Podkreśliła, że skuteczna reforma szkolnictwa zawodowego wymaga włączenia się w nią pracodawców i resortów gospodarczych. Machałek przedstawiła w środę w Sejmie, na wniosek klubu PIS, informację na temat działań Ministerstwa Edukacji Narodowej służących odbudowie i rozwojowi kształcenia zawodowego.
Uzasadniając wniosek poseł Dariusz Piontkowski zaznaczył, że często, gdy jest mowa o reformie edukacji, zapomina się o reformie szkolnictwa zawodowego. "Jesteśmy teraz w momencie, kiedy gospodarka rozwija się dynamicznie i zmienia się wyraźnie rynek pracowników" - ocenił. Wskazał, że w niektórych dziedzinach i niektórych miejscach Polski rynek pracy staje się bardziej rynkiem pracownika, niż pracodawcy. "Stąd wielu przedsiębiorców zaczyna uskarżać się brak na fachowców, wykfalifikowanej siły roboczej niższego szczebla" - powiedział Piontkowski.
"Cieszę się, że będziemy rozmawiali dziś o kształceniu do zawodu, ale w rozumieniu przygotowania kadr dla nowoczesnej gospodarki" - odpowiedziała Machałek. "Mamy najniższe od ponad ćwierć wieku bezrobocie (...), brakuje ogromnie kadr w polskiej gospodarce. Są takie branże przemysłowe - jak branża energetyczna, czy motoryzacyjna, gdzie mamy ogromną lukę kompetencyjną, a także lukę pokoleniową, a nawet dwupokoleniową. To nie jest moment, gdy można czekać, trzeba podjąć realne działania" - podkreśliła wiceminister. Jednocześnie - jak mówiła - wśród absolwentów szkół średnich zawodowych i policealnych jest ponad 30 proc. wskaźnik bezrobocia, a wśród absolwentów szkół zawodowych - ponad 40 proc. bezrobocie. W 2012 r. jeśli chodzi o szkoły zawodowe bezrobocie wśród absolwentów wynosiło 50 proc. - podała Machałek. "To oznacza, że kształcenie to nie działa" - oceniła.
Wiceminister uważa, że dotychczasowe działania w obszarze szkolnictwa zawodowego okazały się mało skuteczne. "I będą bezskuteczne, jeśli szkoły będą działać sobie, pracodawcy sobie, a jeszcze osobno będą działać samorządy" - powiedziała Machałek. Dlatego - jak zaznaczyła - podjęto "poważne" rozmowy z pracodawcami. "Nie ma na świecie takiego ministerstwa edukacji, które samo by stworzyło skuteczne szkolnictwo zawodowe. W to kształcenie muszą i włączyły się już resorty gospodarcze, skutecznie włączają się pracodawcy" - powiedziała.
Mówiła także, że bardzo ważne jest to, by pracodawcy byli obecni "od samego początku tworzenia szkolnictwa zawodowego", czyli od określania zapotrzebowania na pracowników poszczególnych zawodach i określenia, co w ramach danego zawodu pracownik musi umieć. "W związku z tym od października przeprowadziliśmy 12 (...) spotkań branżowych, spotkaliśmy się z pół tysiącem pracodawców, z którymi rozmawialiśmy (...) o tym, w jaki sposób uczyć, czego uczyć i jak egzaminować, żeby to było użyteczne od strony pracodawców" - poinformowała. Mówiła też, że trzeba zmienić sposób myślenia o szkolnictwie zawodowym i jego organizacji. "Kształcenie zawodowe bez pracodawcy w szkole albo bez ucznia bez pracodawcy, czyli w rzeczywistych warunkach pracy, będzie kształceniem bezskutecznym" - podkreśliła.
"Wiem, że w 2012 r. podjęto reformę kształcenia zawodowego, natomiast w tej całej reformie niestety wtedy nie było pracodawców, chociażby przy pisaniu podstaw programowych, albo byli w sposób znikomy" - powiedziała wiceminister.
