Główny Inspektor Sanitarny pracuje nad wytycznymi i organizację przeprowadzenia testów PCR wśród nauczycieli klas I-III, którzy jako pierwsi mają powrócić do nauki stacjonarnej.

Zajęcia stacjonarne dla wszystkich uczniów zostały zawieszone do 17 stycznia 2021 roku, czyli do końca ferii zimowych. O tym, czy uczniowie powrócą tego dnia do nauki stacjonarnej zdecyduje sytuacja epidemiczna. W tej chwili rząd nie precyzuje kiedy to nastąpi. Jeszcze w grudniu najczęściej wymienianą datą był 17 stycznia, ale już dziś premier Morawiecki mówi, że „nie może tego obiecać”.

"Niestety, nie mogę dzisiaj obiecać, że dzieci wrócą do szkół [po feriach], ponieważ pandemia jest bardzo groźna i wokół nas ewidentnie już w wielu państwach widać skutki trzeciej fali. W związku z tym my bronimy się przed tą trzecią falą, ale pewnie w jakiejś wysokości ona do nas nadejdzie i dopiero za tydzień będziemy mogli więcej powiedzieć w tej kwestii"

- powiedział premier podczas sesji Q&A na Facebooku.

Nad powrotem nauczycieli do szkół pracuje Główny Inspektor Sanitarny, który zorganizuje akcję badań PCR wśród nauczycieli. Od początku pandemii domagał się tego Związek Nauczycielstwa Polskiego, a Ministerstwo Edukacji Narodowej pozostawało sceptyczne.

Dariusz Piontkowski, ówczesny szef MEN zarzucał Sławomirowi Broniarzowi, że „powiela postulaty totalnej opozycji”.

Przypomnę, że taki postulat pojawił się kilka miesięcy temu. Gdybyśmy go wzięli na serio, to tak naprawdę codziennie przynajmniej dwa razy należałoby testować nauczycieli i uczniów. Jest to nierealne, bo przypomnę, że taki test już po kilku godzinach, czy po kilku dniach, może być nieaktualny, bo ktoś w międzyczasie mógł od kogoś innego zarazić się tą chorobą i to niekoniecznie w szkole, tylko np. na ulicy, w sklepie, w jakimkolwiek innym miejscu

- mówił i nazywał pomysł „trochę absurdalnym”.

Dziś wiadomo, że nauczyciele zostaną przebadani.

Jak informuje GIS test PCR będą mogli wykonać nauczyciele klas I-III, nauczyciele szkół specjalnych, pracownicy niepedagogiczni szkół podstawowych o raz pracownicy niepedagogiczni szkół specjalnych.

Test PCR będzie dobrowolny - zostanie wykonany tylko tym nauczycielom, którzy wyrażą na niego zgodę. Odsetek chętnych w różnych grupach jest zbliżony i wynosi niewiele ponad 50 proc. z wyjątkiem nauczycieli klas I-III i pracowników niepedagogicznych szkół podstawowych - tu chętnych jest odpowiednio 62,3 proc. i 59,7 proc. Łącznie - jak informuje GIS - do przebadania będzie 190 422 osoby.

Co ważne badaniu nie będą podlegać nauczyciele i personel szkoły, którzy przechorowali COVID-19 czyli tzw. ozdrowieńcy. Jak podkreśla GIS, badanie obejmować ma tylko i wyłącznie osoby potencjalnie zdolne (bez objawów chorobowych) do świadczenia pracy w szkole. Osoby zatrudnione w szkole, mające objawy choroby zgłaszają się do lekarza POZ i idą „zwykłą” ścieżką.

Pobranie wymazów będzie odbywało się w punktach triage, które zostaną utworzone na bazie już istniejących. Tam gdzie ich nie ma lub będzie ich za mało GIS planuje otworzenie kolejnych np. przy dużych szkołach, z których będą mogły korzystać także inne placówki. Z tych punktów GIS zorganizuje też transport próbek do WSSE. Badania zostaną przeprowadzone w 16 laboratoriach Wojewódzkich Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych. Koszt całej operacji pokryje pokrywa budżet państwa z części, której dysponentem jest wojewoda. Koszt badania próbek w innych laboratoriach wyznaczonych do badań COVID-19 pokryje NFZ w ramach umowy z laboratorium.

Wiceprzewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego za pozytywne uważa włączenie do badań PCR pracowników pozadpegogicznych. Zauważa jednak, że to, nad czym pracuje rząd i GIS to zdecydowanie za mało. - Przede wszystkim nauczyciele powinni zostać przebadani i zaszczepieni przed powrotem do szkół. Uważamy, że jest warunek podstawowy i konieczny, aby móc w sposób w pełni odpowiedzialny za zdrowie życie nauczycieli, pracowników i uczniów podejmować decyzję o powrocie nauki stacjonarnej - tłumaczy i dodaje: Strategia powrotu powinna być kompleksowa.