Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego postanowił kontynuować akcję protestacyjną nauczycieli. Na razie będzie ona polegała na oflagowaniu i oplakatowaniu placówek oświatowych. Związkowcy będą się też spotykać z posłami, przedstawicielami samorządu terytorialnego i różnego rodzaju organizacji pozarządowych, by przekonać ich do swoich racji.

Jeśli jednak Sejm nie przegłosuje poprawek do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, o jakie apeluje Związek, ten zapowiada radykalizację działań, czyli strajk ostrzegawczy, a następnie strajk generalny w szkołach. Prezes ZNP Sławomir Broniarz wyjaśnił IAR, że na razie trwają rozmowy z przedstawicielami rządu i parlamentarzystami.

"Dzisiaj nie wchodzimy w spór zbiorowy z rządem, bo liczymy, że te negocjacje jednak przyniosą zadowalający nas rezultat. Jeśli natomiast by się okazało, że parlament nie zrozumie ani nie podzieli naszych intencji to nie pozostanie nam nic innego jak radykalizować nasze działania czyli wejść w spór zbiorowy z rządem” - powiedział Sławomir Broniarz.

Według ZNP, prace nad ustawą powinny się zakończyć 6 grudnia, na co wskazuje kalendarz obrad Sejmu, dlatego najbliższe posiedzenie prezydium Zarządu Głównego ZNP zostało zwołane na 10 grudnia. Wtedy też podjęte zostaną dalsze decyzje o przebiegu akcji protestacyjnej. Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się wycofania niektórych zapisów z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty.

Chodzi między innymi o zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. ZNP krytykuje także propozycję zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.

Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego, zmiany te prowadzą do komercjalizacji publicznej oświaty, godzą też w status prawny nauczycieli i dlatego w sobotę wyszli na ulice Warszawy. W manifestacji wzięło udział około 20 tysięcy nauczycieli. Premier Donald Tusk zapewniał nauczycieli, że wspólnie uda się "dojść do ładu", jeśli chodzi o zmiany w ustawie o systemie oświaty.