Wszystko zależy od tego, co zostanie przedstawione przez wicepremier Beatę Szydło - powiedział szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa, pytany o ewentualne podpisanie przez "S" porozumienia z rządem.

Dodał, że nadal nie przedstawiono propozycji w pełni realizującej płacowe oczekiwania "S".

W piątek rano rozpoczęło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Przed rozmowami wicepremier Beata Szydło zapowiedziała, że w imieniu rządu zaprezentuje "nowy pakt społeczny dla oświaty".

Proksa zadeklarował, że "Solidarność" dąży do konsensusu, "bo to najszybciej i najłatwiej uspokoi nastroje". Pytany, czy możliwe jest podpisanie w piątek przez "Solidarność" porozumienia, odpowiedział, że "wszystko zależy od tego, co zostanie przedstawione przez panią premier".

"Mamy nadzieję, że ta dzisiejsza oferta, którą obiecała pani premier spowoduje, że nastąpi zbliżenie na tyle stron, że będziemy w stanie się porozumieć" - powiedział.

Proksa powiedział, że nadal nie przedstawiono propozycji w pełni realizującej płacowe oczekiwania "Solidarności". "My mamy jeszcze jeden niezrealizowany postulat i to ten najważniejszy, czyli płacowy. On jest tylko w minimalnym stopniu zrealizowany" - powiedział. Oszacował, że do realizacji postulowanej przez "S" 15-procentowej podwyżki od 2019 r. "brakuje ok. 2,5 do 2,7 mld zł". "To jest to minimum, jakie byśmy dzisiaj oczekiwali" - dodał.

Proksa był też pytany, czy może zdarzyć się sytuacja, że część działaczy "S" przystąpi do strajku, nawet jeśli związek podpisze porozumienie z rządem. "Jeżeli część nie będzie zadowolona i podejmie taką akcję, to jest już ich odpowiedzialność osobista. Nie wiem, jaką decyzję dziś podejmie Krajowa Rada Oświaty i Wychowania, która się zbiera w Warszawie i oceni to, co tutaj zostało przedstawione i wtedy dopiero zapadnie decyzja" - powiedział.