Od przyszłego tygodnia do 2 marca w poszczególnych województwach dzieci i młodzież będą miały ferie zimowe. W pierwszej kolejności od szkoły będą odpoczywać uczniowie z województw pomorskiego, śląskiego, podkarpackiego, lubelskiego i łódzkiego. W tym czasie rodzice najczęściej sami muszą zadbać o zorganizowanie im opieki.
Ci, którzy wysyłają dzieci na obozy i kolonie, mogą się rozczarować. Do zajmowania się dziećmi mogą być bowiem przyjmowane osoby bez żadnego doświadczenia w pracy z młodzieżą. Wystarczy, że ukończą kilkudniowy kurs przez internet. Muszą jedynie mieć skończone 18 lat, średnie wykształcenie i być niekarane. Na prowadzenie tego typu szkoleń zgodę wydają kuratoria.
Samo rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 21 stycznia 1997 r. w sprawie warunków, jakie muszą spełniać organizatorzy wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej, a także zasad jego organizowania i nadzorowania (Dz.U. nr 12, poz. 67 z późn. zm.) określa m.in. program kursu przygotowawczego dla kandydatów na wychowawców placówek wypoczynku dla dzieci i młodzieży. Trudno jest go jednak zrealizować metodą e-learningu.
– O ile jest to możliwe w przypadku zajęć teoretycznych, to realizacja tych praktycznych jest absurdem. Przez internet nie można spełnić takiego wymogu – przekonuje Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
A internetowe kursy zachęcają uczestników do ich ukończenia m.in. hasłami „Nie musisz wychodzić z domu, aby zostać wychowawcą kolonii”. Na ten problem wskazywaliśmy już w ubiegłym roku na początku wakacji. Resort edukacji narodowej zapowiedział wtedy zmiany.
– W chwili obecnej w ministerstwie toczą się prace nad nowelizacją tego rozporządzenia – potwierdza Tadeusz Sławecki, wiceminister edukacji narodowej.
MEN przygotowuje rozwiązanie, które zapewni właściwą weryfikację pozyskiwania uprawnień – dodaje.
Wiceminister wskazuje, że w ubiegłym roku resort wydał zalecenie kuratorom, aby nie wydawali już zgody na prowadzenie kursów internetowych do czasu wejścia w życie nowelizacji. Wciąż jednak na rynku działają firmy, które już wcześniej otrzymały takie przyzwolenie.
Problemy z właściwą opieką mogą mieć też rodzice dzieci, które uczęszczają do przedszkoli. Co do zasady są to placówki nieferyjne, co oznacza, że powinny działać przez cały rok. W praktyce jest inaczej.
Na przykład w warszawskich przedszkolach w trakcie ostatniej przerwy świątecznej dziećmi na zmianę w poszczególne dni opiekowała się tylko jedna nauczycielka, a grupy były często liczniejsze, niż zalecane 25-osobowe oddziały. Dodatkowo od rodziców były zbierane deklaracje, czy maluchy będą w tych dniach w placówce.
W efekcie opiekunowie najczęściej rezygnowali z posyłania dzieci, bo nie chcieli, aby przebywały one np. ze starszymi przedszkolakami.
Jeszcze poważniejszy problem dotyczy szkół podstawowych, w których działają oddziały przedszkolne, w tym zerówki.
– Mamy sygnały od rodziców, że szkoły podstawowe na okres ferii zamykają także działające przy nich przedszkola. Okazuje się, że jest to powszechna praktyka – mówi DGP Grzegorz Pochopień, dyrektor departamentu analiz i prognoz MEN.
Tłumaczy, że od września 2016 r. z mocy prawa wspomniane oddziały staną się przedszkolami i wejdą w skład zespołu szkolno-przedszkolnego.
– Dzięki temu nie będzie wątpliwości, że opieka nad najmłodszymi ma normalnie działać w czasie ferii – dodaje.