Podczas dyskusji nad przedstawioną informacją posłanki Platformy Obywatelskiej podkreślały, że reforma szkolnictwa zawodowego zaczęła się w już 2012 r., wtedy weszły w życie obecne podstawy programowe kształcenia w zawodach. Urszula Augustyn (PO) przypomniała, że przygotowanie tych podstaw było finansowane ze środków europejskich i wymogiem stawianym przez UE było to by podstawy były pisane wspólnie z pracodawcami, dlatego tak się wówczas działo. Odniosła się też do danych, które przytoczyła Machałek dotyczących wysokości stopy bezrobocia wśród absolwentów w 2012 r. i obecnie. "Jeśli dziś bezrobocie wśród absolwentów jest zdecydowanie niższe wśród absolwentów to nie może to być zasługa PiS, bo wy jeszcze pół ucznia nie wypuściliście ze szkoły branżowej. To zasługa podstawy programowej z 2012 r." - dodała Izabela Leszczyna (PO).
Machałek zapewniła, że wynikiem trwających obecnie rozmów z pracodawcami będą w 2019 r. nowe podstawy programowe kształcenia w zawodach przygotowane właśnie wspólnie z nimi. "Nowe podstawy będą czytelne, jasne i precyzyjne (...). Chcemy bardzo jasno pokazać w podstawach czego będziemy wymagać na egzaminach zawodowych" - dodała.
Jak mówiła, widać już zaangażowanie pracodawców w szkolnictwo zawodowe. "Pracodawcy wchodzą do szkół, podpisują umowy (...). W tym tygodniu (zostało) podpisane porozumienie z KGHM, dwa tygodnie temu z PGE, następne porozumienia są podpisane. Wielcy pracodawcy wchodzą do szkół i współfinansują kształcenie zawodowe bowiem współfinansują miejsca praktycznej nauki zawodu, staże, stypendia, a także kształcą nauczycieli. To poważne porozumienia, które pozwolą wyjść z zapaści, w jakiej jest kształcenie zawodowe" - powiedziała.
Krystyna Szumilas (PO) przypomniała podczas dyskusji, że pierwszy w kraju klaster edukacyjny, czyli inicjatywa współpracy pięćdziesięciu partnerów (m.in. szkół zawodowych, uczelni, samorządów, izb rzemieślniczych i firm) na rzecz szkolnictwa zawodowego powstał w ramach Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej z inicjatywy rządu PO-PSL. "Idziecie drogą, którą my wyznaczyliśmy, nie ma kroku do przodu, nie pokazujecie nowych rozwiązań (...) ponad to, co wymyśliliśmy" - oceniła.
"Z tego, było dobre, korzystamy, natomiast pewne rzeczy trzeba zmienić" - odpowiedziała im Machałek. "Nie chcę nikogo tutaj palcem pokazywać, ale fakt, że zastaliśmy szkoły zawodowe i techniczne z taką efektywnością kształcenia (...) jest tylko świadectwem, że to się nie sprawdziło" - dodała. Według niej, podstawy z 2012 r. nie są dobre, są nieczytelne. Dlatego - jak mówiła - konieczne było pisanie programów nauczania, "by wyjaśnić, o co chodzi w podstawach programowych".
"Fundamentalnie zmieniamy, uszczegółowiamy podstawy programowe i robimy to z pracodawcami. To pracodawcy się do nas zgłaszali, twierdzili, że nie brali udziału w pisaniu podstaw programowych i są z nich niezadowoleni (...). Zmieniamy podstawy programowe w sposób istotny i zasadniczy, nie tylko od strony redakcyjnej" - oświadczyła wiceminister.
Od obecnego roku szkolnego 2017/2018 zmieniana jest struktura szkół w Polsce - ruszyły m.in. szkoły branżowe I stopnia. Weszły one w miejsce wygaszanych zasadniczych szkół zawodowych. Absolwenci szkół branżowych I stopnia będą mogli kontynuować naukę w szkołach branżowych II stopnia i zdać w nich maturę. Od roku szkolnego 2019/2020 w miejsce obecnych 4-letnich techników, powrócą technika 5-letnie.