Fotografia podwodna, homeopatia, wiedza o winie czy kultura kulinarna. Rekrutacja na studia trwa. Uczelnie, zmagając się z niżem demograficznym, prześcigają się w tworzeniu bogatej oferty nowych kierunków. Czy łatwo będzie po nich znaleźć pracę?

Szacuje się, że w całym kraju powstało około dwustu pięćdziesięciu nowych kierunków studiów. Profesor Edward Jezierski przewodniczący komisji kształcenia Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego mówi, że przyszli studenci zanim zaufają uczelni, która wzbudza ich zainteresowanie, powinni lepiej przyjrzeć się jej osiągnięciom i propozycjom. "Trzeba przejrzeć strony internetowe. Sprawdzić jakie są osiągnięcia uczelni. To czy na stronie widnieją tylko piękne hasła, czy są tam też konkretne informacje mówi" Jezierski. Warto też sprawdzić co oferuje konkurencja i zapoznać się z programem studiów. Nie bez znaczenia pozostaje też kadra naukowa, która poprowadzi zajęcia. Wszystkie te informacje powinny znajdować się na stronach internetowych uczelni.

Edward Jezierski tłumaczy, że każda szkoła tworząc nowy kierunek powinna postępować uczciwie i nie prowadzić takich studiów, po których student nie zdobędzie oczekiwanej wiedzy. Zwraca tu uwagę na częstą praktykę uatrakcyjniania oferty poprzez dodanie do kierunku studiów kolejnej specjalizacji. Np. coś z elementami czegoś. Zdaniem profesora może się za tym kryć zwykłe hasło reklamowe.

Zawody oferowane na nowych kierunkach często są odzwierciedleniem potrzeb rynku pracy. Rozpoczynając dziś studia trudno jest jednak przewidzieć, jacy specjaliści będą poszukiwani, po ich ukończeniu.