Dyrektorzy szkół podkreślają, że dotąd relacje z kuratoriami były przeważnie bardzo dobre, i liczą, że w obliczu nowych przepisów autonomia placówek nie zostanie ograniczona.

Jak po uchwaleniu nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe i wzmocnieniu roli kuratorów oświaty ułożą się ich stosunki z placówkami oświatowymi? – zapytaliśmy przedstawicieli obydwu stron. Najwięcej obaw budzą przepisy, które nakładają na dyrektorów szkół obowiązek uzyskania nie później niż dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje informacji o ich planie działania na terenie szkoły, w tym konspektu zajęć i materiałów, a także pozytywnej opinii kuratora oświaty. Jeśli dyrektor nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora, może zostać wezwany do złożenia wyjaśnień. W ostateczności kurator wystąpi do organu prowadzącego szkołę z wnioskiem o odwołanie dyrektora. Nawet w czasie roku szkolnego i bez wypowiedzenia. Uzasadniając te zmiany, Ministerstwo Edukacji i Nauki tłumaczyło, że kurator musi mieć możliwość reagowania na nieprawidłowości. Z kolei rodzice muszą mieć wiedzę, by świadomie decydować, w jakiego rodzaju zajęciach uczestniczą ich dzieci.
Czy taka potrzeba rzeczywiście była? Zbigniew Matuszak, dyrektor szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi we Wrocławiu, zwraca uwagę, że istniejące dotychczas w prawie oświatowym przepisy wystarczały, bo kwestie niezwiązane z realizacją podstawy programowej opiniuje rada rodziców. – I bardzo tego pilnujemy – podkreśla. Przekonuje, że w tym zakresie zmiana nie była konieczna. Niedawno podjął decyzję, że wystartuje w kolejnym konkursie na dyrektora. – Do tej pory nikt nie ograniczał mojej pracy i autonomii placówki. I mam nadzieje, że to się nie zmieni. W ostatnich pięciu latach raz tylko miałem sytuację, w której wpłynęła skarga do kuratorium. Chodziło o zorganizowanie imprezy halloweenowej. Wyjaśniłem, że była dobrowolna, a wcześniej dostałem zgodę rodziców. I na tym się skończyło.
Jednak nie wszędzie takie wydarzenia mogły się odbyć. Próbę zorganizowania podobnej zabawy w krakowskiej podstawówce wstrzymało małopolskie kuratorium. Ponoć po interwencji jednego z rodziców.
W 2019 r. rodzice poskarżyli się do kuratoriów 1584 razy, w 2020 r. – 1103, a według danych do października 2021 r. skarg było nieco ponad tysiąc. Dotyczyły głównie nieprzestrzegania przepisów w zakresie bezpieczeństwa i higieny, zaleceń wskazanych w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego, nieudzielenia pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Zdarzały się też skargi na brak adekwatnych do sytuacji reakcji nauczycieli na zachowanie ucznia, niewłaściwe prowadzenie zajęć czy brak woli współpracy z rodzicami.
Źle by się stało, gdyby szkoły zrezygnowały z trzeciego sektora, bo ten mocno je wspiera
Pytana o obawy Barbara Kochanek, dyrektorka I LO w Lesznie, mówi, że rodzą je każde przepisy, które dotykają autonomii szkoły. – Ale na dotychczasową współpracę z delegaturą kuratorium wielkopolskiego nie mogę złego słowa powiedzieć. Owszem, zdarzało się, że wizytator po skardze rodzica przychodził, ale nigdy w trybie nakazowym, tylko w dialogu – podkreśla.
W tej szkole jest spora grupa uczniów LGBT. Dostają wsparcie od psychologa i pedagoga. – Mamy wśród uczniów także osoby z niepełnosprawnościami, obcokrajowców. Co roku organizujemy dzień tolerancji – opowiada dyrektor Kochanek. Podkreśla, że nigdy nie było uwag na ten temat ze strony rodziców, nigdy też nie musiała tłumaczyć się w kuratorium. – Mam nadzieję, że tak zostanie – dodaje. – Wyznaję zasadę, że nauczycielem się jest, a dyrektorem bywa. Gdybym kiedykolwiek została przymuszona do działań wbrew dotychczasowej pracy, odejdę – mówi.
