Projekt przygotowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego został złożony w czerwcu 2016 r., w Sejmie poprzedniej kadencji. Zebrano pod nim ponad 340 tys. podpisów obywateli popierających proponowane w nim rozwiązanie. Wówczas po przeprowadzeniu pierwszego czytania został skierowany do Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Postępowanie ustawodawcze nad tym projektem nie zostało zakończone w minionej kadencji Sejmu.
Ponieważ projektów obywatelskich nie obowiązuje zasada dyskontynuacji, projekt ustawy, w stosunku do którego postępowanie ustawodawcze nie zostało zakończone w trakcie kadencji Sejmu, w której został wniesiony, jest rozpatrywany przez Sejm następnej kadencji. Postępowanie w Sejmie rozpoczynane jest od początku - ponowne pierwsze czytanie powinno się odbyć nie później niż w terminie 6 miesięcy od daty pierwszego posiedzenia Sejmu.
Obywatelski projekt ZNP dotyczący źródeł finansowania wynagrodzeń nauczycieli zakłada zmianę przepisów w ustawie o systemie oświaty, ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i w Karcie Nauczyciela. Główna zmiana dotyczy ustawy o systemie oświaty i przewiduje, że "środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli i placówek prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, finansowane są przez państwo w drodze dotacji celowej".
Oznacza to, że całość środków na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach pochodzić ma z dotacji celowej budżetu państwa. Jednocześnie, inaczej niż w jest w przypadku subwencji, samorządy nie mogłyby przekazanych im środków wydać na inny cel niż płace nauczycieli. Zmiana mechanizmu finansowania wynagrodzeń nauczycieli na proponowaną w projekcie oznacza konieczność zwiększenia środków na ten cel w budżecie państwa. Według ZNP, wypłacanie nauczycielskich wynagrodzeń z budżetu państwa odciąży finansowo gminy.
Obecnie środki na wynagrodzenia dla nauczycieli pracujących w szkołach przekazywane są samorządom z budżetu państwa w formie subwencji oświatowej. Kwota, jaka trafia do konkretnego samorządu - gminy lub powiatu - nie jest powiązana z liczbą nauczycieli i ich poziomem awansu zawodowego, czyli z wysokością ich wynagrodzeń, lecz wynika z liczby uczniów mieszkających na terenie danej jednostki samorządu terytorialnego. Wyliczana jest na podstawie algorytmu podziału subwencji oświatowej.
Subwencja nie pokrywa w całości wynagrodzeń nauczycieli pracujących w szkołach. Jest tylko jednym ze źródeł, resztę stanowią środki własne samorządów (dochody z podatków PIT i CIT).
Zgodnie z obowiązującymi przepisami inny mechanizm dotyczy finansowania przedszkoli. Prowadzenie ich jest zadaniem własnym samorządu, oznacza to, że na ten cel nie dostają one środków z subwencji oświatowej. Utrzymują placówki ze środków własnych oraz z dotacji celowej z budżetu państwa na rozwój wychowania przedszkolnego. Tylko na przedszkolaki z "zerówek" (niezależnie czy są one prowadzone w szkołach, czy w przedszkolach) samorządy dostają środki z subwencji tak jak na uczniów w szkołach.
"Wprawdzie jednostki samorządu terytorialnego posiadają określony udział w dochodach podatkowych państwa, jak również posiadają własne dochody z innych źródeł to jednak rozwarstwienie zamożności samorządów terytorialnych w skali kraju powoduje w wielu przypadkach skutek w postaci niewydolnej realizacji ustawowych obowiązków państwa w zakresie edukacji" - czytamy w uzasadnieniu projektu. Jak podkreślono skutek finansowy nowelizacji wyniesie 39 mld zł.
Pod koniec lutego ZNP rozpoczął zbiórkę podpisów pod kolejnym obywatelskim projektem - nowelizacji Karty Nauczyciela dotyczącym zmian w sposobie naliczania pensji nauczycielskich. Chodzi w nim o powiązanie wysokości wynagrodzenia zasadniczego z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.