Narzędzie do nakładania kar na uczelnie daje ministrowi nauki art. 431 ust. 1 ustawy z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 574 ze zm.). Przepisy wskazują trzy warianty sankcji, np.: do 100 tys. zł w przypadku prowadzenia studiów z naruszeniem przepisów, 50 tys. zł za pobieranie od studentów opłat niezgodnie z prawem oraz 5 tys. zł za nieterminowe wydanie dyplomu. Jednak resort nauki do tej pory nie wykorzystał tego narzędzia. – Nałożenie kary na szkołę wyższą następuje po wyczerpaniu wszystkich działań nadzorczych dokonywanych przez ministra w stosunku do uczelni. Z tego względu minister dotychczas nie skorzystał z przysługującego mu środka nadzorczego – wyjaśnia Adrianna Całus-Polak, rzeczniczka prasowa MEiN, w odpowiedzi na pytanie DGP.
Jednocześnie informuje, że do ministerstwa wpływają indywidualne skargi studentów związane z tokiem studiów, w tym dotyczące zobowiązań finansowych, np. naliczania czesnego. – W 2022 r. skargi te dotyczyły przede wszystkim problemów studentów z odzyskaniem uiszczonych opłat np. w związku z niepodjęciem studiów – wskazuje Adrianna Całus-Polak. Zdarza się bowiem, że student zapisuje się na kierunek, a gdy rezygnuje, szkoła nie chce mu zwrócić pieniędzy wpłaconych np. za cały semestr lub rok akademicki.
Rzeczniczka podkreśla, że uczelnie działają jako samodzielne i niezależne osoby prawne i z uwagi na prawnie zagwarantowaną autonomię ich organy nie są ani organizacyjnie, ani też służbowo podporządkowane żadnemu organowi administracji publicznej. Skutkiem tego nie każda działalność organów uczelni jest przedmiotem nadzoru ministra, a jedynie ta, która została wyraźnie określona w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Nadzór ten nie obejmuje indywidualnych spraw studentów, jednak w wielu tego typu kwestiach minister zwraca się do władz uczelni z wnioskiem o przedstawienie stanowiska w sprawie. – Z tych względów w sytuacji, gdy wyjaśnienia uczelni oraz stanowisko studenta są sprzeczne, powstałe roszczenia należą do sfery cywilnoprawnej i mogą być rozstrzygane wyłącznie na podstawie przepisów prawa cywilnego przez właściwe sądy powszechne – dodaje rzeczniczka MEiN.