We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Rozmowy będą kontynuowane od godz. 16.
Po spotkaniu prezes ZNP Sławomir Broniarz wraz ze Sławomirem Wittkowiczem poinformowali, że przedstawili rządowi nową propozycję. "Zeszliśmy z oczekiwania 1000 złotych podwyżki i zaproponowaliśmy 30 proc. wzrost wynagrodzeń" - powiedział Wittkowicz.
"To 30 proc. to jest kwota dla nauczyciela stażysty na poziomie zwiększenia wynagrodzenia o jakieś 720-730 złotych miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 złotych" - wyjaśnił. Jak dodał, związkowcy "czekają teraz na odniesienie się rządu do tych propozycji".
"To jest nasza oferta, żeby nie można było też dyskutować, że dwie centrale związkowe mają zaporowe warunki, nie chcą rozmawiać i za wszelką cenę dążą do konfliktu społecznego" - podkreślił Wittkowicz. "Staramy się szukać rozwiązania. Akceptujemy propozycje, które przedstawił rząd, niemniej one są cały czas niesatysfakcjonujące" - dodał.
Wskazał również, że związki zawodowe "szukają drogi do rozwiązania problemu, żebyśmy mogli zawrzeć porozumienie ze stroną rządową przed 8 kwietnia".
Prezes ZNP natomiast wyraził opinię, że "rząd nie da z tej kieszeni, to da z innej, ale ich zawartość się nie zwiększa; nie zwiększa się pula pieniędzy". "FZZ i ZNP przedstawiło wspólnie nową propozycję, strona rządowa ma ją przeanalizować i o godz. 16 spotykamy się także z propozycją prezydenta" - dodał.
"Wydaje mi się, że jest o czym rozmawiać, ale to nie może być kompromis, polegający na tym, że związki zawodowe się ze wszystkiego wycofają" - powiedział Broniarz. Jego zdaniem, związki zawodowe "szukają wyjścia z tego dramatycznego impasu". Wskazał również, że "na pewno nie jest wolą ZNP ani Forum eskalowanie tego konfliktu".