Główną bolączką polskich nauczycieli są niskie pensje. Ponad połowa z nich uważa, że otrzymywane wynagrodzenie jest niezadowalające. Zdaniem nauczycieli system wynagrodzeń jest zbyt słabo powiązany z nakładem pracy i efektami i zbyt wiele zależy od możliwości organu prowadzącego. Nie przekłada się to na poczucie docenienia w pracy oraz stopień angażowania się nauczycieli w wykonywanie zadań i obowiązków.
Z badania BECKER wynika, że sytuacja materialna nauczycieli jest na tyle zła, że blisko co piąty badany nauczyciel podejmuje się wykonywania prac sezonowych w czasie wakacji, a prawie jedna czwarta badanych nauczycieli pracuje obecnie w więcej niż jednym miejscu zatrudnienia i dla połowy z nich nie jest to placówka edukacyjna.
Najczęściej niezadowoleni z zarobków byli stażyści, osoby zatrudnione w szkołach niepublicznych oraz nauczyciele z techników i szkół zawodowych.
Spośród największych bolączek swojego zawodu, nauczyciele wymieniali również konflikty w miejscu pracy. Okazuje się, że środowisko nauczycieli jest wyjątkowo mocno skonfliktowane. Do nieporozumień wewnątrz grona pedagogicznego dochodzi najczęściej na tle prowadzenia dodatkowej działalności w szkole. Większe zaangażowanie jest źle widziane przez pozostałych członków grona pedagogicznego i wynika z obawy pozostałych nauczycieli przed obniżeniem ich pozycji.
Do tego dochodzą konflikty na linii nauczyciel – dyrektor szkoły. Tu nieporozumienia dotyczą najczęściej kwestii ekonomicznych. Nauczyciele obawiają się redukcji godzin dydaktycznych i etatów, skarżą się również na rozbudowaną biurokrację i konieczność dokumentowania każdej działalności.
Okazuje się, że dużą bolączką nauczycieli są także wciąż zmieniające się przepisy i brak stabilizacji. Trudności napotykają także w zakresie organizacji procesu dydaktycznego: łączenie klas, a w przypadku przedszkoli łączenie dzieci w różnych kategoriach wiekowych, zbyt mała liczba godzin lekcyjnych i „przeładowany” materiał.
Wreszcie nauczyciele skarżą się na złe relacje z rodzicami. Najgorsze relacje z rodzicami w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Rodzice w szkołach podstawowych bardziej zaangażowani w sprawy szkoły, częściej uczestniczą w zebraniach, spotkaniach.
Mimo rozmaitych trudności nauczyciele najmniej skarżą się na problemy z uczniami. Ma to związek z tym, że pomimo wielu trudności zdecydowana większość nauczycieli lubi swój zawód i nawet nie rozważała jego zmiany (84 proc.).
Co piąty nauczyciel zwraca także uwagę na ograniczenia infrastrukturalne: nieodpowiednie wyposażenie sal, brak odpowiednich narzędzi i materiałów dydaktycznych, zły stan techniczny budynków, a w niektórych przypadkach brak boisk szkolnych. Jednak 91 proc. badanych twierdzi, że w polskich szkołach można dobrze i efektywnie pracować.
Ostatnią rzeczą, na jaką skarżą się nauczyciele jest zły obraz ich zawodu w społeczeństwie. Co ciekawe, ta obawa zupełnie nie pokrywa się ze zdaniem rodziców i uczniów na temat nauczycieli. Badanie BECKER pokazało, że doceniają oni pracę nauczycieli. Podkreślają profesjonalizm i dobre przygotowanie do wykonywanego zawodu. Zdecydowana większość uczniów (91%) uważa, iż nauczyciele są dobrze przygotowani do lekcji. Ponadto 81% uczniów w wieku do 12 lat (81%) oraz 76% uczniów w wieku do 19 lat jest zadowolonych z nastawienia nauczycieli wobec specjalnych potrzeb edukacyjnych uczniów. Dodatkowo ponad 90% badanych rodziców uznaje, że w placówce, do której uczęszcza ich dziecko, pracują dobrzy nauczyciele.
Komentarze(18)
Pokaż:
Żyjecie w Polsce i proszę równać do średniej płacy w Polsce. Wy, z waszymi przywilejami z poprzedniej epoki nie narzekacie na płace porównując się do realiów polskich tylko do UE. Ludzie zejdźcie na ziemię, bo inni co na Was pracują na pewno Wam zazdroszczą tak więc trochę pokory.
Tym to ciągle mało i mało!
A co my mamy powiedzieć? W 2008 r. mieliśmy taką samą kwotę bazowa jak nauczyciele, a teraz my mamy nadal 1874 (i czeka nas kolejny rok zamrożenia!) a oni prawie 3000zł. Widać różnicę?
I o nich piszecie, ze biedni. Kto tu jest rzeczywiście biedny?
Nie możemy dorabiać, bo po pierwsze „nie licuje to z pozycją (haha) urzędnika” (cytat), po drugie my pracujemy po 40 godz. tygodniowo i normalnie, po ludzku jesteśmy zmęczeni. Dzieci to może i nie aniołki, ale z nich potem wyrastają „anielscy petenci” i przychodzą do nas.
„Według OECD Polscy nauczyciele są w pierwszej trójce najgorzej opłacanych.”
A polscy urzędnicy jak są opłacani w porównaniu z innym państwami Unii? Mówię o tych szarych urzędnikach siedzących w urzędach. Górze starcza nawet na ośmiorniczki.
stare nauczycielki na emeryturę, bo młode nie mają pracy!
To podziękuj Tuskowi i jego platformianym oszustom za podwyższenie wieku emerytalnego i zmianę zasad przy przechodzeniu na emeryturę dla nauczycieli.
Starzy nauczyciele bardzo chętnie przeszliby na emeryturę, ale nie mogą, Tusk ich tej możliwości pozbawił.
tak więc, młodzi bujajcie się na grzyby lub do Anglii.
Znam takich co w jeden dzień prazy przychodzą na 8.00 aby wyjść do domu o 9.35...