Uczelnie powinny mieć prawo pobierania opłat za dodatkowe usługi edukacyjne. Ale wszystkie informacje o kosztach kształcenia muszą być dostępne na ich stronach internetowych - uważa dr hab. Daria Lipińska-Nałęcz, podsekretarz stanu w MNiSW.

Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej (PSRP) zgłosił postulaty w sprawie zmian w zapisach ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Czy uwagi studentów będą uwzględnione?

Tak. Projekt założeń nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym uzupełniliśmy już o zapis mówiący o konieczności opracowania przez uczelnię wzorca umowy zawieranej między szkołą wyższą a studentem. Zostanie on określony przez senat uczelni. Studenci zasiadają w tym organie, czyli będą mieli wpływ na ostateczne zapisy w niej zawarte. Uczelnie będą musiały udostępniać wzory na swoich stronach wraz z wykazem opłat, jakie chcą pobierać od studentów. To jest niezwykle istotne dla kandydatów na studia. Zyskają możliwość zapoznania się z nimi jeszcze przed podjęciem decyzji o wyborze studiów.

Studenci postulowali też zamknięcie katalogu opłat, które mogą pobierać uczelnie od studentów. Czy resort nauki przychyli się do tego postulatu?

W naszej ocenie trudno jest zapisać takie rozwiązanie w ustawie. Problem polega na tym, że są różne typy szkół. Inne potrzeby finansowania mają uczelnie artystyczne, a inne techniczne. Zaproponowaliśmy więc, także poprzednim władzom PSRP, aby studenci przedstawili propozycję zapisu i stworzyli taki katalog. Nie powinniśmy uniemożliwiać uczelniom oferowania studentom nowych usług przez wpisanie do ustawy zamkniętego katalogu. To ograniczyłoby np. możliwości rozwoju programu studiów w danej uczelni. Niektórych postulatów studentów nie da się zastosować. Resort nauki musi uwzględniać nie tylko ich propozycje, ale także np. rektorów. Musimy brać pod uwagę postulaty wysuwane przez wszystkie środowiska.

Czy zmieni się sposób wyłaniania osób uprawnionych do bezpłatnego studiowania na drugim kierunku studiów?

W czwartek otrzymaliśmy od PSRP propozycje konkretnych zapisów w tej sprawie. Analizujemy obecnie możliwość ich wprowadzenia do projektu ustawy. Jak już podkreślałam proces legislacyjny jest w toku, a zatem w tej i w innych kwestiach mamy wciąż możliwość dyskusji.

Zgodnie z obecnymi przepisami, aby zostać zwolnionym z opłat za drugi kierunek, trzeba spełniać kryteria do otrzymywania stypendium rektora. Zdaniem PSRP problem polega na tym, że obecnie nie da się wyłonić grupy osób, które stypendium rektora nie otrzymują (bo np. nie mogą, gdyż pobierali je wcześniej), ale kryteria do jego uzyskania spełniają.

Już teraz mogę powiedzieć, że minister nauki zamierza wydać rozporządzenie w sprawie przyznawania pomocy materialnej dla studentów. Zostaną w nim określone ujednolicone zasady udzielania stypendiów. Regulaminy przyznawania pomocy materialnej dla studentów każdej uczelni będą musiały być tworzone według tych samych zasad. Szkoły wyższe będą również zobowiązane do tego, aby ustalić jasne kryteria, na podstawie których osoba ucząca się będzie mogła ubiegać się o zwolnienie z płacenia za drugi kierunek. Dzięki temu z góry będzie wiedziała, jakie warunki musi spełnić, aby zostać uprawniona do bezpłatnego kształcenia na drugich studiach.

W takim razie, czy zmienią się również zasady przyznawania stypendium rektora dla najlepszych studentów?

Tak. Wprowadzimy w tej kwestii ujednolicone standardy. Uczelnia przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu stypendium rektora dla najlepszych studentów będzie zobowiązana odnieść się do wszystkich kryteriów, czyli i średniej ocen, i osiągnięć naukowych lub artystycznych. Obecnie może przyznać je opierając się na jednym z tych kryteriów lub uwzględniając wszystkie. Nie naruszy to jednak w żaden sposób autonomii szkół wyższych, które same zdecydują o ich wadze.

Jak odnieśli się państwo do propozycji studentów, aby umowy cywilnoprawne w przypadku osób, które ukończyły studia pierwszego stopnia, a jeszcze nie rozpoczęły studiów magisterskich, nie były oskładkowane?

Ta kwestia nie podlega ustawowym kompetencjom Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). Decyzje w tej sprawie może podjąć Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami absolwent studiów licencjackich zachowuje uprawniania studenckie do 31 października. Przy wprowadzaniu takiego udogodnienia chodziło nam o to, aby miał prawo np. do ulgowych przejazdów. Jeśli PSRP zgłosi się do ministra pracy z wnioskiem o rezygnację z oskładkowania umów cywilnoprawnych w przypadku takich osób, deklarujemy włączenie się do dyskusji na ten temat.

Studenci sprzeciwiają się też wpisaniu w ustawie obowiązkowej pracy dyplomowej jako warunku zaliczenia studiów. Jaka jest pani opinia w tej kwestii?

