Naukę zawodu wybiera coraz więcej osób. Decyduje się na to 54 proc. absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, czyli o ponad 10 proc. więcej niż jeszcze 10 lat temu.
Pracodawcy domagają się, aby pierwsze zatrudnienie absolwentów szkół zawodowych było opłacane ze środków Funduszu Pracy. Resort pracy rozważa tę propozycję.
Naukę zawodu wybiera coraz więcej osób. Decyduje się na to 54 proc. absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, czyli o ponad 10 proc. więcej niż jeszcze 10 lat temu.
– O tym, czy te placówki dobrze kształcą, świadczą wybory uczniów – uważa Tadeusz Sławecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Do podejmowania w nich nauki zachęcić miała reforma szkolnictwa zawodowego. Zakładała obowiązkowy udział pracodawców w nauce zawodu czy dostosowanie programów nauczania do ich potrzeb. Zmiany wprowadziła nowelizacja z 19 sierpnia 2011 r. ustawy o systemie oświaty (Dz.U. nr 205, poz. 1206). Placówki prowadzą kształcenie zgodnie z jej przepisami od 1 września 2012 r.
– Szkoły rzeczywiście podjęły współpracę z firmami – potwierdza Zbigniew Canowiecki, prezes zarządu Pracodawców Pomorza.
Wyjaśnia, że absolwenci nie mieli ani twardych kompetencji, ani umiejętności miękkich. Kształcili się na przestarzałym sprzęcie, a wiedza w ten sposób zdobyta nie była do niczego przydatna.
– Otrzymywaliśmy słabego kandydata, który wymagał przygotowania do pracy od początku – dodaje Zbigniew Canowiecki.
Obecnie szkoła może stworzyć własny program kształcenia we współpracy z firmą.
– Nie wymaga on zatwierdzenia przez ministra, ale musi być zgodny z podstawą programową – tłumaczy Jolanta Kosakowska, dyrektor zespołu oświaty zawodowej i problematyki społecznej Związku Rzemiosła Polskiego.
Szkoła może też kształcić na zlecenie firmy. Na to decyduje się coraz więcej placówek. Do tej pory zdarzało się, że szkoła uczyła np. kucharzy w miejscowości, gdzie działa jedna restauracja. Przez to wykwalifikowane osoby i tak nie miały pracy w zawodzie.
– Teraz, gdy powstaje firma, może we współpracy ze szkołą ustalić taki program, który pozwoli przygotować pracowników do wykonywania zawodu właśnie w tym przedsiębiorstwie. Dzięki temu wszyscy absolwenci mogą znaleźć zatrudnienie od razu po zakończeniu nauki – przekonuje Zbigniew Canowiecki.
Dodaje, że reforma szkolnictwa zawodowego nie rozwiązała jednak wszystkich ważnych problemów.
– Nie powinno być tak, że zgłasza się do nas absolwent szkoły zawodowej, który ma jej dyplom, ale nie ma uprawnień do pracy – wskazuje Zbigniew Canowiecki.
Chodzi o sytuację, gdy np. absolwent budownictwa nie ma zaświadczenia, że ma pozwolenie na postawienie płotu. Dlatego pracodawcy się domagają, aby uzyskiwanie kwalifikacji w trakcie nauki było obowiązkowe.
Chcą też, aby ze środków Funduszu Pracy finansowany był pierwszy etat dla absolwentów szkół zawodowych (np. przez 6 miesięcy).
– Takie rozwiązanie zmniejszyłoby bezrobocie wśród młodych osób – argumentuje Zbigniew Canowiecki.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej na razie rozważa tę propozycję.