ZNP szykuje strajk. Związkowcom nie podoba się reforma edukacji, która czeka na podpis prezydenta.
Rozpoczynamy procedurę sporu zbiorowego – poinformował wczoraj przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Taką decyzję podjął zarząd główny organizacji. Powód? Reforma edukacji przygotowana przez rząd Beaty Szydło. Jeśli postulaty związkowców nie zostaną zrealizowane, w marcu może dojść do strajku generalnego.
ZNP domaga się po pierwsze większych nakładów na edukację, po drugie wycofania ustawy – Prawo oświatowe, która wprowadza reformę szkolnictwa. Według przyjętych w grudniu przez parlament regulacji od września 2017 r. zaczną znikać gimnazja, a podstawówki będą wydłużone z sześciu do ośmiu lat. O rok dłużej będą się kształcić także licealiści i uczniowie techników. Zawodówki natomiast zostaną zastąpione szkołami branżowymi.
– Wnosimy o przekazanie Sejmowi ustawy – Prawo oświatowe do ponownego rozpatrzenia lub o zarządzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie reformy systemu edukacji w Polsce – mówi Sławomir Broniarz i dodaje, że to kwestia o szczególnym znaczeniu dla państwa.
Wejście w spór zbiorowy to pierwszy krok do strajku. Stronami w sporze są poszczególne komórki ZNP i dyrektorzy szkół. Prawnicy mają jednak wątpliwości, czy można w ogóle wchodzić w spór zbiorowy z rządem tylko dlatego, że ten reformuje oświatę i likwiduje gimnazja. Zgodnie bowiem z art. 1 ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 295 ze zm.) taki spór pracowników z pracodawcą lub pracodawcami może dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych.
Jeśli do strajku dojdzie, jest mało prawdopodobne, by wszyscy zrzeszeni w ZNP nauczyciele odeszli od tablic jednego dnia. Przyznają to sami związkowcy. Rozważanym wariantem jest, że poszczególne miejscowości strajkować będą w kolejnych dniach.
Związek Nauczycielstwa Polskiego jest największym w Polsce pracowniczym zrzeszeniem nauczycieli. Ma w całym kraju ponad 200 tys. członków. Od początku tygodnia próbują oni zablokować podpisanie ustawy – Prawo oświatowe przez głowę państwa. W poniedziałek protestowali przed Pałacem Prezydenckim. Andrzejowi Dudzie przekazano 250 tys. podpisów pod petycją o powstrzymanie reformy oświaty. Prezydent spotkał się też z przedstawicielami związku, by rozmawiać o przyczynach akcji.
Prezydent jest zwolennikiem wprowadzenia czteroletniego liceum ogólnokształcącego, czyli jednego z fundamentów reformy edukacji przygotowanej przez rząd. W wywiadach niejednokrotnie podkreślał jednak, że widzi także inne możliwości rozwiązania tej kwestii niż likwidacja gimnazjów, np. system z czteroletnim nauczaniem wczesnoszkolnym, czteroletnim kolejnym etapem i czteroletnim liceum.