Propozycje zmian w finansowaniu oświaty i sytemu wynagradzania nauczycieli zostały przedstawione samorządowcom. Do tego rozesłaliśmy ankiety. Z ich deklaracji wynika, że zaproponowane zmiany są bardzo potrzebne - mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
W środę rozpoczyna się Samorządowy Kongres Edukacji. Jak wójtowie i prezydenci miast zapatrują się na państwa projekt zmian w przepisach w Karcie nauczyciela?
Propozycje zmian w finansowaniu oświaty i sytemu wynagradzania nauczycieli zostały przedstawione samorządowcom. Do tego rozesłaliśmy ankiety. Z ich deklaracji wynika, że zaproponowane zmiany są bardzo potrzebne.
Domagacie się państwo zwiększenia nauczycielom pensum o dwie godziny. Związki uważają, że to odbije się na jakości kształcenia. Czy nie obawia się pan tego?
Nie. Polscy nauczyciele mają jedną z najniższych liczb godzin zajęć w całej Europie. Dlatego domagamy się zwiększenia pensum co najmniej do 20 godzin.
Ale nie wszyscy mieliby taką samą liczbę pensum.
My proponujemy pensum w kilku wymiarach wynoszące od 20 do 30 godzin tygodniowo. Objęci nim byliby tylko nauczyciele tablicowi i wychowawcy.
Wśród propozycji można znaleźć rozwiązanie, które pozbawia nauczycieli ochrony przed zwolnieniem.
Tak. Nauczyciele kontraktowi pracowaliby tylko na umowie okresowej, a mianowani byliby zatrudniani na umowę o pracę, a nie na podstawie aktu mianowania. Dzięki temu dyrektorzy szkół będą mogli elastyczniej zarządzać kadrami.
Chcecie też, aby czas pracy nauczycieli nie był naliczany tak, jak obecnie do 40 godzin tygodniowo, tylko aby wynosił pełne 40 godzin. Czy to oznacza, że nauczyciele będą pracować codziennie od 8.00 do 16.00?
Nie. Obecnie występują takie szkoły, gdzie skazanie nauczyciela na osiem godzin pracy byłoby organizacyjnie uciążliwe. Powinni jednak przed dyrektorem się z tego czasu rozliczyć. Szkoła nie może być po godzinie 15.00 wyludniona.



Czy przy obecnym blisko 80-dniowym urlopie wypoczynkowym to możliwe?
Dlatego domagamy się skrócenia tego urlopu do 40 dni roboczych. Wtedy nauczyciele pełniliby dyżury w czasie wakacji, ferii zimowych i przerw świątecznych. Mieliby wtedy prawo do skorzystania z urlopu w czasie roku szkolnego.
Z państwa propozycji wynika, że z urlopu dla poratowania zdrowia nauczyciel będzie wciąż mógł skorzystać trzykrotnie w ciągu całej kariery. Czyli nie utracą tego przywileju?
Nie. Obecnie na urlopy samorządy wydają około 700 mln zł. To tyle, ile kosztuje oświata w dużym mieście. Nie chcemy pozbawiać ich tego przywileju, ale domagamy się, aby ZUS go udzielał i za nie płacił. Nauczyciele musieliby z niego korzystać tylko w trakcie całego roku szkolnego, a nie w połowie jego trwania.
Ponad 70 proc. samorządów od trzech lat co roku musi wypłacać nauczycielom jednorazowy dodatek uzupełniający. Co więc z art. 30a i 30b karty, które ten obowiązek nakładają?
Trzeba je zlikwidować. Obowiązek zapewniania średnich płac powinien pozostać, ale bez konieczności wypłacania wszystkim wyrównań. Bo jeśli gmina ma gorsze szkoły to i tak musi nauczycielom wyrównać pensje do średnich krajowych. Ten mechanizm jest krzywdzący.
Czy zamierzacie zlikwidować część dodatków do pensji nauczycieli?
Tak. Dodatek wiejski i mieszkaniowy oraz możliwość przekazania działki dla nauczyciela jest w obecnych czasach, gdy mamy tak dużo chętnych do pracy, nonsensem.
Niż demograficzny i obecne przepisy zmuszają gminy do likwacji szkół. Z szacunków Federacji Inicjatyw Oświatowych wynika, że w najbliższych dwóch latach może być zlikwidowanych nawet pięć tysięcy szkół. Czy samorządy mają jakieś propozycje na rozwiązanie tego typu problemów?
W projekcie zmian domagamy się, aby bez ograniczeń można było przekazywać szkoły stowarzyszeniom. Obecnie taka możliwość jest w przypadku tych, do których uczęszcza do 70 uczniów. Wśród propozycji jest też możliwość łączenia szkół tego samego typu. Jeśli te zmiany nie wejdą w życie, to w najbliższych latach trzeba się spodziewać masowego zamykania szkół.
Nie obawia się pan, że oświatowe związki to zablokują?
Nasze propozycje przekażemy sejmowej komisji edukacji nauki i młodzieży. Mam nadzieję, że komisja po ich analizie podejmie inicjatywę legislacyjną. Nie zamierzamy już dłużej czekać na reakcje rządu i propozycje MEN. Nie spodziewamy się, że resort spełni chociaż w części nasze oczekiwania.