Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego może się obrócić przeciwko uczelniom niepublicznym. Usprawiedliwiło nieprzyznanie dotacji dla tych szkół - mówi Profesor Jerzy Malec, rektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, honorowy przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP).
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego może się obrócić przeciwko uczelniom niepublicznym. Usprawiedliwiło nieprzyznanie dotacji dla tych szkół - mówi Profesor Jerzy Malec, rektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, honorowy przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP).
Niestety może on obrócić się przeciwko uczelniom niepublicznym.
TK, choć zapewne jego intencja była zupełnie inna, dał ustawodawcy formalnie dwie możliwości. Albo powinien on jak najszybciej określić warunki ubiegania się o pieniądze na dotowanie studiów stacjonarnych na uczelniach niepublicznych w ustawie, albo uchylić tę regulację jako niekonstytucyjną w obecnym kształcie. Resort nauki chce skorzystać z furtki, którą otworzył trybunał, i wybrać tę drugą możliwość, a tym samym pozbyć się problemu. Oznacza to, że osoby podejmujące naukę w niepublicznych szkołach wyższych nie dostaną dopłat do czesnego. Mimo że wyrok TK jest zgody z tym, o co wnioskował rzecznik praw obywatelskich, (RPO) uczelnie niepubliczne mogą na nim stracić.
Okazuje się, że można tak powiedzieć. To wynika z tego, że TK nie przychyli się do wniosku prokuratora generalnego. Wskazywał on, że uznanie kwestionowanych przepisów za niekonstytucyjne bez wskazania w wyroku okresu przejściowego na wprowadzenie w ustawie nowych rozwiązań nie będzie dla uczelni niepublicznych korzystne.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie mogłoby niekonstytucyjnego przepisu tak po prostu uchylić, jak to właśnie robi. Najpierw musiałoby zaproponować nową wersję ustawy, w której zostaną określone warunki ubiegania się o tę dotację.
Uzasadnił, że nie jest to konieczne. Obecnie przecież niekonstytucyjny przepis nie został zrealizowany – nie zostało na jego podstawie wydane żadne rozporządzenie określające warunki ubiegania o pieniądze budżetowe przez uczelnie niepubliczne. Zatem TK uznał, że nie ma znaczenia w tej sprawie okres przejściowy. Wyszedł z błędnego założenia, ponieważ to okazało się dla niej kluczowe.
Tak. Resort nauki przez osiem lat uchylał się od wydania rozporządzenia, określającego zasady ubiegania się o dotację. Rektorzy walczyli o nie, ponieważ wsparcie gwarantowała im ustawa, a minister zaniechał wykonania tego obowiązku. Teraz nie będą mieli nawet tego argumentu.
Nie składamy broni. Rektorzy niepublicznych uczelni zapewne wydadzą wspólne stanowisko w tej sprawie. Jest jeszcze nadzieja, że minister nauki odstąpi od swojego planu. Tym posunięciem źle rozpoczyna współpracę z naszym środowiskiem. Warto przypomnieć, że już raz poprzednia minister nauki prof. Barbara Kudrycka usiłowała zmienić przepis nakazujący wydanie rozporządzenia na fakultatywny, który nie zobowiązuje do tego resortu, tylko pozostawia mu prawo wyboru. To się jednak w 2011 r. nie udało dzięki naszym sprzeciwom. Mamy nadzieję, że w toku prowadzonych prac na nowelizacją ustawy uda się wprowadzić w niej zalecone przez TK zmiany.
Ale przecież te pieniądze w większości nie zasilają kont uczelni. One są jedynie ich depozytariuszem. Na przykład środki na stypendia przekazują studentom. Uczelnie nie zarabiają na tym ani złotówki. Są odpowiedzialne jedynie za ich dalsze rozdysponowanie.
Takie stwierdzenie świadczy o zupełnym niezrozumieniu tematu. Przecież te pieniądze również nie trafiłyby do kieszeni uczelni. Ich celem miałoby być obniżenie czesnego studentom. W efekcie student zapłaciłby np. połowę kwoty za kształcenie, a nie całość.
Obecnie zmagamy się z niżem demograficznym. Jeśli student ma do wyboru płacić za naukę lub nie, zawsze wybierze tę drugą opcję. Dlatego uczelnie niepubliczne, gdzie studenci sami muszą opłacać sobie czesne, przegrywają z uczelniami publicznymi, nawet jeśli mają lepszą ofertę dydaktyczną. Efekt jest taki, że w niektórych szkołach prywatnych kształci się obecnie garstka osób. To przekreśla konkurencję w tym sektorze. Zmiana finansowania pozwoliłaby na skierowanie większej liczby studentów do prywatnych szkół. Rektorzy nie domagają się przyznania dotacji budżetowej dla wszystkich szkół niepublicznych. Oczekują wsparcia ministra nauki w tym najtrudniejszym okresie drastycznego spadku liczby studentów tak, aby te najlepsze uczelnie mogły przetrwać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama