Poszłam z młodszym synem, który właśnie zaczął naukę w gimnazjum, na rozpoczęcie roku szkolnego – mówi pani Mariola. – Już tego pierwszego dnia dowiedziałam się, że rodzice dzieci, które będą wagarować, zostaną ukarani grzywną do 5 tys. zł. Przestraszyłam się, bo mojemu synowi zdarzało się sporadycznie opuszczać lekcje w podstawówce i boję się, że w gimnazjum może być gorzej. Czy jednak taka wysoka kara jest możliwa? – zastanawia się samotna matka.
Tak. Młodzi ludzie, którzy nie zakończyli edukacji w gimnazjum i nie mają jeszcze 18 lat, muszą chodzić do szkoły. To obowiązek szkolny. A na rodzicach spoczywa obowiązek dopilnowania, by ich dzieci go spełniały.
Reklama
Kontrolę nad spełnianiem obowiązku szkolnego przez dzieci i młodzież sprawują dyrektorzy rejonowych publicznych szkół podstawowych i gimnazjów. Dlatego nawet jeśli młody człowiek uczęszcza do szkoły niepublicznej, do szkoły innej niż rejonowa albo uczy się za granicą, rodzice mają obowiązek poinformować dyrektora szkoły rejonowej, gdzie pobiera nauki. Tak, by fakt spełniania obowiązku szkolnego był oczywisty.
Jeżeli dyrektor szkoły stwierdzi, że uczeń wagaruje, czyli że opuścił ponad połowę zajęć w miesiącu, ma obowiązek poinformować o tym rodziców i zażądać dopilnowania, by dziecko zaczęło chodzić regularnie do szkoły. Jeśli to nie poskutkuje, powinien wystosować do rodziców upomnienie i ostrzeżenie, że skieruje sprawę na drogę postępowania egzekucyjnego. Jeżeli rodzice nie zareagują, a dziecko nadal nie spełnia obowiązku szkolnego, dyrektor kieruje wniosek do gminy wraz z tytułem wykonawczym oraz dowodem doręczenia rodzicom upomnienia. Wtedy już gmina przejmuje sprawę i zajmuje się ściągnięciem grzywny. Jej wysokość może sięgać 5 tys. zł, choć na ogół ustanawiane kary są niższe (kilkaset złotych). Dodatkowo dyrektor może też skierować sprawę o zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich do sądu rodzinnego oraz zwrócić się do policji o doprowadzenie uchylającego się od obowiązku ucznia do szkoły.
Podstawa prawna
Art. 18–20 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm).
Komentarze(11)
Pokaż:
Niedouczeni , nieodpowiedzialni rodzice, takie same latorośle i z pokolenia na pokolenie wiszą u klamki MOPS-u i kradną, a w niedzielę drepczą do kościółka, też złodziejskiego.
Ok jesli rodzic zarabia 50 000zl/mc...
Nie wiem skad w tym kraju biora sie astronomiczne kwoty za roznego rodzaju drobne przewinienia gdy normalny Kowalski dostaje 2500zl.
Ten kraj zamiast chronic swojego obywatela ma jeden cel: zgnoic i wydrzec ostatni grosz.
Bywają przypadki, że uczeń nie chodzi do szkoły po kilka tygodni, w domu bawi się komputerem a mamusia oczywiście "etatowa bezrobotna" pije kawkę z taką samą koleżanką i ją nic nie interesuje - znam to z autopsji.
GDZIE NIE MA KARY, TAM NIE MA MIARY.
przecież mogli strzelać!!!
Mein Kampf jest dlatego zakazane, że gdyby ludzie mogli go czytać, to by się tak ********* że by ten eurobajzel roznieśli. Bo znakomita większość Mein Kampf jest wpisana w prawa i zasady UE.
Z jednej strony państwo chce karać za wagary dziecka (a co to, do diaska, obchodzi społeczeństwo, że będzie jeden głąb więcej do zamiatania ulic?), z drugiej - pozbawia rodzica do prawa wzięcia pasa, spuszczenia portek i wymierzenia latorośli na dupsko zasłużonej kary, po której - z dużą dozą - pewności - do wagarów już nie dojdzie. Co ma zrobić z krnąbrnym dzieckiem rodzic, który jest w trudnej sytuacji materialnej, zap... na 2 etaty, a latorośl - mimo tłumaczenia - postanawia powtórzyć swój błąd? Czy ktoś jeszcze wierzy, że rodzic jest jedyną osobą kształtującą swoje dziecko? Co ma zrobić??? Karny jeżyk dla 15-latka? Kolejna rozmowa? A może kolejna, jak zawsze nieskuteczna, wizyta u psychologa bądź pedagoga? Tylko kiedy? Bo pracodawca zapewne nie zrozumie, że rodzic idzie do psychologa na rozmowę...
Zaiste - nieprawdopodobna schizofrenia polityczna. Coraz bardziej gardzę naszym państwem. Co to w ogóle jest? Z jednej strony rozp...rza się rodzinę, redefiniuje podstawowe, niepodważalne z pozoru pojęcia (typu płeć), z drugiej - grozi rodzicowi karą = wielokrotności jego dochodów, pozbawiając go zarazem atrybutów władzy rodzicielskiej i wprowadzając w rodzinę urzędnika...
TFU!