704 na 16 tysięcy skontrolowanych w ubiegłym roku szkół nie ciepłej bieżącej wody - stwierdził główny inspektor sanitarny.
Uznał, że 1700 placówek nie zapewnia właściwych warunków do utrzymania higieny. Nie zawsze są to tak drastyczne przypadki jak brak ciepłej wody. Czasem nie ma mydła w dozownikach, suszarek do rąk lub ręczników jednorazowych czy papieru toaletowego.

Zalecenia zamiast kar

Obowiązek zapewnienia uczniom dostępu do ciepłej wody wprowadziło od września 2011 roku rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 18 października 2010 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz.U. nr 215, poz. 1408).
Organy prowadzące szkoły nic sobie nie robią z nowych przepisów. Może dlatego, że GIS najczęściej poprzestaje na wydaniu zaleceń i nie nakłada kar. W ubiegłym roku zrobił to aż 372 razy. Mandatów w tym okresie było 29 na łączną kwotę zaledwie 5 tys. zł.
Postawa kontrolerów dziwi tym bardziej, że przed wejściem w życie zmienionych przepisów część z nich odgrażała się, że za niedostosowanie się do wymogu dostępu do ciepłej wody będą zamykać placówki lub nakładać na nie wysokie kary finansowe. Życie zweryfikowało te założenia.
– Trudno ustalić, jakie maksymalne kary mogą zostać nałożone na szkoły za niedostosowanie się do wymogów zapewnienia ciepłej wody, ale najwyższy nałożony mandat to około 1 tys. zł – mówi Jan Bondar, rzecznik generalnego inspektora sanitarnego.

Potrzebny jest czas

Nasz rozmówca tłumaczy, że nie można karać tych szkół, które w celu doprowadzenia wody wymagają poważnych inwestycji, często trwających nawet kilka miesięcy.
– W takich sytuacjach wydajemy decyzje administracyjne określające termin na ich przeprowadzenie – podkreśla Jan Bondar.
W ubiegłym roku GIS wydał ich ponad 1,1 tys.
– Najczęściej nakładaliśmy decyzje administracyjne, w których zobowiązaliśmy szkoły do zapewnienia ciepłej wody do końca trwających obecnie wakacji. Od września rozpoczniemy kontrole tych placówek – zapowiada Lucyna Wójcik z oddziału higieny dzieci i młodzieży Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Krakowie.
Podkreśla, że łączna grzywna w celu przymuszenia szkoły do wykonania decyzji o zapewnienie ciepłej wody może wynieść nawet 200 tys. zł.
– Nie chcemy jednak nakładać tak wysokich kar. Będą one raczej symboliczne – deklaruje nasza rozmówczyni.
Samorządowcy, którzy nie mają problemów z zapewnieniem ciepłej wody uczniom, dziwią się tym, którzy jeszcze o to nie zadbali.
– Nie ma usprawiedliwienia dla tych gmin, które nie dostosowały się do nowego wymogu – podkreśla Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprezes Związku Gmin Wiejskich RP.
Dodaje, że samorządy miały wystarczająco dużo czasu na podłączenie ciepłej wody. Na ich wniosek termin, do którego miały to zrobić, był przesuwany o blisko rok.

Dyrektorzy bez winy

Dyrektorzy szkół, które nie mają ciepłej wody, odmawiają komentarza. Tłumaczą się, że z powodu braku pieniędzy ze strony organu prowadzącego placówkę nie mają wpływu na taką sytuację.
– To skandal, że nadal są szkoły, w których nie ma ciepłej wody. Do akcji powinny włączyć się kuratoria, a jeśli to nie pomoże, należy zastosować surowsze kary. Nie ma usprawiedliwienia dla takiego działania. Nie można ciągle wydawać zaleceń, trzeba zacząć karać – oburza się Edmund Wittbrodt, senator PO i były minister edukacji narodowej.
Na najwyższym standardzie zależy przede wszystkim rodzicom sześciolatków, które od 1 września 2014 roku obowiązkowo pójdą do pierwszej klasy. Szczególnie że resort edukacji narodowej zalecił, aby umywalki i toalety były dostosowane do wzrostu maluchów.