Prawo oświatowe powinno całkowicie wyczerpywać tematykę dotyczącą edukacji. Nie należy tworzyć kolejnej ustawy, która regulowałaby zasady finansowania szkół i przedszkoli.
Taką opinię do projektu ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, który został już przyjęty przez stały Komitet Rady Ministrów, wydała Rada Legislacyjna przy Prezesie Rady Ministrów. Rząd powinien się nim zająć już na najbliższym, czwartkowym posiedzeniu.
Rada wskazuje, że kwestie dotyczące podziału subwencji oświatowej są uregulowane m.in. w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Przewodniczący rady prof. Mirosław Stec podnosi też, że projekt ustawy nie reguluje kompleksowo wszystkich zagadnień związanych z podziałem dotacji i subwencji na zadania oświatowe. Na przykład nie jest poruszona kwestia związana z dotacjami inwestycyjnymi. Rada zarzuca także, że w nowym akcie prawnym uwzględnione są wątki niezwiązane z finansowaniem oświaty. Za przykład podaje m.in. zmiany w Karcie nauczyciela w zakresie czasu pracy i zatrudnienia pedagogów, a także zmiany zasad udzielania im urlopu dla poratowania zdrowia. Rada wskazuje też, że w projekcie nie ma podziału na dotacje udzielane samorządom i innym podmiotom prowadzącym szkoły lub przedszkola.
W ocenie rady częściowe regulowanie w nowej ustawie zagadnień związanych z finansowaniem oświaty należy ocenić negatywnie. Spowoduje bowiem konfrontowanie tych regulacji z innymi ustawami, w których rozproszone są kwestie związane z zasadami i trybem finansowania. Pojawiają się też zarzuty, że projekt ustawy wprowadza w błąd. Wskazuje on, że zadania oświatowe są finansowanie na zasadach określonych w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. A zdaniem rady te zadania są też realizowane na podstawie ustawy o finansach publicznych, a także przepisów wprowadzających prawo oświatowe. Radzie legislacyjnej nie podoba się i to, że w nowej ustawie mówi się o środkach niezbędnych do realizacji zadań oświatowych samorządów. Jej zdaniem jest to deklaracja, która nie rodzi skutków prawnych.
Profesor Mirosław Stec wytyka również resortowi, że do projektu przekopiowano część rozwiązań z ustawy o systemie oświaty, które zawierają błędy systemowe (np. w zakresie przeznaczania środków na szkolnictwo specjalne z subwencji ogólnej). Chodzi o to, że regulacje przeniesione ze starej ustawy wymuszają obowiązek rozliczania się z tych wydatków, a to skutkuje tym, że nie jest to subwencja, a dotacja.
Rada zarzuca też, że przepisy w niektórych częściach dotyczących udzielania dotacji przez gminy dla innych podmiotów prowadzących szkoły i przedszkola są mocno przeregulowane, a w innych zawierają luki w prawie. Obiekcje interpretacyjne budzi też wiele innych przepisów np. kwestia uzależnienia udzielenia przez gminę dotacji dla innego podmiotu prowadzącego placówkę oświatową od wcześniejszego wpisania ucznia do dziennika zajęć. Zastrzeżenia pojawią się też przy określeniu, czym jest faktyczne pobieranie nauki, a także z kwestią sposobu kontrolowania szkół i przedszkoli korzystających z gminnych dotacji.
Rada Legislacyjna uważa też, że nowy projekt wywoła więcej negatywnych skutków finansowych dla samorządów, niż to wynika z Oceny skutków regulacji. Za przykład podaje Kartę nauczyciela i wskazanie limitu godzin zajęć dla nauczycieli specjalistów. Jej zdaniem z pewnością przyczyni się do tego nowy dodatek dla nauczycieli dyplomowanych, którzy otrzymają go za wyróżniającą się pracę. Podobnego zdania jest Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Obawiam się, że za kolejne przywileje w postaci następnego dodatku do wynagrodzenia, a także limitu godzin zajęć dla nauczycieli, samorządy będą musiały zapłacić z własnej kieszeni – komentuje.
Etap legislacyjny
Projekt przed akceptacją Rady Ministrów