Program informatyzacji szkół przyniósł pierwsze rezultaty, ale wciąż brakuje przełożenia na konkrety. Nauczyciele narzekają, że brak im kompetencji do wdrażania nowych technologii.
Niemal dokładnie rok temu rozpoczęto „Cyfrową szkołę”, czyli pilotażowy program sprawdzający, jakie technologie powinny być wprowadzone do szkolnictwa i w jaki sposób. Z badania efektów tego programu wyłania się obraz jednostek edukacyjnych, w których nowe technologie co prawda się przyjęły, a uczniowie chętnie z nich korzystają, ale nauczyciele wciąż nie są do nich przekonani.
Połowa pedagogów uważa, że brakuje im odpowiednich kompetencji do obsługi sprzętu, blisko połowa obawia się odpowiedzialności za komputery ze względu na ich wysoką cenę, a 1/4 jest niechętna do zmiany dotychczas wykorzystywanych metod pracy. Prawie 1/3 nie ma wiedzy na temat zabezpieczeń stosowanych w szkole w celu ochrony uczniów przed treściami niepożądanymi, a żaden z nauczycieli i dyrektorów nie wiedział, jak spersonalizować komputery, by uniemożliwić ich wykorzystanie przez osoby niepowołane.
Nauczyciele chętnie korzystaliby z laptopów, tabletów i internetu, ale oczekują wsparcia. – To są nowe wyzwania, nie chodzi przecież tylko o to, by dać sobie radę z obsługą sprzętu, ale także potrafić sprawnie korzystać z możliwości, jakie dają np. media społecznościowe w procesach edukacyjnych – tłumaczy Justyna Jasiewicz, współautorka raportu „Kompetencje cyfrowe młodzieży 2013”, którego wyniki opisywaliśmy kilka dni temu. Wnioski z ewaluacji „Cyfrowej szkoły” pokrywają się z nim. – Możemy oczywiście inwestować ogromne środki w dalszą informatyzację szkół, ale bez zadbania o ten ludzki komponent plan cyfryzacji edukacji się nie uda – ostrzega Jasiewicz.