"Z powodu koronawirusa polska szkoła w ciągu tygodnia przeniosła się z klas do internetu. Jednak, aby edukacja mogła się odbywać online, potrzebne są minimum trzy rzeczy: dobre chęci, umiejętności oraz sprzęt. Tego ostatniego brakuje. Dlatego zwracamy się do firm, koncernów i ludzi dobrej woli z prośbą o rozważenie możliwości przekazania szkołom sprzętu komputerowego, urządzeń mobilnych czy ruterów" - napisał w apelu prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Wyjaśnił, że sprzęt ten byłby przeznaczony do wykorzystania przez najbardziej potrzebujących uczniów, którzy dziś nie mają komputerów, smartfonów i dostępu do internetu, a chcą się uczyć. Dodał, że mogliby w razie konieczności korzystać z niego nauczyciele.
"Zastanówcie się, czy nie moglibyście przekazać - szkole, którą znacie, szkole w pobliżu, czy szkole Waszych dzieci lub wnuków - sprzętu do nauki online" - zaapelował Broniarz.
Od poniedziałku do 25 marca wszystkie placówki oświatowe w kraju są zamknięte - nie odbywają się w nich zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy. MEN zaleca by prowadzili z uczniami zajęcia zdalnie.
We wtorek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował, że planowane jest rozpoczęcie od przyszłego tygodnia systematycznej zdalnej nauki w szkołach. Zapowiedział wydanie rozporządzenia w tej sprawie. Zaznaczył, że to kwestia kilku dni.
W piątek w programie pierwszym Polskiego Radia powiedział zaś, że wydaje się raczej prawne, że czas, kiedy uczniowie nie uczą się w szkołach, zostanie przedłużony. Wydaje się logiczne, że niedługo premier będzie ogłaszał, czy i na jak długo ta przerwa zostaje wydłużona.