Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin powiedział w środę, że polskie uczelnie i instytuty badawcze muszą przejść głębokie zmiany. Zapowiedział, że jesienią zostanie przedłożony bardzo ważny projekt ustawy o szkolnictwie wyższym.
Poseł PO uważa, że zmiany muszą się odbyć we współpracy ze środowiskiem szkolnictwa wyższego i z poszanowaniem zasad: autonomii szkół wyższych i wolości nauki. Powiedział, że w środowisku formułowane są obawy, czy na przykład minister nie zechce mianować rektorów szkół wyższych.
Krytykował także zmiany dotyczące funkcjonowania instytutów badawczych. "Instytuty te są dzisiaj całkowicie ubezwłasnowolnione: dyrektora mianuje minister, wicedyrektorów mianuje minister. Nota bene ten dyrektor nie musi znać żadnego języka obcego, bo skreślono te wymagania" - powiedział. Zaznaczył, że w radzie naukowej musi być 50 proc. przedstawicieli ministra, a szefa rady naukowej się wybiera w głosowaniu tylko z przedstawicieli ministra. "Pierwszym zadaniem w tym roku przywrócenie wolności nauki w instytutach badawczych" - powiedział poseł.
Ireneusz Raś (PO) podkreślił, że obszar sportu i turystyki nigdy do tej pory nie był upolityczniony. Według niego minister sportu i turystyki Witold Bańka na konferencji prasowej po przeglądzie resortów nie powiedział, że nie udało mu się wywalczyć z budżetu pieniędzy na sport.
Zdaniem Rasia, PiS chce wprowadzić typową dla siebie zmianę, czyli zrywa z autonomią polskich związków zawodowych i chce nimi sterować. Poseł PO krytykował także ograniczenie funduszy na turystykę.
Posłanka Platformy Urszula Augustyn krytykowała reformę edukacji PiS. "Reforma - deforma, (...) którą minister Zalewska wprowadza w życie przede wszystkim prowadzi do tego, że nasze dzieci będą uczone gorzej, mniej bezpiecznie i będą miały mniej umiejętności niż ich rówieśnicy w Europie" - powiedziała.
Pytała, w jaki sposób rząd doprowadzi do tego, że będzie więcej pracy dla nauczycieli. Augustyn zaznaczyła, że pomysł, aby dzieci od pierwszej do ósmej klasy uczyły się w jednym budynku nie sprawdził się, natomiast - zaznaczyła - Szydło uważa, że jest to pomysł, by w szkole było bezpieczniej.
Augustyn mówiła także, że Zalewska wyrzuca do kosza jedyny, kompleksowy podręcznik, który przygotowany w poprzedniej kadencji był odpowiedzią dla wszystkich dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych.
"Nadal nie wiadomo, kto będzie uczył w szkołach, jak będą one wyglądały, w jakich placówkach, w jakich miejscach, pod jakimi adresami będą się uczyły poszczególne dzieci, w jaki sposób budynki obecnych gimnazjów zostaną dostosowane do uczniów najmłodszych, nadal nie wiemy z czego dzieci będą się uczyły" - podkreśliła Augustyn.