Najmniej studentów rezygnuje z kierunków w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych, więcej np. z kierunków w dziedzinie sztuki. Analiza tych informacji ułatwi podejmowanie racjonalnych decyzji - mówi dr inż. Jarosław Protasiewicz, dyrektor Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego.
Najmniej studentów rezygnuje z kierunków w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych, więcej np. z kierunków w dziedzinie sztuki. Analiza tych informacji ułatwi podejmowanie racjonalnych decyzji - mówi dr inż. Jarosław Protasiewicz, dyrektor Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego.
W jakim kierunku będą państwo rozbudowywać ogólnopolski system monitorowania ekonomicznych losów absolwentów szkół wyższych?
W tym roku poszerzyliśmy go o informacje, jak wygląda sytuacja na rynku pracy osób, które posiadają stopień doktora. Okazuje się, że najwięcej zyskują doktorzy w dziedzinie nauk społecznych. Ich lokalne średnie wynagrodzenia są wyższe w porównaniu z zarobkami magistrów aż o 60 proc., czyli o ponad 3,8 tys. zł. Badamy też, jak studenci podchodzą do studiów, jak często porzucają naukę, zmieniają kierunek czy wracają na studia. To są istotne informacje z uwagi na koszty takich decyzji. Na nietrafione decyzje szkoda pieniędzy i czasu. Analiza zebranych danych ułatwi racjonalne wybory.
I co wynika z tego badania?
Co czwarty student porzuca studia. Najmniej studentów rezygnuje z kierunków w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych, a zdecydowanie więcej np. z kierunków w dziedzinie sztuki.
OPI zajmuje się też innymi bazami, np. systemem antyplagiatowym. Czy pracują państwo nad jego rozbudowaniem?
Tak. Obecnie system sprawdza już wszystkie zgłoszone do obrony prace dyplomowe (licencjackie, inżynierskie, magisterskie) oraz doktoraty. Teraz chodzi nam przede wszystkim o to, aby podnieść jego skuteczność, czyli aby np. lepiej wykrywał plagiaty polegające na parafrazie różnych tekstów, a nie jedynie sprawdzaniu, czy tekst został skopiowany jeden do jednego. Rozszerzyliśmy także dostęp do baz referencyjnych - np. teksty porównywane są nie tylko z tym, co znajdziemy w polskim internecie, ale także z obcojęzycznymi zasobami poprzez wyszukiwarkę BING czy publikacjami Open Access. Obecnie system pozwala więc sprawdzić, czy przesłana praca do obrony nie jest plagiatem anglojęzycznego tekstu.
Ile obecnie system wykrywa plagiatów?
Od stycznia 2019 r. sprawdzono ponad 1 mln prac dyplomowych i doktorskich. System wskazuje stopień podobieństwa danej pracy do innych tekstów. Natomiast decyzja, czy praca jest plagiatem, należy do promotora. Ponadto stopień podobieństwa prac do tekstów źródłowych może się różnić w zależności od dyscypliny, którą reprezentuje dana praca.
A co ze sprawdzaniem prac naukowców? Czy one również powinny być przepuszczane przez antyplagiat?
Decyzje w tej kwestii leżą po stronie ministra edukacji i nauki. My jedynie opracowujemy system. Trzeba jednak pamiętać, że szanujące się czasopisma sprawdzają własnymi narzędziami, czy przesłany do publikacji artykuł nie jest plagiatem. Może miałoby to sens dla czasopism mniej znanych.
Czy w przypadku habilitacji i profesur powinien zostać wprowadzony obowiązek sprawdzania dorobku naukowego osób, które starają się o kolejny stopień czy tytuł naukowy?
To pytanie do Rady Doskonałości Naukowej, która prowadzi postępowania habilitacyjne i profesorskie, czy widzi potrzebę prześwietlania pod kątem plagiatów całego dorobku naukowca, który stara się o awans. Jeżeli będzie taka potrzeba i zostałby wprowadzony taki obowiązek, pochylimy się na tym, aby dostosować system do sprawdzania również dorobku naukowców.
W przyszłym roku rozpocznie się ewaluacja działalności jednostek naukowych. OPI również czuwa nad bazą, do której wprowadzane są informacje o osiągnięciach placówek. Jak to przebiega?
Obecnie jednostki naukowe wprowadzają dane o swoich osiągnięciach za lata 2017-2021 do systemu POL-on. W styczniu 2022 r. rozpocznie się ewaluacja tych osiągnięć.
Czyli już teraz te dane są w systemie i można ustalić, które jednostki wypadają najlepiej?
Ze względu na fakt, że dane są cały czas uzupełniane, za wcześnie jest, aby wskazywać najlepszych.
Czyli Ministerstwo Edukacji i Nauki nie ma możliwości sprawdzenia, które placówki wypadają na ten moment najlepiej, a które najgorzej?
Analizowanie danych na tym etapie jest ryzykowne, ponieważ są one jeszcze niekompletne. Jak ostatecznie wypadnie jednostka w danej dyscyplinie, zależeć będzie od osiągnięć innych jednostek.
Rozmawiała Urszula Mirowska-Łoskot
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama