Co roku przybywa pół tysiąca spraw o znieważenie funkcjonariuszy publicznych, najczęściej policjantów. Byłoby ich więcej, gdyby dyrektorzy szkół częściej zgłaszali to, że uczeń obraził lub pobił nauczyciela.
Coraz więcej osób zyskuje prawo funkcjonariusza publicznego. W tym roku specjalną ochroną zostały objęte pielęgniarki i położne, wcześniej rachmistrze, a w 2007 roku nauczyciele. Łącznie zawodów objętych taką ochroną jest ponad 30. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że również skala przestępstw wobec funkcjonariuszy publicznych z roku na rok rośnie. Na przykład w 2009 roku stwierdzono ich 4482, a w ubiegłym było ich już o blisko tysiąc więcej.
Zdaniem ekspertów dzieje się tak dlatego, że nie wszyscy poważnie traktują ochronę, jaką dają przepisy takim osobom. A przecież zgodnie z art. 222 par. 1 kodeksu karnego każdy, kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, może się spodziewać kary pozbawienia wolności do lat trzech.
Policja uważa, że tego rodzaju przestępstw byłoby znacznie więcej, ale w większości nie są one zgłaszane ani ujawniane.
– Rejestrowane są wszystkie przestępstwa znieważenia popełniane wobec policjantów. Jednak już na przykład nauczyciele rzadko decydują się na powiadomienie nas o takim zdarzeniu – mówi podinspektor Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.
Tłumaczy, że część pedagogów obawia się, że narazi się wtedy na zarzut nieradzenia sobie z młodzieżą.
Dlatego do skazania ucznia za znieważenie nauczyciela dochodzi najczęściej wtedy, gdy sprawa wyjdzie na jaw i do tego zostanie odpowiednio nagłośniona. Jak np. ta sprzed kilku lat, kiedy to uczniowie nałożyli nauczycielowi kosz na głowę, a nagranie zamieścili w internecie. Jak sprawdziliśmy, tylko jeden ze sprawców został ukarany pozbawieniem wolności na rok w zawieszeniu na pięć lat. W przypadku pozostałych uczestników zajścia postępowanie umorzono.
Do rozmowy o tym zdarzeniu, mimo naszych próśb, nie chciała wracać dyrektorka szkoły, w której zdarzył się ten karygodny incydent.
Problem agresji w szkołach dostrzegają również kuratoria.
– Nauczyciele wszystkie akty agresji zgłaszają dyrektorowi szkoły, a ten zgodnie z przepisami powinien powiadomić organ prowadzący. Dopiero gmina może zawiadomić policję – mówi Jan Kozioł, dyrektor wydziału kształcenia specjalnego i zwiększania szans edukacyjnych w Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Wyjaśnia, że często szkoły i gminy nie chcą nagłaśniać tego, że w ich placówkach dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. W efekcie nauczyciel praktycznie nie może skorzystać z przysługującego mu prawa.



To, że dyrektorzy nie ujawniają niewygodnych dla nich spraw, potwierdzają nasze rozmowy z nimi. Zapytaliśmy kilkunastu, czy w podległych im placówkach dochodziło do znieważenia lub innych sytuacji zagrażających nauczycielowi. Wszyscy zaprzeczyli.
Pytani przez nas prawnicy są zgodni – szkoła ma obowiązek interweniować, gdy uczeń pobije lub w inny sposób znieważy nauczyciela.
– Organy prowadzące szkoły, w tym wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast, oraz dyrektorzy szkół zobowiązani są do podejmowania aktywnych działań mających na celu ochronę uprawnień nauczycieli – podkreśla dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii prawnej Raczkowski i Wspólnicy.
Dodaje, że powinni oni stać na straży przestrzegania uprawnień przysługujących nauczycielom i z urzędu występować o ich ochronę.
Nasza rozmówczyni wskazuje, że zgodnie z art. 63 Karty nauczyciela pedagodzy korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych podczas pełnienia obowiązków służbowych lub w związku z nimi. Oznacza to, że podlegają ochronie z kodeksu karnego.
– Co z tego, skoro ten przepis w większości przypadków nie jest respektowany – mówi Magdalena Zwolińska.
Również w przypadku pielęgniarek i położnych wyłącznie od dyrektorów szpitali zależy, czy sprawy o naruszenie nietykalności cielesnej trafią na policję.
– Żaden, nawet najlepszy przepis nie zadziała, jeśli szpitale nie wypracują własnych zasad postępowania w przypadku znieważenia lub pobicia pielęgniarki przez pacjenta lub jego rodzinę – mówi Grażyna Rogala-Pawelczyk, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Dodaje, że właśnie dlatego pielęgniarki same powinny wszystkie zdarzenia odnotowywać i zgłaszać.
DGP przypomina
Funkcjonariuszami publicznymi są: Prezydent RP, poseł, senator, radny, poseł do Parlamentu Europejskiego, sędzia, ławnik, prokurator, notariusz, komornik, kurator sądowy, syndyk, nadzorca sądowy i zarządca, osoba orzekająca w organach dyscyplinarnych, pracownicy administracji publicznej (urzędnicy), pracownicy organów kontroli, osoby pełniące kierownicze funkcje w instytucjach państwowych, funkcjonariusz służby mundurowej, żołnierz zawodowy
Prawa funkcjonariusza publicznego w ograniczonym zakresie mają również: lekarz, pielęgniarka i położna, nauczyciel, rachmistrz spisowy, sołtys i przewodniczący zarządu osiedla
Kary za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza: grzywna, ograniczenie wolności, pozbawienie wolności do lat trzech