W dzienniku szkolnym zamiast adresów domowych rodziców będzie e-mail i numer telefonu. To na razie sugestia, która pojawiła się w projekcie rozporządzenia dotyczącego prowadzenia dokumentacji w placówkach oświatowych.

Joanna Grancaris z MEN'u tłumaczy, że jest to w pewnym sensie reakcja resortu na potrzeby współczesnego świata. Szczególnie, że tę formę komunikacji rodzica z nauczyciele stosuje się od lat w większości szkół

Resort nie rezygnuje jednak w zupełności z adresów domowych. W dzienniku nadal będzie adres dziecka, co w zdecydowanej większości będzie jednoznaczne z adresem rodzica czy opiekuna. Podanie swojego numeru telefonu i adresu email nie będzie obligatoryjne.

Joanna Grancaris zapewnia też, że poczta elektroniczna i komórka w dzienniku nie jest pierwszym krokiem do rezygnacji ze spotkań z rodzicami czy z wywiadówek. To rozporządzenie jest jedynie usankcjonowaniem dodatkowych form komunikacji.

W wielu szkołach wprowadzone już zostały systemy elektronicznych dzienników, gdzie rodzic, poprzez zalogowanie się w specjalnym programami, jest w stanie sprawdzić oceny czy nieobecności dziecka. Niektóre z tych dzienników oferują aplikacje na smartfony, które są w stanie natychmiast poinformować rodzica o jedynce z biologii czy wagarach.