Zaskakujące wyniki matury z polskiego. Najlepszych uczniów pokonała interpretacja wiersza.
Egzamin dojrzałości z języka polskiego poszedł gorzej zdolniejszym i bardziej ambitnym uczniom. Takie są konkluzje raportu Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) analizującego wyniki egzaminu próbnego.
Do wyboru była rozprawka lub interpretacja wiersza. Na poezję decydowali się ci, którzy wypadli lepiej, rozwiązując pozostałe zadania próbnej matury z polskiego. Niemal co czwarty z tej grupy dostał zero punktów.
Według rozmówców DGP to efekt schematyzmu w nauczaniu i zasad sprawdzania prac. – Na lekcjach mało uwagi poświęca się samodzielnej interpretacji i dochodzeniu do zrozumienia tekstu. Zbyt często nauczyciel po prostu przedstawia uczniom gotową, jedyną możliwość odczytania utworu – komentuje Krzysztof Biedrzycki z Instytutu Badań Edukacyjnych.
W interpretacji uczeń sam musiał postawić tezę. Jeśli tego nie zrobił lub jego pomysł był sprzeczny z oceną zespołu egzaminującego, dostawał zero punktów. Takiego zagrożenia nie było w rozprawce, gdzie tezę narzucał sam temat pracy.
– Patrząc od strony czystej pragmatyki, lepiej jest pisać wypracowanie. To może mniej pociągające, ale w lepiej przećwiczonej formie – ocenia prof. Biedrzycki.
Takie podejście pozbawia jednak ucznia realnego wyboru. – Są jedynie dwa zadania pisemne: rozprawka lub interpretacja. Jeżeli pierwszy temat to romantyzm, który nie leży uczniowi, to ten musi postawić na nielubianą formę. Dawniej można było wybierać między epokami – tłumaczy Dariusz Chętkowski, polonista z XXI LO w Łodzi.
Od 2015 r. zmieni się formuła egzaminu. W części testowej przybędzie zadań otwartych i poleceń, które wymagają od ucznia logicznego myślenia. Wypracowanie będzie oceniane bez sztywnego klucza. Sprawdzający pracę będzie punktował postawienie tezy, kompozycję, błędy. Nauczyciele będą oceniać całość wypowiedzi. Uczniowie otrzymają najwięcej punktów za formę i spójność.
Poloniści nadal są zdezorientowani nowym typem egzaminu. Choć przygotowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną informatory były dostępne od kilku lat, nauczyciele narzekają, że pierwszy rocznik będzie eksperymentował.
– Tegoroczni maturzyści byli trochę inaczej uczeni, a inną metodą będą egzaminowani. I część pisemna, i ustna będą polegały tylko na formie argumentacyjnej, w której uczeń stawia tezę i potem ją uzasadnia – mówi Chętkowski.
Mimo że zniknął krytykowany klucz, nowy wzorzec oceny rodzi inne problemy. Przede wszystkim drastyczna może być różnica postrzegania rezultatu pracy ucznia przez różnych egzaminatorów.
Już podczas szkoleń dochodziło do kontrowersji. – Prowadzący pokazał przykładową pracę, która była oceniona przez ekspertów z CKE na 90 proc. Ja ją rzetelnie sprawdziłem i wyszło mi, że bym postawił maksimum 45 proc. – opowiada jeden z mazowieckich egzaminatorów. Identyczne spostrzeżenia ma Chętkowski, który uczestniczył w szkoleniu w Łodzi. Jego zdaniem CKE przyznaje zbyt wysoką ocenę.
Warszawski polonista dodaje, że choć pozytywnie ocenia zmiany w maturze, to jednym z ryzyk może być błąd rzeczowy, który zdyskwalifikuje pracę z polskiego.
Co to znaczy? Jeżeli uczeń przy analizie „Dziadów” posłuży się odwołaniem do Hamleta, pisząc, że główny bohater Szekspira był japońskim skrzypkiem – to nawet jeżeli jego argumentacja jest sensowna i dobrze napisał inne części rozprawki, otrzyma zero punktów.