Dyrektor szkoły lub przedszkola będzie miał więcej czasu na powiadomienie rzecznika dyscyplinarnego o podejrzeniu naruszenia prawa i dobra dziecka. Projektowana nowelizacja Karty nauczyciela wydłuża ten termin do 14 dni.
Jej projekt trafił do konsultacji społecznych. Obecnie szef placówki ma zaledwie trzy dni na to, aby po otrzymaniu zgłoszenia – np. od rodziców – że nauczyciel dopuścił się naruszenia prawa lub dobra ucznia, powiadomić o tym rzecznika dyscyplinarnego działającego przy wojewodzie. Tego typu obostrzenia obowiązują od 1 września 2019 r. Sprawiły jednak, że do rzeczników trafiało znacznie więcej sygnałów niż wcześniej. Dyrektorzy nie chcieli się narażać na zarzut, że nie wypełniają nowych obowiązków, w efekcie niemal wszystkie sprawy przekazywali dalej, bez pogłębionej analizy. W projekcie resortu edukacji termin na zgłoszenie do rzecznika został wydłużony z trzech do 14 dni. Zmiana ta była zapowiadana przez MEN już od dłuższego czasu. Wstępnie planowano, że projekt miał trafić do Sejmu jeszcze w kwietniu.
– Jesteśmy po uzgodnieniach wewnątrzresortowych. Projekt wcześniej nie mógł być skierowany do konsultacji, bo pojawiła się pandemia i musieliśmy się zająć tworzeniem przepisów covidowych dotyczących oświaty – mówi DGP Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej. Jak dodaje, rozwiązania te są uzgodnione ze związkami zawodowymi. – Zależało nam na tym, aby dyrektor szkoły zyskał jednak więcej czasu na wyjaśnienia pojawiających się zarzutów, a dopiero później może ewentualnie podejmować decyzję o dalszym skierowaniu sprawy do rzecznika dyscyplinarnego – tłumaczy.
Na takie regulacje czekali nauczyciele i związkowcy.
– Bardzo się cieszymy, że MEN zdecydował się uwzględnić nasze propozycje i wydłużyć ten termin dla szefów placówek oświatowych – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Mamy nadzieję, że dzięki temu do rzeczników dyscyplinarnych nie będą trafiały absurdalne zarzuty, np. że nauczyciel źle spojrzał na ucznia – dodaje.
Jednak nie wszystkie propozycje zmian w postępowaniu dyscyplinarnym odpowiadają związkowcom. – Niestety mimo naszych apeli w projekcie nie zdefiniowano, co należy rozumieć przez pojęcie dobra dziecka. Przez to może dochodzić do kolejnych nadużyć i nadinterpretacji prawa – wytyka Sławomir Wittkowicz, przewodniczący branży nauki, oświaty i kultury w FZZ.
– Na szczęście w sytuacji wszczęcia postępowania dyscyplinarnego nauczyciele nie będą z urzędu zawieszani, niezależnie od powodu, a jedynie wówczas, gdy np. chodzi o bicie ucznia, a nie podniesienie głosu – dodaje. Zwraca uwagę, że to wiązało się z nieuzasadnionymi kosztami, bo oskarżony pedagog nie mógł pracować, a w jego miejsce trzeba było zatrudnić kolejnego. – A po oczyszczeniu z zarzutów i tak musiał mieć wypłacone pełne wynagrodzenie – zauważa Wittkowicz.
Podobna procedura zostanie wprowadzona wobec dyrektorów szkół, na których padają oskarżenia ze strony uczniów lub rodziców. Organ prowadzący również będzie miał 14 dni na zbadanie sprawy.
Będą zmiany w liczebności oddziałów

Dariusz Piontkowski, szef MEN, zapowiedział w rozmowie z DGP, że w najbliższych dniach zostanie zmieniony limit dotyczący maksymalnej liczby dzieci w grupach przedszkolnych. Przywrócona ma być liczebność sprzed pandemii, czyli 25 osób na oddział.

W związku z wymogami sanitarnymi oddziały zmniejszono do 12 przedszkolaków; obecnie za zgodą organu prowadzącego może to być maksymalnie 18.