak być wciąż za niskie – mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego i dodaje: „Na pewno nie stanie się tak, że nie będzie miał kto sprawdzać matur, ale tych nauczycieli będzie na pewno mniej niż w ubiegłych latach. Zawsze nauczyciele traktowali to zadanie prestiżowo, ale było też okazją do podreperowania budżetu. Teraz jest to jednak coraz mniej opłacalne”.

Z kolei przedstawiciele inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem podkreślają, że o podwyżce można mówić dopiero w odniesieniu do stawki powiększonej o współczynnik inflacji. - A to oznacza, że ministerstwo chce realnie podnieść kwoty tylko o średnio niespełna 10 proc. - podkreślają w swoim komentarzu dla gazetaprawna.pl.

- Ponadto, poloniści powszechnie mówią, że wypracowania sprawdza się dwa razy dłużej - czyli jedna osoba w tym samym czasie sprawdzi dwa razy mniej prac niż w ubiegłym roku. Zatem po waloryzacji stawka, która miałaby na tym samym poziomie wynagrodzić wkład pracy, powinna wzrosnąć dwukrotnie. Zasadne jest więc pytanie: "Gdzie ta podwyżka?" - podsumowują.

W podobnym tonie wypowiada się Monika Nyka z NIE dla chaosu w szkole.

- Egzaminator polonista będzie miał dwa większe teksty do sprawdzenia zamiast jednego, a do tego obowiązek prowadzenia buchalterii błędów według wyjątkowo zawiłej instrukcji CKE. Jeśli osoby nadzorujące sprawdzanie będą chciały zachować minimum obiektywizmu, do poszczególnych prac trzeba będzie wracać nawet po klika razy, by je ponowne analizować. To wszystko za ok. 40 zł netto od jednego arkusza. To jest żenująca stawka za 1-1,5 godz. ciężkiej pracy specjalisty - mówi.

I podkreśla, że zaktualizowane stawki dotyczą tylko egzaminów z dwóch przedmiotów. Dla pozostałych - zostają one bez zmian i nie są adekwatne do nakładu pracy.

- Źle skalkulowana jest też praca egzaminatorów sprawdzających inne arkusze maturalne, których gaża za jedną sprawdzoną pracę pozostaje bez zmian. Choć prace z matematyki, informatyki, czy chemii sprawdza się odrobinę szybciej niż arkusze polonistyczne, to stawka godzinowa wypada jeszcze słabiej - mówi Monika Nyka, NIE dla chaosu w szkole