Marek Krukowski, dyrektor podstawówki w Lublinie, także nie zakłada z góry, że w obliczu nowych przepisów autonomia szkoły zostanie ograniczona. Przyznaje jednak, że ma wiele wątpliwości. Na przykład czy opiniowanie w kuratorium mają być wszystkie organizacje pozarządowe, niezależnie od profilu zajęć. Jeśli tak, to jednak wbrew narracji MEiN, jego zdaniem, decyzyjność rodziców jest ograniczana. – Do tej pory, jeśli rozważałem zajęcia proponowane przez jakąś organizację pozarządową, oczekiwałem jednomyślności rodziców. Przy jej braku temat upadał. Co więc będzie w sytuacji, kiedy kuratorium wyda opinię inną niż rada rodziców? – pyta. Marek Krukowski nie przypomina sobie też, by lubelskie kuratorium nadmiernie ingerowało w sprawy szkoły. Nigdy nie lekceważył płynących stamtąd rekomendacji. – Dobrowolnie zgłosiłem się na stanowisko i wiem, że ta praca wymaga konsyliacyjnego podejścia. Nie podoba mi się jedynie narracja, jakby większy nacisk na dyrektorów był potrzebny, bo działa się jakaś niesubordynacja.
Co do zapraszania do szkół organizacji pozarządowych to zdaniem dyrektorów i w myśl nowych przepisów będzie to przede wszystkim czasochłonna papierologia. Bo planując wydarzenia na nowy rok szkolny, trzeba będzie zacząć w połowie starego. – Z drugiej strony rozumiem to tak, że jeśli któryś z rodziców będzie miał potem zastrzeżenia, ich adresatem nie będę ja, tylko kuratorium – dodaje Matuszak.
Małgorzata Targosz, dyrektor I LO w Kędzierzynie-Koźlu, mówi, że źle by się stało, gdyby szkoły zrezygnowały z trzeciego sektora, bo ten mocno wspiera je w wielu dziedzinach. – Programy dotyczące edukacji obywatelskiej, wpływu na klimat, poszanowania praw człowieka, tolerancji. Dotąd dostawaliśmy pakiet materiałów, które udostępnialiśmy radzie rodziców. Współpracowaliśmy m.in. z Centrum Edukacji Obywatelskiej, Polem Dialogu. Szkoła, jeśli ma kształcić społeczeństwo świadome, musi robić coś więcej, niż tylko przekazywać podstawę programową – opisuje.
Co na to kuratoria? Deklarują dobrą wolę. O pozytywnych doświadczeniach ze współpracy w minionym roku mówi nam m.in. kuratorium we Wrocławiu, które zaznacza, że wszystkie sprawy były załatwiane w drodze porozumienia. W Poznaniu słyszymy, że do tej pory nie było trudności, których nie dało się rozwiązać. Podobnie w Pomorskim Kuratorium Oświaty. Choć już np. w Małopolsce kurator „zwrócił uwagę m.in. na sytuacje przekraczania kompetencji przez organy prowadzące szkoły”.
„Na pewno część zmian jest konieczna nie tylko po to, by zwiększyć nadzór nad szkołami, ale również, by wspierać dyrektorów, którzy nie zawsze doceniani są przez samorządy. I z drugiej strony, aby móc skutecznie egzekwować realizację przez dyrektorów zaleceń pokontrolnych, które przecież mają na celu usunięcie nieprawidłowości” – ocenia kuratorium w Szczecinie.
„Nadzór pedagogiczny sprawuje kurator oświaty, natomiast organ prowadzący szkołę – w zakresie spraw finansowych i administracyjnych. Naturalne jest więc, aby oba organy miały prawo do wypowiedzenia się w zakresie swoich kompetencji” – wtóruje kurator z Katowic.
„Jeśli rodzice wiedzą o tym, że dziecko w szkole uczestniczy w wydarzeniu niezgodnym z ich wartościami, mają oni prawo wyrazić swój stanowczy sprzeciw. W razie wątpliwości mają również prawo zgłosić się do kuratorium oświaty” – twierdzi szczecińskie kuratorium.
W Poznaniu padają z kolei deklaracje, że szkoła powinna być miejscem otwartym, wolnym od polityki i ideologii.