O formie spotkań nauczycieli w sprawie uczniów decydują dyrektorzy placówek oświatowych.
W szkołach i przedszkolach dzieci i młodzież nadal kształcą się na odległość. Taki stan ma potrwać co najmniej do 24 maja. Mimo pandemii dyrektorzy placówek oświatowych muszą jednak organizować rady pedagogiczne. Część z nich robi to w tradycyjnej formie, co może być zagrożeniem dla zdrowia i życia, bo w dużych wielkomiejskich szkołach w radzie może uczestniczyć nawet 50 osób. Niektórzy organizują posiedzenia nawet dwa razy w miesiącu (są to najczęściej rady szkoleniowe, a wkrótce przed końcem roku pojawią się rady klasyfikacyjne). Są jednak i tacy, którzy zdecydowali się na zatwierdzanie dokumentów, np. ostatnio arkuszy organizacyjnych na nowy rok szkolny, w trybie obiegowym.
Konieczny protokół
Taka możliwość została wprowadzona w nowelizacji rozporządzenia z 25 marca 2020 r. w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. poz. 530), w którym dodano par. 11a. Zgodnie z nim w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty niektóre ich czynności mogą być podejmowane za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Z zastrzeżeniem, że treść podjętej w ten sposób czynności powinna być utrwalona w formie protokołu, notatki, adnotacji. Na tej podstawie mogą się też odbywać m.in. posiedzenia rad pedagogicznych.
– Nie wszyscy dyrektorzy wiedzą o takiej możliwości. Inni chęć spotkań na żywo tłumaczą tym, że przy większej liczbie uczestników trudno zorganizować zdalne posiedzenie – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Online się sprawdza
Część szkół już wcześniej miała możliwość organizowania rad przez internet.
– Mamy u siebie od dawna już zapis w statucie, że rady pedagogiczne mogą się odbywać w formie zdalnej. Dzięki przećwiczeniu takiego rozwiązania wcześniej w czasie pandemii świetnie się nam ono sprawdza – mówi Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu.
Radzi innym dyrektorom, że jeśli już muszą organizować spotkania na terenie szkoły, posiedzenie powinno odbywać się wtedy np. w sali gimnastycznej, aby nauczyciele nie mieli ze sobą zbyt bliskiego kontaktu.
– Od czasu zamknięcia szkół mieliśmy już dwie rady pedagogiczne. Jedna dotyczyła zatwierdzenia arkusza organizacyjnego na kolejny rok szkolny, a druga klasyfikacji uczniów klas czwartych. Posiedzenia odbyły się zdalnie, a dokumenty zostały przyjęte w trybie obiegowym – mówi Tomasz Malicki, profesor oświaty i wicedyrektor Technikum nr 2 w Krakowie.
Po godzinach
Nie brakuje również takich przypadków, gdy dyrektorzy zwołują rady zdalnie, ale dopiero po lekcjach. Jedna z nauczycielek na portalu społecznościowym żaliła się, że spotkanie zostało wyznaczone na godz. 20. Dopiero po proteście pracowników kierownictwo napisało, że rada jest tylko dla chętnych. W efekcie nauczyciele i tak brali w niej udział, bo nie chcieli narazić się przełożonemu.
– Nie wiem, czy takie decyzje dyrektorów to zwykła bezmyślność, czy złośliwość. Nauczyciele przecież mają życie rodzinne i nie mogą codziennie pracować ponadwymiarowo, kiedyś muszą odpoczywać – potwierdza Krzysztof Baszczyński.
Zdaniem prawników nauczyciele w zakresie wyboru formy organizowania rad pedagogicznych nie mają zbyt wiele do powiedzenia.
– Resort edukacji w wydanych na tę okoliczność specjalnych rozporządzeniach całą odpowiedzialność za organizowanie kształcenia zdalnego scedował na dyrektorów szkół, którzy mają w czasie epidemii zadbać o bezpieczeństwo nauczycieli – mówi Beata Patoleta, adwokat, ekspert prawa oświatowego.
Tłumaczy, że skoro w okresie pandemii i zdalnej nauki osoby uczące otrzymują wynagrodzenie na podobnym jak wcześniej poziomie, a w zakresie ich obowiązków jest udział w radach pedagogicznych, to nie mogą się od nich uchylać.
– Jeśli ich przełożony zdecyduje, że spotkania mają się odbywać na terenie szkoły, muszą się dostosować. Choć mogą wymagać, by odbyły się z zachowaniem odpowiedniej odległości i przy użyciu środków ochronnych, w tym maseczek – wyjaśnia.
O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy resort edukacji, ale żadnych wytycznych, jak powinny wyglądać w czasie pandemii rady pedagogiczne, na razie nie uzyskaliśmy.