Nowe zasady przeprowadzania matur określa nowelizacja rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania
uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych. Zostało już podpisane przez ministra (czeka na publikację w Dzienniku Ustaw). Przepisy dotyczące matur wejdą w życie 1 września 2014 r. Przykładowe pytania i zadania, jakie mogą pojawić się na egzaminie w 2015 r., zostaną opublikowane wraz z rozwiązaniami w informatorach Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CKE) do 31 sierpnia 2013 r.
Lista przedmiotów obowiązkowych nie ulegnie zmianie w porównaniu z obecnie obowiązującymi. Trzeba będzie przystąpić do egzaminu z języka polskiego, matematyki i nowożytnego języka obcego.
Pisemny test z przedmiotów obowiązkowych będzie zdawany na poziomie podstawowym, a z nadprogramowych wyłącznie w formie rozszerzonej. Każdy zdający w części pisemnej będzie musiał przystąpić do jednego dodatkowego egzaminu, ale nie będzie musiał go zaliczyć, aby zdać maturę. Obecnie nie ma takiego obowiązku.
– Z obecnej praktyki rekrutacyjnej uczelni wynika, że od kandydatów na każdy kierunek studiów
szkoły wyższe oczekują istotnie poszerzonej wiedzy z co najmniej jednego przedmiotu, dlatego wprowadzamy taki wymóg – tłumaczy Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej.
Wybór przedmiotu dodatkowego nie będzie zależny od tych, których maturzysta uczył się w zakresie rozszerzonym w trakcie kształcenia w
szkole średniej. Oprócz tego uczeń będzie miał prawo przystąpić do pięciu kolejnych sprawdzianów dodatkowych, zatem w sumie może zdawać sześć wybranych przedmiotów.
Koniec prezentacji
W 2015 r. uczniowie nie będą już przygotowywać prezentacji na egzamin ustny z języka polskiego.
– Ta formuła sprawdzania wiadomości się wyczerpała – uważa prof. Sławomir Żurek, kierownik Katedry Dydaktyki i Literatury Języka Polskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Uczniowie, przygotowując prezentacje, często ściągali je z internetu. Prace te były niesamodzielne. W nowej formule uczeń na egzaminie ustnym będzie losował zadanie składające się z tekstu kultury (np. wiersza czy fragmentu powieści) oraz polecenia odnoszącego się do niego. W ciągu maksymalnie 15 minut przygotuje odpowiedź. Egzamin potrwa kwadrans i będzie złożony z dwóch części: wypowiedzi monologowej maturzysty, na którą dostanie ok. 10 minut oraz rozmowy zdającego z zespołem (ok. 5 minut). Nowa forma części ustnej kładzie nacisk na spontaniczność wypowiadania się.
– Obecnie uczniowie nie potrafią tworzyć logicznych wypowiedzi. Taki rodzaj egzaminu pozwoli zwrócić większą uwagę na to zaniedbanie – twierdzi prof. Sławomir Żurek.
Wyniki egzaminu maturalnego w części ustnej będą wyrażone w procentach, w części pisemnej – w procentach i na skali centylowej. Dzięki takiej prezentacji osiągnięć zdający będzie mógł je porównać z innymi uczniami. Ocena na skali powie im, jaki odsetek zdających uzyskał taki sam lub niższy wynik z danego przedmiotu.
Bez odwołania
MEN zaostrzył też warunki unieważniania egzaminów. Zaczną obowiązywać od 1 września 2014 r. Dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej (OKE) w porozumieniu z CKE podejmie taką decyzję w przypadku osób, które ściągały, jak i tych, które udostępniły swoje rozwiązania innym. Wystarczy, że w pracy pojawią się takie same sformułowania. Obecnie też można nie zaliczyć tym osobom egzaminu, ale wówczas uczniowie argumentują, że to od nich ktoś ściągał, więc powinny uniknąć kary.
– Taki zapis wyjaśnia, że nie jest istotne, kto od kogo ściągał, ale liczy się sam fakt nieuczciwego postępowania – twierdzi Roman Dziedzic, dyrektor OKE w Jaworznie.
Nowe przepisy zobowiązują też dyrektora komisji do przekazania absolwentowi, któremu został niezaliczony egzamin, pisemnej informacji o przyczynach unieważnienia.
Od oceny OKE nie przysługuje maturzyście odwołanie.
– Tak nie powinno traktować się młodych osób, które wkraczają w dorosłość. Uczniowie powinni mieć możliwość podważenia tej decyzji – wskazuje Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jak dowiedział się DGP, sprawa w tej kwestii znajdzie swoje rozstrzygnięcie w Trybunale Konstytucyjnym. O uznanie za niekonstytucyjne przepisów o braku możliwości odwołania od decyzji dyrektora komisji wnioskują uczniowie z Ostrowca Świętokrzyskiego, którym dwa lata temu unieważniono prace. Kwestionują m.in. art. 9c ust.2a ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm.), który mówi o tym, że wyniki sprawdzianu i egzaminów są ostateczne i nie przysługuje na nie skarga do sądu administracyjnego.
– Sprawa dopiero do nas wpłynęła, jest na etapie uzupełniania braków formalnych – informuje Grażyna Grzegorska-Wolin z biura prasowego TK.
Zdaniem Elżbiety Czyż zmiany wymagają też regulacje o wglądzie do pracy. Uczniowie, którzy chcą sprawdzić, czy komisja nie popełniła błędów, mogą to zweryfikować.
– Ale nie mają prawa kopiować materiałów, a przecież można nawet kserować dokumenty w sądzie. Mogą sprawdzać je jedynie indywidualnie, bez konsultacji z innymi. To powinno zostać zmienione – przekonuje Elżbieta Czyż.
Małgorzata Dudkiewicz-Świerzyńska, wicedyrektor OKE w Łodzi, wyjaśnia, że prace maturalne są udostępniane i jeśli maturzysta znajdzie błąd, który popełniła osoba sprawdzająca, jest on poprawiany.
– Umożliwienie uczniom kopiowania materiałów wymagałoby oddelegowania do tego osoby, co wiązałoby się z kosztami – uzasadnia.