Już obecnie jest taki obowiązek. Wynika on jednak z rozporządzenia. Praca dyplomowa jest niezbędnym elementem ukończenia studiów. Dlatego zostanie zachowana. Otwieramy się jednak na debatę ze studentami co do jej definicji, która również ma być wpisana w ustawę.

Uczelnie broniąc się przed niżem demograficznym, obniżają jakość kształcenia, przyjmują słabszych kandydatów, wprowadzają dodatkowe opłaty, aby znaleźć pieniądze z kolejnych źródeł. Jakie propozycje ma MNiSW, aby uchronić je przed likwidacją oraz zaniżeniem jakości kształcenia?

Dobre, rzetelnie kształcące uczelnie nie upadną. Planujemy jasny podział na placówki ogólnoakademickie oraz te, które będą kształcić praktycznie. To pomoże jeszcze lepiej dostosować programy kształcenia do zmieniającego się rynku pracy. Kształcenie praktyczne ma swoją ogromną wartość. Uczelnie powinny także w większym stopniu uwzględniać specjalizację regionów, coś, co w UE określane jest mianem smart specialization. Z kolei jedynie szkoły wyższe, które mają prawo do nadawania stopnia doktora, będą mogły kształcić na studiach o profilu ogólnoakademickim. Będą dbały o rozwój badań naukowych. Jeśli na poważnie chcą konkurować z uczelniami z zagranicy, to mogą, a nawet powinny podnosić wymogi rekrutacyjne. Takie rozwiązanie, zwłaszcza w sytuacji niżu demograficznego, pozwoli podnieść jakość kształcenia. Uczelnie mogą także lepiej wykorzystywać swój potencjał poprzez konsolidacje, co już zresztą obserwujemy.

Ograniczenie prawa do prowadzenia studiów ogólnoakademickich pozbawi uczelnie dochodu. Zwłaszcza, że są one bardzo popularne.

Nie można prowadzić kierunków takich jak np. pedagogika, socjologia, psychologia, czy zarządzanie w każdym ośrodku akademickim, bo sami się wtedy skazujemy na gorszą jakość. To jest oszukiwanie młodych ludzi. Nie jest sztuką jedynie zaoferować dany kierunek studiów. Należy przygotować taki program kształcenia, po którym młodzi ludzie znajdą pracę. MNiSW będzie wymagać od uczelni, aby uczyły studentów umiejętności praktycznych. Na kierunkach praktycznych będą musiały zapewnić studentom m.in. trzymiesięczne praktyki.

A czy MNiSW narzuci, ile w ciągu tych trzech miesięcy student będzie musiał spędzić czasu na praktyce?

Nie. To zostawimy do rozstrzygnięcia uczelniom. Szczególnie ważna będzie tu, na szczęście już coraz lepsza, współpraca szkół wyższych z przedsiębiorcami.

Czy uczelnie niepubliczne mogą spodziewać się, że MNiSW wyda rozporządzenie, które przyzna im pieniądze na studia stacjonarne?

Przy obecnym budżecie na szkolnictwo wyższe, aby móc je przyznać, trzeba byłoby najpierw komuś ograniczyć dotacje. Nie jest jednak tak, że uczelnie niepubliczne pozbawione są finansowania. Mają już dotowane studia doktoranckie. Mogą także wnioskować o środki w ramach konkursów z dotacji projakościowej. Dobre uczelnie potrafią z tego skorzystać i szykując dobre programy studiów, często wygrywają w takich konkursach. Nie wydajemy więc takiego rozporządzenia, ale nie pozbawiamy też tych uczelni możliwości uzyskania środków.

Ale właśnie teraz ważą się losy uczelni niepublicznych i takie środki uchroniłyby je przed likwidacją.

Szkoły, które oferują dobrą jakość kształcenia, na rynku pozostaną. A środki mają zapewniać rzetelne kształcenie studentów, a nie przetrwanie uczelni.

Czy placówki nadal będą mogły ubiegać się o pieniądze na kierunki zamawiane?

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju rozstrzygnęło już wszystkie konkursy na kierunki zamawiane. Programy studiów wyłonione w ostatnim konkursie będą realizowane do 2015 i 2016 r. Planujemy kontynuację rządowego programu w nowej perspektywie finansowej UE.

Uczelnie starają się też zachęcić studentów z zagranicy do nauki w Polsce. Czy ministerstwo wspiera je w tych działaniach?

Tak. Jesteśmy aktywni w tym obszarze. Kwestia umiędzynarodowienia polskich uczelni, w tym zwiększenia liczby studentów obcokrajowców, jest bardzo ważna. Pracujemy nad stworzeniem agencji wymiany akademickiej. Już teraz podległa MNiSW agencja – Biuro Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej – koordynuje międzynarodowe umowy w zakresie wymiany studentów i naukowców. W ramach bieżących działań MNiSW bierze udział w międzynarodowych targach edukacyjnych, podczas których prezentujemy ofertę polskich uczelni i zachęcamy cudzoziemców do studiowania bądź prowadzenia badań w Polsce.